Uważaj, co przywozisz z wakacji. Możesz mieć problem, a twoje zakupy trafią na… wystawę

Pamiątki przywiezione z wakacji mogą być powodem poważnych problemów i konsekwencji karnych – przestrzega służba celna. Funkcjonariusze przypominają, że nie wszystkie przedmioty oraz artykuły, także spożywcze, można przewozić przez granicę. Może się zdarzyć tak, że to, co przywieziemy, zostanie skonfiskowane, a następnie, jako przestroga, dołączone do wystawy, która znajduje się na gdańskim lotnisku.

Z danych stołecznej prokuratury wynika, że najczęściej przywożony jest koralowiec rafotwórczy, czyli gatunek objęty ochroną. – Sprawdźmy, co i w jakiej ilości możemy przywieźć, aby nasze wspomnienia z wakacji pozostały radosne. Często przewozimy pamiątki, prezenty, żywność, wyroby tytoniowe i alkohol zapominając, że część z nich może być zabroniona, tak jak w przypadku dóbr kultury, a pozostałe mają określone limity przewozowe – przestrzega rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Justyna Pasieczyńska.

 

Prezenty oraz towary przywożone na użytek własny lub rodziny są zwolnione z cła i podatku, pod warunkiem, że ich łączna wartość nie przekracza 300 euro w transporcie lądowym lub 430 euro w transporcie lotniczym i morskim. – W innym przypadku musimy je zgłosić organom celnym lub organom Straży Granicznej – informuje Justyna Pasieczyńska.

UWAGA ZWŁASZCZA NA ŻYWNOŚĆ, LEKI I ALKOHOL

– W każdym z tych przypadków istnieją ściśle określone normy przywozowe. Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Lotniska Modlin tylko podczas tegorocznych wakacji zatrzymali niemal 130 kg żywności w tym mięsa i nabiału, ok. 70 kg owoców, warzyw i roślin niedopuszczonych do przewozu, a także ponad 35 litrów alkoholu, znaczną liczbę papierosów i tytoniu przewożonych ponad dozwoloną normę – podaje rzeczniczka mazowieckiej KAS.
 
Na szczęście rośnie świadomość podróżnych i coraz mniej osób decyduje się na transgraniczny przewóz bądź zamówienia transportu roślin oraz zwierząt zagrożonych wyginięciem i wyrobów z nich wykonanych, w tym np. galanterii. Chodzi o okazy objęte Konwencją Waszyngtońską CITES.

CO NAM GROZI?

Zgodnie z art. 128 ustawy o ochronie przyrody odpowiedzialności karnej podlegają osoby, które m.in. przewożą chronione gatunki dziko żyjących zwierząt lub roślin, a także oferuje ich sprzedaż, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Tymczasem prokuratura wszczynała już wiele postępowań dotyczących objętych ochroną koralowców, które Polacy przywozili m.in. z Wietnamu, Tajlandii, Malediwów, Egiptu, Madagaskaru oraz objętych ochroną muszli z Malediwów i piżma z Wietnamu.
 
W połowie 2021 roku funkcjonariusze celni z Lotniska Chopina odkryli ponad 1,5 tony koralowców w przesyłce z Indonezji. Dzięki pomocy warszawskiego i wrocławskiego ZOO udało się uratować większość zwierząt.

Oprócz postępowań dotyczących przewozu koralowców, prokuratury prowadzą lub prowadziły dochodzenia w związku z przedmiotami wystawianymi na aukcjach w internecie lub zamawianych z zagranicy. Np. poprzez mazowiecką służbę celną do prokuratury trafiły postępowania związane m.in. z futrem wilka syberyjskiego, muszlami skrzydelnika olbrzymiego Strombus Gigas, skórą niedźwiedzia brunatnego, kaktusami, torebkami ze skóry pytona, skórami węży boa, kapeluszem z kłem krokodyla, czy oprawą obrazu z kości słoniowej.
 
Celnicy z różnych województw zabezpieczali także objęte Konwencją CITES suplementy diety i kremy zawierające pochodne pławikoników morskich, pijawek lekarskich, albo żółć niedźwiedzią, ikrę ryb jesiotrokształtnych, wędzone węgorze europejskie, żywe: żółwie stepowe, węże boa, warany stepowe, pijawki, a także spreparowaną czaszkę niedźwiedzia, spreparowanego tukana żółtogardłego, czy figurkę z kła morsa.

PAP/tm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj