Pobierał pieniądze od klientów i nie przekazywał ich do banków. To część większego procederu, w grę wchodziły miliony złotych

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Do dziesięciu lat pozbawienia wolności grozi słupskiemu deweloperowi. Prokuratura Okręgowa w Słupsku zarzuca Wiesławowi S. i Annie T. doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w sprawie dwóch mieszkań.

Prokurator Piotr Nierebiński podkreślił, że proces to odrębny wątek większego procesu. We wtorek odbyło się posiedzenie organizacyjne w Sądzie Okręgowym w Słupsku.

– Sprawa dotyczy wątku z „dużego postępowania” w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Chodzi o nieprawidłowości przy sprzedaży dwóch mieszkań przy ulicy Konarskiego w Słupsku, w Strzelinku oraz jednej umowy oskarżonego Wiesława S. z innymi kontrahentami. Prokuratura ustaliła, że pobierał pieniądze od swoich klientów, a potem nie przekazywał ich do banków, w których zaciągał kredyty. Konsekwencje są tego rodzaju, że lokatorzy kupujący te mieszkania mają kłopoty z własnością tych lokali i nie odzyskali pieniędzy – wyjaśnia prokurator Piotr Nierebiński.

SPRAWA O WYŁUDZENIA

To drugi proces Wiesława S. i jego współpracowników. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku trwa proces w sprawie wyłudzeń lub prób wyłudzeń o wartości ponad 20 milionów złotych.

Prokuratura postawiła Wiesławowi S., jego byłej żonie Annie T. oraz kilku współpracownikom w sumie ponad 100 zarzutów.

 

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj