Słupska lokomotywa nie zwalnia tempa. Czarni biją Arkę w derbach, świetny mecz Słupińskiego

fot. Adam Warżawa/PAP

Zasadnicze pytanie dotyczące beniaminka ze Słupska brzmi: czy oni kiedyś złapią kryzys? W sposób imponujący suną przez kolejne rundy Energa Basket Ligi, bez ledwie jednej poważnej serii wtop, z radością, zaufaniem i pokorą dla wlasnych dokonań.

W czwartek 10 lutego odprawili z kwitkiem Asseco Arkę Gdynia. I choć rywal nie był z najwyższej półki, to jednak potrafił już innego faworyta strącić z piedestału na jego terenie. Przekonał się o tym Anwil, który niedostatecznie zmotywowany przystąpił do rywalizacji z gdynianami i zebrał u siebie łomot.

STARCZYŁO NA KRÓTKO

Powtórkę z rozrywki śnił i marzył trener Milos Mitrović, od początku bardzo energicznie reagujący na poczynania swoich zawodników, tłumaczący do znudzenia, jak powinni się zachować, ze wściekłością nieraz wytykający błąd za błędem młodych podopiecznych. Jego koncepcja na początku zdawała egzamin – Arka wykorzystywała siłę Boguckiego pod koszem, swoje dokładał Wołoszyn i po pierwszej kwarcie było prowadzenie 20:17. Schody miały dopiero nadejść.

II KWARTA, CZYLI KONIEC EMOCJI

W drugich dziesięciu minutach zobaczyliśmy Czarnych z najlepszych momentów tego sezonu – zespołowych, z pomysłem, polotem i timingiem. Klassen rozstrzelał się za trzy (w całym meczu aż 7 udanych prób, pierwsze pięć na 100-procentowej skuteczności), Słupiński dokładał z dystansu i z bliższej odległości. Wygranie tej odsłony 27:14 dało gospodarzom 10-punktowe prowadzenie do przerwy. – Cieszę się, że udanie zastąpiłem Beau Beecha, który nie mógł dzisiaj zagrać z powodu kontuzji. Byłem pewny siebie, to wynikało też z minut, które dostałem. Wysłałem też jasny sygnał trenerowi, że ma dobrego zmiennika, gotowego w każdej chwili wejść na parkiet i dać jakość – mówił po spotkaniu szczęśliwy Dawid Słupiński. Jego 23-punkty są najlepszym występem w tym sezonie i dowodem na to, że nawet z najgorszych opresji można wyjść obronną ręką. To było nie dalej jak kilkanaście miesięcy temu. Skrzydłowy nabawił się ponownie poważnego urazu więzadeł, co w przypadku kolejnego takiego schorzenia, mocno komplikowało szansę na powrót do zawodowego uprawiania koszykówki.

COME BACK W STYLU „SŁUPKA”

29-latek wrócił, przed dwoma laty nieudany sezon z GTK Gliwice zakończył 13. miejscem w tabeli, ale w kryzysowym momencie rękę wyciągnął trener Cesnauskis, proponując krok w tył, czyli grę w 1. lidze. „Słupek” się zgodził, awansował wraz ze słupszczanami do Ekstraklasy, a teraz jest ważnym ogniwem zespołu który przewodzi w tabeli. – Nie wiem czy dokończę sezon w tej drużynie, jak tak dalej będę grał – śmiał się, nawiązując do trzech kolejnych, coraz lepszych występów – 6 punktowego przeciwko Śląskowi Wrocław, 10-punktowego przeciwko Anwilowi i wreszcie tego znakomitego przeciwko Arce.

KONTUZJA W ARCE

Goście próbowali jeszcze gonić wynik, ale ich starania pełzły na niczym wobec braku strzelców. Wołoszyn próbował brać na siebie ciężar trudnych rzutów, ale nawet on wobec braku Jakobiego Boykinsa, w pewnym momencie musiał skapitulować. Arka zatem przegrała, ale swoje w tym sezonie robi z nawiązką. Na play-offy to zapewne nie starczy, ale do zakończenia rozgrywek z podniesionym czołem i chęci wykonania kroku do przodu w kolejnym roku, już na pewno tak.

A Czarni? Limit tej ekipy wciąż nie jest znany. Kiedy Garret ma słabsze dni, w sukurs przychodzi mu Klassen. Jak obwodowym nie idzie, sprawy w swoje ręce bierze masywny Khalif Young. A kiedy zagranicznym się nie wiedzie, Polacy kradną show jak w czwartek Słupiński. Gdzie to wszystko prowadzi? Nie wiadomo, pewne jest jednak, że nie takie historie polska koszykówka widziała, zakończone dramatycznym odpadnięciem w przedbiegach pierwszych rund play-offs. By nie powielić losów poprzedników trzeba spokoju, chłodnej głowy i koncentracji na mini zadaniach, wyznaczanych rytmem każdego kolejnego meczu. A o to dba od początku sezonu wyśmienicie Mantas Cesnauskis.

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Asseco Arka Gdynia 100:75 (17:20, 27:14, 29:22, 27:19).

Punkty:

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Marek Klassen 25, Dawid Słupiński 23, William Garrett 15, Mikołaj Witliński 10, Anthony Lewis 8, Jakub Musiał 8, Bartosz Jankowski 6, Kalif Young 3, Przemysław Szczepanek 2, Błażej Kulikowski 0, Maciej Piątkowski 0.

Asseco Arka Gdynia: Bartłomiej Wołoszyn 15, Filip Dylewicz 14, Adrian Bogucki 13, Novak Music 9, Anthony Durham 9, Dominik Wilczek 6, Marcin Kowalczyk 3, Wojciech Tomaszewski 2, Adam Hrycaniuk 2, Łukasz Walkowiak 2, Iwo Olender 0.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj