Rosyjski drobnicowiec, który płynął z Kłajpedy do gdańskiego Portu Północnego zboczył z kursu i nie odpowiadał na wezwania przez radio polskich służb. Płynął w kierunku plaży.
Do akcji wezwano Straż Graniczną. Jak informuje komandor podporucznik Andrzej Juźwiak, o podejrzanych manewrach jednostki na Zatoce Gdańskiej Straż Graniczną powiadomiła administracja morska. Na miejsce natychmiast udał się patrolowiec SG-215, którego funkcjonariusze weszli na pokład rosyjskiego statku i sprawdzili trzeźwość załogi.
Kapitan miał prawie promil alkoholu, dwóch oficerów około 1,5 promila. Aktualnie statek stoi na kotwicowisku. Na jego pokładzie jest inspektor Urzędu Morskiego w Gdyni, który prowadzi czynności w asyście funkcjonariuszy Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej.
Jednostka ma 120 metrów długości i ponad 7 metrów zanurzenia. Transportowała elementy stalowe. Gdy była około 1,5 kilometra od linii brzegowej, udało się nawiązać łączność radiową z załogą i skierować na kotwicowisko portu północnego. – Statek na chwilę obecną jest zatrzymany. Trwają czynności wyjaśniające i potem zapadną decyzja jaka będzie przyszłość jednostki – poinformowała Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Grzegorz Armatowski/aka