Kryzys Trefla trwa. Gdańszczanie powalczyli w Warszawie, ale jakości znów zabrakło

Szóstą porażkę w sezonie ponieśli siatkarze Trefla. Projekt Warszawa nie był poza zasięgiem gdańszczan, ale drużyna Michała Winiarskiego miała za mało argumentów na parkiecie. Bartłomiej Lipiński robił, co mógł, ostatecznie uzbierał 16 punktów. Nie miał jednak wsparcia, a po drugiej stronie siatki aż trzech zawodników zanotowało dwucyfrowy dorobek. W pierwszym secie gdańszczanie grali właściwie bez przyjęcia. Rywale szybko zbudowali sobie przewagę, a przy wyniku 8:3 Projekt miał na koncie już trzy asy. Gospodarze celowali w Macieja Olenderka, który z powodu urazu musiał opuścić parkiet na samym początku meczu i do gry już nie wrócił. Zastąpił go Dawid Pruszkowski i było to dla niego ogromne, czasem zbyt duże wyzwanie.

Generalnie w całej partii Trefl miał zaledwie 46% pozytywnego przyjęcia, Projekt – 75%. Warszawianie popełniali jednak więcej błędów i to pozwoliło zespłowi Michała Winiarskiego powalczyć w tej partii. Jednak nawet jeżeli udawało się zminimalizować straty (19:18), stołeczny zespół reagował bardzo mocno, odbudowując przewagę. Ostatecznie ekipa Andrei Anastasiego zwyciężyła 25:21.

NIEGROŹNY ATAK

W drugim secie paradoksalnie do przyjęcia w zespole Trefla przyczepić się nie można. Gdańszczanie ten element opanowali w tej partii lepiej od rywali (64% – 56%) ale problemy pojawiły się w ataku. Polegać Lukas Kampa mógł na Bartłomieju Lipińskim, ale już Mariusz Wlazły skutecznie atakował raz na trzy próby. Jakości w tym elemencie nie wniósł też Mateusz Mika. Pierwszą piłkę setową Projekt miał już przy 24:17, Trefl jeszcze poszarpał i ostatecznie skończyło się 25:20.

Trzeci set był jeszcze inną historią, Trefl ułożył swoją grę, odblokował się Mateusz Mika, który wcześniej miał ogromne problemy ze skończeniem ataku. To wystarczyło, żeby walczyć jak równy z równym, z delikatną przewagą Projektu. Jakości siatkarskiej gospodarze mieli jednak po prostu więcej, a najwyraźniej zaznaczali to w polu zagrywki. Łącznie uzbierali osiem asów, Igor Grobelny wyglądał w tym elemencie znakomicie (również dzięki temu został MVP meczu), swoje robił też Bartosz Kwolek. Drugi z wymienionych swoją dyspozycję podsumował dwiema bombami, po których Projekt wygrał trzeci set 25:20.

ZABRAKŁO ARGUMENTÓW

Bartłomiej Lipiński nie może mieć do siebie pretensji, zdobył 16 punktów, momentami był jedyną opcją w ataku Trefla. Zabrakło innych możliwości. Mariusz Wlazły zdobył zaledwie 6 „oczek”, miał też słabą skuteczność w ataku, lepiej wyglądał Kewin Sasak, ale dorobek ma taki sam. Zespołowi Michała Winiarskiego zabrakło po prostu argumentów.

Trzeci mecz z rzędu z rywalem, który jest kandydatem do walki o medale, trzeci raz Trefl nie wygrał nawet seta. Gdańszczanie mają w tym sezonie bilans 2 wygranych i 6 porażek, a przed sobą mecze z PGE Skrą Bełchatów i Asseco Resovią Rzeszów.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj