Karol Czubak potrzebował niespełna 30 minut, by zapewnić Arce 3 punkty w meczu ze Stomilem i spokojniejsze głowy przed kolejnym dużym wyzwaniem. W środę do Gdyni przyjeżdża wicelider Widzew. Czy Czubak wyjdzie od pierwszej minuty?
Problemy Arki są jasne i uwypukliły się przede wszystkim w meczu z Chrobrym Głogów. To wówczas zespół z północnej części Trójmiasta stworzył niezliczoną ilość sytuacji, szczególnie w drugiej połowie, ale żadna z nich nie została zwieńczona golem.
Próbowali niemal wszyscy – od obrońców, przez pomocników, po zawodników typowo ofensywnych – ale żaden nie pokazał chłodnej głowy w atakowanym polu karnym. W efekcie Arka przegrała z Chrobrym, choć stworzyła od niego więcej klarownych akcji. Dlatego, gdy w Olsztynie po raz kolejny gdynianie nieudolnie forsowali bramkę rywala, trener Marzec postanowił dać szansę sprowadzonemu z Widzewa Czubakowi, a ten zapewnił 3 punkty.
UTRZYMAŁ SIĘ FIZYCZNIE
To był stosunkowo krótki występ, ale jakże udany. 21-latek dostał 30 minut, a w doliczonym czasie po znakomitym odbiorze Adama Dei, mimo naporu obrońców skierował piłkę do siatki. Gol nie tylko rozbudził apetyty, ale też stawia pytanie, czy aby Czubak nie powinien zająć miejsca nieskutecznego Mateusza Żebrowskiego? Dotychczasowy pierwszy wybór trenera miał już nieco łatwiejsze akcje do finalizacji, ale ich nie wykończył. Statystyki z tego sezonu demaskują nieskuteczność byłego gracza KKS-u Kalisz: 3 mecze, 189 minut, 0 goli. A Czubak? Wiemy, że w każdej kolejnej lidze – niczym Mateusz Kuzimski, którego zastępował w Bytowie – zdobywał laury, sukcesywnie budując pozycję. Różnica między nim a Kuzimskim jest jednak taka, że Kuzim powoli zbliża się do schyłku swojej kariery, a Czubak dopiero ją rozpoczyna. Arka ma być trampoliną do dalszych wyzwań.
BĘDZIE ROTOWAŁ SKŁADEM
Z Widzewem z pewnością można spodziewać się zmian. Te przeprowadzone wcześniej dały dużo jakości. Nie tylko w przypadku ataku, ale także w defensywie. Kacper Krzepisz znakomicie wybronił rzut karny – zachował się instynktownie i można przypuszczać, że wywalczył sobie miejsce w składzie na dłużej. Wrażenie zrobiła nie tylko pierwsza interwencja po strzale z jedenastki Wojciecha Reimana, ale także późniejsze błyskawiczne odgrodzenie piłki od ponownego zagrożenia.
Równą i w miarę stabilną formę trzyma Adam Deja i od niego z pewnością zaczyna się ustalanie składu. A reszta? Jest bardzo płynna. Marcus wchodzi z ławki, ale nie przekonuje, obrońcy którzy byli filarem, popełniają błędy. Niczego więc w kontekście personaliów nie można być pewnym.
Spotkanie z Widzewem w środę o 20:30. Transmisja w wiadomościach Radia Gdańsk.
Paweł Kątnik