Czy Stadion Śląski w Chorzowie to twierdza nie do zdobycia? Historia obiektu, na którym zawalczymy o MŚ w Katarze

(Fot. PIVISO/Wikimedia Commons)

Myśląc o Stadionie Śląskim w Chorzowie, wracamy do wielu pięknych wspomnień związanych z historią polskiej piłki nożnej. Ostatnimi czasy biało-czerwoni nie radzą sobie jednak najlepiej na tym obiekcie. Mecz ze Szwecją o awans do MŚ w Katarze może mu przywrócić dawny blask.

Stawką meczu ze Szwecją jest awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. Co ciekawe mierzyliśmy się już trzykrotnie z drużyną trzech koron na Stadionie Śląskim w Chorzowie i nie wspominamy tych starć najlepiej. Najpierw w 1989 roku mierzyliśmy się w ramach eliminacji do mistrzostw świata 1990. Szwedzi pokonali nas wtedy 2:0 po golach Petera Larssona oraz Johnego Ekströma. Następnie w 1999 roku, w meczu eliminacji do mistrzostw Europy 2000 przegraliśmy 1:0 po bramce Fredrika Ljungberga. Cztery lata później, również w eliminacjach do mistrzostw Europy ulegliśmy Szwedom 2:0, a bramki zdobywali Mikael Nilsson oraz Olof Mellberg. Optymizmem nie napawa również fakt, że w czterech ostatnich meczach na chorzowskim obiekcie przegraliśmy aż trzy razy. Wszystkie z nich były spotkaniami w ramach Ligi Narodów z sezonu 2018/19. Jedyną wygraną odnotowaliśmy w towarzyskim meczu z Ukrainą, gdzie na listę strzelców wpisali się Krzysztof Piątek oraz Jakub Moder.

MISTRZOSTWA EUROPY 2008

Jeżeli jednak mamy wspomnieć sytuacje, w których walczyliśmy o awans na międzynarodową imprezę na Stadionie Śląskim, na myśl przychodzą pozytywne emocje. Mowa tu o meczu z Belgią z listopada 2007 roku, który wygraliśmy 2:0 po dwóch bramkach Euzebiusza Smolarka. To zwycięstwo zapewniło Polsce pierwszy w historii awans na Mistrzostwa Europy.

Wcześniej, również na Stadionie Śląskim i również w ramach eliminacji do ME 2008, pokonaliśmy Portugalię, w meczu, który do dziś jest często wspominany. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1. Mecz ten, tak jak ten z Belgią, był popisem Euzebiusza Smolarka, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

WYSOKIE ZWYCIĘSTWA

W historii Stadionu Śląskiego wygrywaliśmy mecze, kończąc z bardzo efektownym wynikiem. Mowa tu między innymi o meczu eliminacji do igrzysk olimpijskich 1960, gdzie pokonaliśmy reprezentację Finlandii 6:2. Hattricka zaliczył wtedy Ernest Pohl. W 1961 roku w meczu towarzyskim Polska pewnie pokonała Danię 5:0 i co ciekawe, w tym spotkaniu również Ernest Pohl odnotował trzy trafienia. Najbardziej widowiskowym zwycięstwem było jednak te z Turcją z 1968 roku. Biało-czerwoni odprawili wtedy Turków aż 8:0, a hattricki zdobyli w tym meczu Włodzimierz Lubański oraz Eugeniusz Faber. Nie aż tak wysokie, jednak na pewno robiące wrażenie zwycięstwo miało miejsce w eliminacjach do mistrzostw Europy 1976. Wygrana 4:1 z Holandią w dzisiejszych czasach brzmi abstrakcyjnie, jednak taki triumf miał właśnie miejsce na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się wtedy Andrzej Szarmach.

W meczu ze Szwecją nasi piłkarze będą mieli okazję napisać kolejną piękną historię, która przez lata będzie wspominana i wiązana ze śląskim obiektem. Finał barażów o awans do Mistrzostw Świata w Katarze odbędzie się we wtorek, 29 marca. Mecz rozpocznie się o godzinie 20:45.

 

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj