Radio Gdańsk znów w drodze! W sobotę nasz wóz satelitarny dotarł w pobliże Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. To kolejna nasza wizyta w powiecie kościerskim. Historia kaszubskiej wsi, którą jest Będomin, sięga XIII wieku. W audycji cofnęliśmy się nieco w przeszłość, ale też z naszymi gośćmi rozmawialiśmy o współczesności.
„Muzyczne Lato z Radiem Gdańsk” w sobotę, 14 sierpnia, nadawało z Będomina. Ta wieś, leżąca w gminie Nowa Karczma, stała się kolejnym przystankiem w naszej wakacyjnej podróży, podczas której odwiedzamy ciekawe i wyjątkowe miejsca Pomorza, poznajemy historię, opowiadamy o zabytkach i podpowiadamy, które miejsca i obiekty warto odwiedzić.
Pierwsze wzmianki o Będominie miejscowości sięgają 1284 roku. Wieś jest znana przede wszystkim z Muzeum Hymnu Narodowego, które ma siedzibę w zabytkowym dworku szlacheckim z XVIII wieku. Nieopodal rośnie okazały, około 400-letni dąb szypułkowy, zwany „Dębem Wybickiego”. I właśnie tam, w bezpośrednim sąsiedztwie muzeum, zaparkował nasz wóz satelitarny. Audycję rozpoczęliśmy punktualnie w południe, a naszym pierwszym gościem był Andrzej Pollak, wójt gminy Nowa Karczma.
(Fot. Radio Gdańsk/Małgorzata Odyniec)
– Muzeum żyje, muzeum zmienia swoje wystawy. Mamy ekspozycje stałe, ale też organizujemy wiele imprez plenerowych czy historycznych, podczas których promujemy aktywny tryb życia oraz kształtujemy postawy patriotyczne. Oczywiście mamy tu wiele innych atrakcji i ciekawych miejsc oraz obiektów. Przykładem może być kościół w Rekownicy, który jest jednym z trzech zabytkowych świątyń w naszej gminie. Są też dwa cmentarze ewangelickie, wpisane do rejestru zabytków. No i sama, przepiękna okolica: przyroda, kilka malowniczych jezior, zachwycające szlaki turystyczne – zachęcał wójt Andrzej Pollak.
Posłuchaj całej rozmowy:
Beata Szewczyk i Andrzej Pollak, wójt gminy Nowa Karczma (Fot. Radio Gdańsk/Małgorzata Odyniec)
Kolejnymi gośćmi byli Przemysław Rey, kurator Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie oraz Zdobysław Czarnowski z nadleśnictwa Kościerzyna. Rozmawiali o orłanie, którego wizerunek widnieje na naszym godle narodowym. Jak jednak podkreślili goście: heroldycznie… orzeł jest orłem. A zatem jak to w końcu jest z tym herbem Polski?
– W moim leśnictwie gniazda mają dwie pary Bielików (orłanów). W tym roku mamy przychówek trzech młodych. W zeszłym tygodniu ostatecznie opuściły gniazda. Młode prawdopodobnie przeniosą się w inne tereny. Najpierw rodzice jeszcze przez jakiś czas od opuszczenia przez młodych gniazda dokarmiają je, ale potem dają im sygnały, że powinny udać się gdzie indziej, na swoje. Dodam, że Polska zajmuje trzecie miejsce na świecie, jeśli chodzi o liczbę Bielików. Obecnie jest u nas 1500 par lęgowych, do tego dochodzą młode – mówił Zdobysław Czarnowski.
Zdobysław Czarnowski z nadleśnictwa Kościerzyna (Fot. Radio Gdańsk/Małgorzata Odyniec)
Kurator Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie opowiedział natomiast o tym, co działo się w XVIII wieku.
– Piotr Wybicki pozyskał Będomin w 1741 roku. To był spadek po jego dziadku, który wykupił udziały i w ten sposób stał się właścicielem całej tej miejscowości. Rodzice Józefa stąd się wynieśli i, prawdę powiedziawszy, wydarzyła im się tragedia życiowa. Teraz to brzmi nieciekawie, a wtedy to była prawdziwa tragedia. Męski potomek oznaczał przedłużenie rodu i pieniądze z posagu. A córka oznaczała, że trzeba będzie ten posag wypłacić. Znaleziono więc proste rozwiązanie: pięć córek oddano do zakonu. A jedna znalazła naiwniaka, który wziął ją bez posagu, została więc jego żoną – opowiadał Przemysław Rey.
Przemysław Rey, kurator Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie (Fot. Radio Gdańsk/Małgorzata Odyniec)
Posłuchaj całej rozmowy:
(Fot. Radio Gdańsk/Małgorzata Odyniec)
Przemysław Rey opowiedział także o najcenniejszych eksponatach, które znajdują się w Muzeum Hymnu Narodowego.
– Najważniejszy i najcenniejszy obiekt, który jest sercem naszego muzeum to ten, którego… nie mamy. Chodzi o manuskrypt Pieśni Legionów Polskich we Włoszech. Jeśli gdzieś się zachował, to jest nadzieja, że leży zakopany gdzieś głęboko w rosyjskich archiwach. Historia tego manuskryptu jest taka, że archiwum po Józefie odziedziczyła jego córka. Wyszła za Edwarda Rożnowskiego i od tej pory całe archiwum Wybickiego było w rękach Rożnowskich, która następnie przeniosła się do Niemiec. W 1944 roku zdeponowali całe archiwum w Banku Rzeszy, który został zbombardowany w czasie II wojny światowej. A w 1945 roku oddziały sowieckie go zrabowały. Jest nadzieja, że gdzieś, w jakiejś skrzyni, ten dokument przetrwał.
Posłuchaj całej rozmowy:
Rafał Korbut