Wiceminister nauki przekonuje: Szczepmy się. Najwięcej zdalnej nauki jest tam, gdzie wyszczepialność jest najmniejsza

Większość szkół pracuje w trybie stacjonarnym, mimo że czwarta fala pandemii już nadeszła – mówiła w Radiu Gdańsk wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek. – Dyrektorzy dostali wytyczne i przygotowali szkoły tak, by były bezpieczne. Kontrolujemy sytuację –  podkreśla.

– Nie ma zbyt dużej liczby zachorowań w szkole. Oczywiście szkoła jest ogniskiem, z którego płyną zakażenia, bo to prawie sześć milionów dzieci i ich rodziny, ale same szkoły nie są duże – mówiła wiceminister. – We wtorek mieliśmy 321 placówek z inną organizacją nauki, więc takich uczniów mamy poniżej jednego procenta. Na zdalnym nauczaniu tych placówek jest niewiele, bo 18. My robimy wszystko, żeby nauka była stacjonarna – podkreślała.

Wiceminister Marzena Machałek podała, że najwięcej szkół ze zmienioną organizacją nauki jest na Podlasiu (ponad cztery procent) i Lubelszczyźnie (ponad trzy procent). To regiony, gdzie najmniej osób zaszczepiło się przeciw COVID-19. Dla porównania, na Dolnym Śląsku to niespełna pół procent szkół.

– Zachęcamy do szczepień. Te dane jasno wskazują, że im więcej osób zaszczepionych, tym mniejsza skala zakażeń. Widzimy to wyraźnie – dodawała wiceminister edukacji i nauki.

Marzena Machałek opowiadała także na antenie Radia Gdańsk, jak przebiegają szczepienia wśród uczniów.

– Szczepienia są oczywiście możliwe między 12 a 18 rokiem życia. W tej grupie wyszczepialność wynosi 36 procent. Bardzo mało jest zaszczepionych 12 i 13 latków, bo to jest 23 procent. Dzieci starsze to prawie 50 procent. To jest taka bariera, gwarancja, że organizacja nauki będzie tylko miejscowo zmieniana – dodała.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj