Kolejny niełatwy rok dobiega końca. Tym razem sprawdziliśmy, jak radziły sobie trójmiejskie porty. Co udało się zrealizować, a co trzeba nadgonić? Czy przerwy w łańcuchu dostaw wpłynęły na działalność polskich portów? O tym rozmawialiśmy w programie „Ludzie i Pieniądze”.
– Widzimy, że pandemia nie wyrządza nam takich krzywd, jak moglibyśmy się spodziewać. Jestem przekonany, że w tym roku przekroczymy 50 milionów ton. Nasze przymiarki idą w kierunku 51,5 miliona. To, co się udało zrobić, z czego jesteśmy bardzo dumni, to rozstrzygnięcie konkursu, jaki zorganizowaliśmy na pozyskanie inwestora, który zalądowi w naszym porcie 36 ha wód Zatoki Gdańskiej i tym samym terminal kontenerowy DCT powiększy się – tłumaczył prezes Portu Gdańsk.
– Mamy wzrost od kilkunastu do kilkudziesięciu procent dzięki całej społeczności operatorów portowych. Ogromna praca, niektórzy pracują powyżej 100 możliwości. Jedyne spadki zarejestrowaliśmy trochę na węglu i zbożu, ale rekompensują je inne wzrosty. Dzięki sprawności operatorskiej udaje się nie dopuścić do żadnej kongestii – mówił wiceprezes Portu Gdynia.