Zaostrzenie kar za wykroczenia drogowe spowodowało, że kierowcy jeżdżą wolniej – tak wynika z obserwacji policji. Prawie 70 proc. Polaków uważa, że wysokie mandaty poprawią bezpieczeństwo na drogach. – Ważne, żeby przepisy przestrzegać także w obszarze zabudowanym – mówił w Radiu Gdańsk aspirant Marek Radliński z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. – Już widać, że kierowcy jeżdżą wolniej. W prywatnych rozmowach ze znajomymi, wśród których są osoby, które przejeżdżają kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, coraz częściej słyszę: „muszę nieco inaczej zaplanować sobie czas, bo faktycznie wszyscy jadą wolniej i ja też zacząłem jeździć wolniej”. To będzie działać. Ale niestety w naszej, polskiej mentalności wciąż jest tak, że 10 czy 20 km/h więcej niż wynosi dozwolona na danym odcinku prędkość, to nie jest żaden kłopot. Ale prawda jest taka, że to jest kłopot – powiedział gość Radia Gdańsk.
– Dziwimy się, że gdzieś w innych krajach policja bardzo srogo reaguje na przekroczenia prędkości, np. o 11 kilometrów na godzinę. A to w sytuacji awaryjnej jest naprawdę dużo. Wyobraźmy sobie, że na przejście dla pieszych wychodzi człowiek. Albo gdy pojawia się jakaś inna przeszkoda w innych warunkach. I jadąc z prędkością 50 km/h zatrzymamy się. A jadąc 61 km/h uderzymy w tę przeszkodę z prędkością około 40 km/h. A zatem jest nad czym się pochylić – przekonywał.
– Najwyższy wymiar kary, jaką może nałożyć policjant na kierowcę, to 2,5 tysiąca złotych za przekroczenie prędkości powyżej 71 km/h. I takie mandaty pojawiły się na terenie naszego województwa. Również w aspekcie kumulacyjnym, bo okazało się, że niektórzy nie tylko przekroczyli w sposób rażący prędkość, ale dodatkowo wyprzedzali bezpośrednio na przejściu dla pieszych. Jeden z kierowców w ten sposób został ukarany mandatem w wysokości 3,5 tysiąca złotych. Ci kierowcy stracili też prawo jazdy – powiedział Radliński.
– Według badań około 89 proc. ogółu wypadków drogowych dochodzi z winy kierujących pojazdami. Głównym ich powodem, w szczególności tych kończących się tragicznie, jest nadmierna prędkość. W ubiegłym roku zginęły o 52 osoby mniej niż w roku 2020. Ponadto mieliśmy o 79 wypadków mniej oraz mniej osób rannych o 185 na terenie naszego województwa. I taki trend obserwujemy w całym kraju. Oczywiście dążymy do tego, żeby te liczby spadły do zera – podsumował.