Siemianice spełniają warunki przyłączenia do Słupska – wynika z opinii wojewody pomorskiego w sprawie wniosku o poszerzenie granic administracyjnych miasta. Dokument wskazuje też, że przyłączenie do Słupska dwóch do trzech sołectw z siedmiu wnioskowanych nie zaburzy sytuacji finansowej gminy wiejskiej Słupsk. Mimo to zarówno władze powiatu słupskiego, jak i gminy wiejskiej Słupska są zmianom przeciwne.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że władze gminy wiejskiej Słupsk zaoferowały miastu oddanie pół tysiąca hektarów gruntów, ale niezabudowanych, w zamian za odstąpienia od planów powiększenia miasta.
Siemianice zostały wskazane przez wojewodę pomorskiego jako miejscowość, która może być do miasta przyłączona – podkreśla starosta słupski Paweł Lisowski. – Trzeba powiedzieć uczciwie, że jest wymieniona nazwa tego sołectwa – to jest sołectwo Siemianice. Tutaj wojewoda wskazał, że to jest układ jakby jednorodny osadniczo. Do innych mówi, że byłoby to zaburzenie jednorodności gminy Słupsk. Jednak ja chcę też podkreślić i o tym mówią też władze gminy, że ogromna większość mieszkańców Siemianic nie chce przyłączenia do miasta i myślę, że władze Słupska powinny to uszanować. Apeluję o dialog, bo znamy przypadki w Polsce, w których samorządom udało się porozumieć – dodaje.
GMINA CHCE KOMPROMISU
Wójt gminy Słupsk Barbara Dykier apeluje do władz miasta o zawarcie kompromisu. Samorząd jest gotowy przekazać miastu tereny niezurbanizowane. Wprost jednak oferty nie precyzuje.
– My przede wszystkim nie zgadzamy się z promowaną przez władze miasta tezą, że ta opinia wojewody jest dla Słupska korzystna – mówi wójt Barbara Dykier. – My apelujemy o uszanowanie opinii mieszkańców, którzy do miasta nie chcą być przyłączani. Wskazały to konsultacje społeczne. Przygotowujemy się na różne warianty, mam nadzieję, że dojdzie do tych negocjacji, różne warianty były opracowywane. Ja w ciągu tych czterech miesięcy dwa razy proponowałem pani prezydent Słupska, żebyśmy usiedli do stołu i rozwiązali ten problem tak, żeby był i z korzyścią dla miasta i dla gminy. Spotkałam się z odmową. Myślę, że dzisiaj tą płaszczyzną czy obszarem do ewentualnych rozmów, negocjacji czy uzgodnień będzie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tak to się odbywało w przypadku innych samorządów przy podobnych procedurach i myślę, że w tej chwili przy dotychczasowym braku woli ze strony miasta współpracy w tym zakresie potrzebny jest jednak mediator. Myślę, że tym najlepszym mediatorem będzie MSWiA – dodaje.
Pani wójt nie odpowiedziała wprost, czy władzom Słupska zaproponowano pół tysiąca hektarów terenów niezabudowanych. Słupsk chce poszerzenia granic administracyjnych miasta w sumie o sześć sołectw, a w ramach nich niemal osiem miejscowości. Niektóre tylko częściowo. Bierkowo, Włynkówko, Strzelino, Krępę Słupską, Płaszewko oraz Siemianice-Swochowo-Niewierowo. Decyzję rząd ma podjąć do końca lipca.
Przemysław Woś/kan