Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pożaru w nielegalnej fabryce papierosów Lubuczewie koło Słupska. W budynkach zamknięci od zewnątrz byli pracownicy ze Wschodu. W wyniku obrażeń spowodowanych zginął obywatel Ukrainy, a drugi został ranny. Decyzja prokuratury rejonowej w Słupsku nie oznacza, że okoliczności tragedii nie będą wyjaśniane.
Ogień wybuchł w lipcu ubiegłego roku. Jak się później okazało, w pomieszczeniach mieszkali nielegalni pracownicy zza wschodniej granicy, wynajęci do nielegalnej produkcji papierosów na rynek brytyjski. Całość „linii produkcyjnej” była zamknięta od zewnątrz uniemożliwiając wyjście ze starej, murowanej stodoły. Podczas pożaru uwięzionych w środku pracowników uwolnili dwaj mieszkańcy Lubuczewa. Większość pracowników uciekła z miejsca zdarzenia, ale dwie osoby zostały ranne. Jedna z nich zmarła.
Prokurator rejonowy w Słupsku Magdalena Gadoś poinformowała, że umorzono śledztwo w sprawie spowodowania pożaru, bo nie ustalono sprawcy zaprószenia ognia, a także z powodu braku znamion przestępstwa. Słowem zdarzenia uznano pożar za nieszczęśliwy wypadek. Do osobnego postępowania wyłączono dwa wątki sprawy, które nadal są badane. Krajowa Administracja Skarbowa zajmuje się nielegalnym wytwarzaniem papierosów w Lubuczewie, a Prokuratura Okręgowa w Słupsku wątkiem handlu ludźmi, czyli przetrzymywania pracowników ze wschodu w zamkniętych pomieszczeniach nielegalnej fabryki papierosów.
Przemysław Woś/kan