Nadmorska gmina Choczewo została wybrana jako preferowane miejsce, w którym powstanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa. Lokalizację nazwaną „Lubiatowo-Kopalino” wskazano na podstawie prowadzonych od 2017 roku badań środowiskowych i lokalizacyjnych. Na ten temat Iwona Wysocka rozmawiała z Ewą Podgórską-Rakiel, pełnomocnikiem Pracodawców Pomorza oraz Romanem Walasińskim, prezesem Swissmed w audycji „Ludzie i Pieniądze”.
Roman Walasiński, pod paroma warunkami, w kwestii energii atomowej jest na „tak”. – Tylko w nowoczesnych technologiach, bardzo starannie dobrani doradcy i inwestorzy. Nie mamy wyjścia. Jesteśmy jedynym dużym krajem w Europie, który takiej elektrowni nie posiada. Biorąc pod uwagę to, co w tej chwili mamy wokół siebie, jest to jeden z elementów koniecznych w formule hybrydowego rozwiązania dostępu do energii. Jeżeli do tego dołożymy lokalizację. Obecność elektrowni w naszym regionie przyniesie dużo korzyści, również w kontekście intelektu naukowego, który wokół niej się pojawi. Decyzja jak najbardziej pozytywna, mam nadzieję, że zostanie zrealizowana szybko i profesjonalnie – powiedział.
Ewa Podgórska-Rakiel zgadza się z przedmówcą. – Zdecydowanie potrzebujemy takiej elektrowni i musimy być niezależni. Kolejną korzyścią są miejsca pracy. Na pewno wiele ludzi znajdzie tu zatrudnienie i to z takiej kadry wysoko wykwalifikowanej. Pracownicy będą pewnie poszukiwani w całej Polsce, jednak jestem pewna, że znajdą się odpowiednie osoby do konkretnych stanowisk – powiedziała.
Roman Walasiński również odniósł się do kwestii zatrudnienia. – To wspaniała informacja dla młodych ludzi, tych, którzy kończą teraz szkoły i uczelnie. Koniecznym wydaje się uruchomienie odpowiednich wydziałów. Będzie to wysoko wykwalifikowana kadra która będzie mogła uzyskać zatrudnienie na następne lata, pokolenia – dodał.
oprac.aka