Delikatne, ostre, twarde i te, miękkie jak chmurka. Wachlarz serów jest naprawdę szeroki. Gościem audycji „Gotu-jemy w Słupsku” była Edyta Statkiewicz ze Swołowa, która o serach wie chyba wszystko, a od kilku lat samodzielnie przygotowuje specjały w swojej serowarni.
Ser nie jedno ma imię, a wie o tym doskonale Edyta Statkiewicz, która od kilku lat przygotowuje swoje własne krążki tego specjału. W przydomowej serowarni proces produkcyjny stoi na naprawdę wysokim poziomie. Po pierwsze ważne są składniki – mleko, którego używa pani Edyta pochodzi od lokalnego gospodarza, a konkretnie od sąsiada ze Swołowa. Dzięki temu powstają prawdziwie regionalne produkty.
Równie ważna jest higiena, bo przy produkcji sera nie trudno o wtargnięcie niepożądanych bakterii. Nie bez znaczenia są także dodatki, którymi urozmaicamy ser – pomidory, czosnek niedźwiedzi, kozieradka, czarnuszka czy orzechy – choć ten sztandarowy wyrób swołowskiej serowarni jest bez zbędnych przypraw i ma wyjątkowo delikatny smak. Ale najważniejszym „składnikiem” wydaje się być pasja i zaangażowanie. A tego Edycie Statkiewicz nie brakuje.
Dziś w audycji „Gotu-jemy w Słupsku” przenosimy się do Swołowa.