Przedstawiciel „Solidarności” o manifestacji w Luksemburgu: TSUE pokazało żenujący spektakl

TSUE pokazało żenujący spektakl, ponieważ nikt nie raczył wyjść do przedstawicieli „Solidarności” i odebrać naszą petycję, a nam – tak szczerze mówiąc po ludzku – zrobiło się przykro – powiedział PAP po zakończeniu demonstracji przewodniczący NSZZ „Solidarność” Kopalni Węgla Brunatnego Turów Wojciech Ilnicki.

Piątkowy protest w Luksemburgu miał pokojowy przebieg. Protest był sprzeciwem wobec decyzji TSUE, który w maju – odpowiadając na wniosek Czech – nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni węgla brunatnego Turów. Według organizatorów w demonstracji wzięło udział nieco ponad 2 tys. osób. Związkowcy manifestowali przed siedzibą TSUE, skąd przemaszerowali pod ambasadę Czech w Luksemburgu.

PETYCJA I POSTANOWIENIE

Przewodniczący NSZZ Solidarność Kopalni Węgla Brunatnego Turów Wojciech Ilnicki w rozmowie z PAP powiedział, że „TSUE pokazało żenujący spektakl”. – Nikt nie raczył wyjść do przedstawicieli „Solidarności” – związku zawodowego, który walczył o to, aby cała Europa była wolna i doprowadził do upadku komunizmu – i odebrać naszą petycję, a nam, tak szczerze mówiąc, po ludzku zrobiło przykro – powiedział związkowiec.

Dodał, że związkowcy wywiesili na płocie przed TSUE „postanowienie o zamknięciu Trybunału”. – Petycję zaś wrzuciliśmy im przez płot – powiedział.

Związkowiec powiedział też, że przed ambasadą Republiki Czeskiej wyszedł do protestujących ambasador i odebrał ich petycję. – Napisaliśmy w niej, że chcemy przyjaźni z Czechami i tego, aby Czesi się z nami dogadali. Nie chcemy rozmawiać z Czechami przez TSUE. Ambasador wyszedł i wysłuchał naszych argumentów – mówił Ilnicki.

TŁO SPORU

Strona czeska wniosła skargę przeciw Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowała też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakaz wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.

W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni węgla brunatnego Turów. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia.

W sumie odbyło się 17 spotkań przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych Polski i Czech ws. wypracowania porozumienia dotyczącego kopalni Turów. Rozmawiali także eksperci i przedstawiciele samorządów oraz kierownictwo kopalni. 30 września minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem.

Czeskie ministerstwo środowiska zaproponowało stronie polskiej w środę wznowienie rozmów w sprawie kopalni Turów. Rzeczniczka resortu Petra Roubiczkova powiedziała, że ma on poparcie przedstawicieli koalicji, która negocjuje powstanie nowego rządu Czech.
 

PAP/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj