Decyzja o szczepieniu przeciw COVID-19 pełnoletnich osób trzecią dawką zapadnie w najbliższych dniach – poinformował w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. – W perspektywie przyszłego tygodnia dopuścimy i wyznaczymy już datę, kiedy każdy z nas będzie miał możliwość zaszczepienia przypominającą dawką – powiedział w wp.pl szef resortu zdrowia. Pytany, jaki to będzie termin, minister wskazał, że „będzie to od razu”. – Myślę, że będzie to kwestia przyszłego tygodnia, bądź końca października. Mówimy naprawdę o najbliższych dwóch tygodniach – zaznaczył.
Dawka przypominająca podawana jest osobom zaszczepionym, które ukończyły podstawowy schemat szczepienia przeciwko COVID-19 w celu poprawy, utrwalenia, przedłużenia ochrony po szczepieniu. Obecnie mogą ją dostać osoby, które ukończyły 50 lat i pracownicy ochrony zdrowia mający bezpośredni kontakt z pacjentem. Do piątku zaszczepiono nią, jak podał szef MZ, 400 tys. osób.
Dawka dodatkowa uzupełniająca podawana jest zaś osobom z upośledzeniem odporności, u których odpowiedź immunologiczna na szczepienie mogła być niewystraczająca. Dawka w tym przypadku podawana jest w celu osiągnięcia optymalnej ochrony. Takich dawek podano dotąd, jak podał w piątek minister, ok. 150 tys. – To jest bardzo duża liczba, bo ta grupa została przez nas oszacowana na 220 tys. – wskazał.
SYTUACJA PANDEMICZNA A 1 LISTOPADA
Szef resortu zdrowia pytany, czy w tym roku Polacy będą zaskoczeni decyzją o zamknięciu cmentarzy 1 listopada, odparł, że absolutnie nie jest przewidywane takie rozwiązanie. Przekazał, że rozmawiał na ten temat z premierem Mateuszem Morawieckim. – Ustaliliśmy, że żadnych takich środków nie będziemy podejmowali – zaznaczył.
– Mamy coraz nowsze prognozy, które uwzględniają trajektorię liczby zakażeń i hospitalizacji w najbliższym okresie. Te prognozy są w miarę pozytywne, tzn. mówimy o tym, że na koniec października będziemy mieli średnią liczbę zakażeń ok. 5 tys. – powiedział w wp.pl szef resortu zdrowia. – Na koniec listopada z kolei, przedziałowo prognozy mówią mniej więcej o 8-10, do 12 tys. Na koniec roku, pod koniec grudnia spodziewane jest 7-10 tys. zakażeń – podał. Apogeum obecnej fali – jak poinformował – prognozowane jest w okolicach przełomu listopada i grudnia, być może w połowie grudnia.
Minister stwierdził że zakażenia na poziomie 5 czy 7 tys. nie wymagają podejmowania decyzji skutkujących konsekwencjami dla życia społeczno-gospodarczego. – Uważam, że dyskusje o zwiększaniu obostrzeń są po prostu przedwczesne. Mamy pewien poziom odporności naturalnej dzięki szczepieniom i temu, że część osób przechorowała COVID-19 – stwierdził.
MNIEJ ZAKAŻEŃ I ZGONÓW
Piątkowe dane – jak wskazał – mówią o ponad 2700 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia, a w zeszłym roku tego samego dnia było ich blisko 9000. Minister zwrócił uwagę, że w zeszłym roku mieliśmy 6500 hospitalizacji o tej porze, a dzisiaj jest niecałe 2800. – Efekt szczepień jest widoczny na każdym poziomie, nie tylko zakażeń, ale również hospitalizacji – stwierdził szef MZ.
– I co najważniejsze jest też widoczny efekt szczepień na poziomie liczby zgonów. W zeszłym roku mieliśmy statystykę zgonów tego dnia blisko 120, a dzisiaj mniej niż 50 – dodał. Minister zaakcentował, że najwięcej zakażeń jest w regionach, które mają najniższy poziom wyszczepienia. Szczepienia rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia ubiegłego roku.
PAP/mk