Uchodźcy robią pierogi, a mieszkańcy zamawiają je i kupują dziesiątki kilogramów. W Bolesławicach pod Słupskiem kobiety, które uciekły z ogarniętej wojną Ukrainy, dzięki pomocy mieszkańców w świetlicy przygotowują potrawy i sprzedają je zarabiają na swoje potrzeby.
Akcja polega na lepieniu pierogów i pielmieni. Pakowane są po kilogramie i sprzedawane. Wczoraj utarg wyniósł 1700 złotych. Sprzedano ok. 50 kg wyrobów. – Dajemy tym paniom wędkę, a nie rybę – mówi sołtys Bolesławic Joanna Michalak. – Na razie dopóki nie znajdą stałej pracy lepimy pierogi. Produkty dostajemy od lokalnych firm, sklepów i hurtowni. Pierogi sprzedajemy popołudniami, od rana jest wspólna praca. Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania. W siedem minut wczoraj sprzedałyśmy wszystko. Mamy zamówienia na kolejne dni.
Irena przyjechała z dziećmi z okolic Równego. – Tu jest jak u rodziny, chcemy pracować i zarabiać, bo też nie chcemy robić nikomu kłopotu. Bardzo dobrze się czujemy w Polsce, wszyscy nas dobrze traktują i pomagają – mówi kobieta.
Organizatorzy akcji apelują by zamawiać wyroby wcześniej, bo wtedy łatwiej jest ustalić zapotrzebowanie na sprzedaż na dany dzień.
Posłuchaj jak wygląda praca uchodźców przy pierogach.
Przemysław Woś/kan