– Z morza do domów wracamy odmienieni – mówią o sobie niewidomi. W Gdyni zakończył się 15. sezon rejsów w ramach projektu „Zobaczyć Morze”. Dzięki inicjatywie fundacji o tej samej nazwie Bałtyk poznało prawie pół tysiąca osób.
Niewidomi korzystają z elektronicznych urządzeń informujących o położeniu steru, ale żeglują bez opiekunów. – To szansa na drugie życie – mówią załoganci, którzy wrócili do portu na pokładzie Gedanii.
– Na początku może był to stres, bo nowi ludzie, nowa jednostka. Tymczasem można się tu nauczyć przełamywać swoje lęki. Zanim zrobimy krok na statku, musimy trzy razy to przemyśleć. Schodząc z pokładu jesteśmy całkiem innymi ludźmi – przyznają.
NIKT NIE ZOBACZY STRACHU
– Jeżeli są złe warunki na morzu, to w naszych oczach nie zobaczą strachu. My nie widzimy przeszkód – mówią sami o sobie wyjątkowi żeglarze.
Rejsy od 2006 roku prowadzi kapitan Janusz Zbierajewski. Uważa on, że tutaj więcej uczą się widzący, niż niewidomi. – Dokonują odkrycia, o którym wcześniej nie mieli pojęcia. Niewidomi to tacy sami ludzie jak my, różnica jest tylko w tym, że oni nie widzą – tłumaczy.
(Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)
Kapitan Zbierajewski za swoją działalność został odznaczony nagrodami: Rejs Roku, kapitana Leszka Wiktorowicza i Conradami.
Sebastian Kwiatkowski/pb