Arka Gdynia nie zwalnia tempa w Fortuna 1. lidze. Wygrana z GKS-em Tychy jest kolejną trzypunktową zdobyczą nad silnym zespołem z czołówki rozgrywek. Wcześniej żółto-niebieskim udało się pokonać na wyjeździe Widzew, a łącznie wiosną bilans ekipy Tarasiewicza wynosi 5. zwycięstw i 1. remis.
Gdynianie nie załamali się po nietrafionych rzucie karnym wykonywanym przez Huberta Adamczyka. Ten sam zawodnik niespełna kwadrans później potwierdził, że jest niekwestionowaną gwiazdą ligi, strzelając kolejną bramkę. Łącznie ma ich 11., tym samym zrównał się liczbą trafień z Karolem Czubakiem (napastnik 2 z tych goli uzyskał w PP, zatem w lidze ma 9-goli).
Jako drugi piłkę do siatki wpakował Christian Aleman, co potwierdza, że Ryszard Tarasiewicz znalazł sposób na lubiącego „egzotyczną” piłkę Ekwadorczyka, a ten wiosną zdobył już dwie bramki.
AWANS WCIĄŻ ODLEGŁY
Arka jest w coraz lepszej sytuacji, choć nadal wszystko można jeszcze popsuć. Przewaga nad szóstą Sandecją wynosi tylko 5. punktów, zatem nadal prawdopodobne, że przy niespodziewanej zadyszce, gdynianie stracą baraże. Oczywiście z taką grą wydaje się to niemożliwe, a dmuchanie na zimne jest tylko konsekwencją słabej jesieni, w której gubione punkty seriami spowodowały konieczność odrabiania gigantycznych strat. Zwycięstwo w kolejnym meczu z Puszczą powinno być tylko formalnością – wiosną zawodnicy Tarasiewicza mimo problemów pokonali słabe w stawce Górnik Polkowice i Skrę Częstochowa, punkty zgubili na
Zaległy mecz 25. kolejki: GKS Tychy – Arka Gdynia 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Hubert Adamczyk (19), 0:2 Christian Aleman (64).
Żółta kartka – GKS Tychy: Bartosz Biel, Dominik Połap. Arka Gdynia: Haris Memic, Karol Czubak.
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa). Widzów 1 644.
W 4. minucie rzutu karnego dla Arki nie wykorzystał Hubert Adamczyk, bramkarz GKS Konrad Jałocha obronił.