Wicemistrz Polski znów za mocny. Arka pucharową przygodę kończy w ćwierćfinale

(Fot. 400mm.pl/Jakub Ziemianin)

Nie będzie kolejnej pięknej podróży do finału Pucharu Polski. Piłkarze Arki tym razem zatrzymali się na ćwierćfinale. Gdynianie nieźle zagrali z Rakowem Częstochowa, ale popełnili błędy, których wicemistrz Polski nie wybaczył. Zespół Marka Papszuna w Gdyni wygrał 2:0.

Karol Czubak mówił nam kilka dni temu, że jedną z jego największych piłkarskich wad jest krycie przy stałych fragmentach gry. Trzeba powiedzieć, że zdiagnozował się bardzo dobrze. To Czubak był najbliżej Sebastiana Musiolika w 20. minucie przy dośrodkowaniu Iviego Lopeza. Napastnik Rakowa uciekł snajperowi Arki i z bliska pokonał bezradnego Kacpra Krzepisza. Trzeba też jednak zaznaczyć, że Czubak był ciągnięty za koszulkę przez innego rywala, ale sędzia nie uznał tego za przewinienie.

Gdynianie mogli tym bardziej żałować straty bramki po takiej sytuacji, że na boisku wcale nie wyglądali dużo gorzej od Rakowa. Szukali swoich sytuacji, wygrywali pojedynki w bocznych strefach (przodował w tym Olaf Kobacki), brakowało jednak przyspieszenia i konkretów pod bramką przeciwnika.

KOLEJNY INDYWIDUALNY BŁĄD

Indywidualny błąd był też kluczowy w drugiej połowie. Gospodarze rozpoczęli ją z animuszem, ruszyli na rywala, ale znów – klarownych sytuacji brakowało. Raków czekał, szukał błędów i w końcu znalazł. W 66. minucie z piłką minął się Michał Marcjanik, Vladislavs Gutkovskis pomknął w pole karne i spokojnie pokonał Krzepisza strzałem w kierunku dalszego słupka. Raków miał spokój i komfort, sytuację mógł już tylko sam zepsuć.

Ale zespół Marka Papszuna dobrze wiedział, co ma robić. Arka znalazła jeszcze parę lepszych lub gorszych sytuacji, był choćby strzał Huberta Adamczyka, ale piłka uderzyła w boczną siatkę od zewnątrz. Raków był po prostu zbyt mocny, wykorzystał błędy Arki, a jeżeli sam je popełnił, gdynianie nie potrafili ich skapitalizować. Nie będzie kolejnej majówki z finałem, gdynianie tę edycję Pucharu Polski kończą na ćwierćfinale.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj