Porozumienie państw w celu obniżenia cen ropy i gazu na światowych rynkach doprowadziłoby do ukrócenia działań Rosji – uważa profesor Grzegorz Górski, prawnik, amerykanista, wykładowca Toruńskiej Szkoły Wyższej Collegium Jagiellońskiego. Wskazuje, że Rosja eskaluje napięcie, bo to ona dyktuje koszty paliw. Cena ropy zbliża się do stu dolarów za baryłkę. Grzegorz Górski mówił w Radiu Gdańsk, że dużo zależy od reakcji państw zachodnich.
– Ja myślę, że ten proces nie zakończy się jednak starciem militarnym. Od początku stałem na stanowisku, że Rosja będzie eskalować napięcie, ale w bardzo długiej perspektywie czasowej, żeby wyczerpać swoich przeciwników: Ukrainę i spójny blok państw NATO. Jedynym elementem, który mógłby zmienić całkowicie warunki gry, które dyktuje Rosja, jest burzliwa dyskusja przywódców europejskich i USA, i ustalenie wspólnej taktyki, prowadzącej do radykalnego obniżenia kosztów gazu i ropy na rynkach światowych – powiedział na naszej antenie.
– Jeżeli liderzy zachodni nie byliby dziś zakładnikami różnych „zielonych polityk”, to można by to było bardzo łatwo osiągnąć, natomiast problem polega na tym, że skoro się prowadzi absurdalną ideologiczną kampanię, związaną z walką z ociepleniem klimatu, to dzieje się to, co właśnie dziś oglądamy – dodał.
– Niemcy są najsłabszym ogniwem. Prowadzą jakąś własną politykę, chcą się paść na kolaboracji z Rosją, mają jakąś iluzję, że przemysł niemiecki wyciągnie z tego nie wiadomo jakie korzyści. Tej kalkulacji podporządkowują całą swoją dzisiejszą politykę. Paraliżują wszystkie podjęte do tej pory działania, są „hamulcowym” NATO – mówił prof. Górski.
– Jesteśmy w trudnym położeniu, natomiast, niewątpliwie, polska dyplomacja dokonała bardzo pozytywnego, olbrzymiego wysiłku. Wzmacnianie porozumienia z Wielką Brytanią, Turcją, Rumunią, tworzy zupełnie nową perspektywę strategiczną w Europie – zaznaczył.
mk