Karol Rabenda: Poniekąd załamała się gospodarka światowa. Stoimy przed szansą jej przebudowy

Jeśli mielibyśmy wygaszać węgiel w takim tempie, jak do tej pory, skazalibyśmy Unię Europejską na permanentny kryzys gospodarczy – mówił w Radiu Gdańsk Karol Rabenda, wiceminister aktywów państwowych. Według niego Polska powinna wykorzystać to, że świat obecnie patrzy na naszą część Europy. – Pandemia i wojna na Ukrainie pokazały, że nasza gospodarka jest silna, a przedsiębiorstwa mogą być liderami w swoich branżach – przekonywał.

– Wszystkie relacje międzynarodowe, które mają charakter przybliżenia naszej gospodarki państwom, które mogą inwestować w Polsce, są potrzebne i przydatne. Zarówno wicepremier Sasin, jak i premier oraz prezydent na forum w Davos chcą przybliżyć rolę gospodarczą Polski w dzisiejszym świecie. Oczy świata są zwrócone na naszą część Europy. Zainteresowanie, które Polska wzbudza w ostatnich miesiącach na arenie międzynarodowej, to rzecz, którą powinniśmy wykorzystywać w relacjach – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Pandemia spowodowała przerwanie światowych łańcuchów dostaw, dodatkowe utrudnienia pojawiły się również w związku z wojną za naszą wschodnią granicą. Karol Rabenda zwrócił uwagę na to, że Polska zabiega o to, aby produkcja nie była rozproszona po całym świecie.

– Problem globalizacji polegał na tym, że dla międzynarodowych koncernów zysk liczył się bardziej niż bezpieczeństwo gospodarki. Pandemia pokazała, jak krucha jest ta konstrukcja. Zabiegamy o to, aby produkcja była bliżej producentów. Mamy potencjał, możemy kreować procesy gospodarcze i inwestycyjne. Świat gospodarczy w pewnym sensie się załamał, a my stoimy przed szansą jego przebudowy – mówił.

– Kłopot z cenami nośników energii był na całym świecie. To nie jest tylko kwestia surowców, które przybywają rurociągami z Rosji, ale zachwiania całego łańcucha dostaw. Część krajów ograniczyła swoje zakupy w Rosji, są sankcje. Na tej wadze z jednej strony jest europejski dobrobyt, a z drugiej życie Ukraińców. To trudne decyzje, ale musimy sobie z tym poradzić. Gospodarka globalna ustabilizuje się za kilka miesięcy, bo braki na rynku zostaną uzupełnione z innych części świata. To już się powoli dzieje – ocenił wiceminister aktywów państwowych.

Sankcje sprawiły, że małe elektrociepłownie nie kupują już węgla z Rosji. Z tego powodu pojawiła się obawa o to, że zimą może zabraknąć surowca. Jednak zdaniem „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, nie ma takiego zagrożenia, ponieważ zapasy zostaną uzupełnione.

– Węgiel, który zamawiają elektrociepłownie, pochodzi z morza. On jest dostępny, ale stosunkowo drogi. Dopóki na morzu jest stosunkowo mało węgla, ceny w portach będą wysokie. Jeśli kopalnie będą wydobywać go więcej, cena na morzu spadnie i tym samym będzie on bardziej dostępny. Na szczęście Rosja rozpoczęła agresję w czasie, gdy węgla potrzeba mniej. Mamy czas na uzupełnienie braków – zaznaczył.

– Gaz miał być paliwem przejściowym w drodze do odnawialnych źródeł energii i atomu. Później miał pełnić rolę regulatora, bo energię w sieci czasami trzeba uzupełniać. Teraz polityka przejściowa stoi pod znakiem zapytania. Jeśli mielibyśmy wygaszać węgiel w takim tempie, jak do tej pory, skazalibyśmy Unię Europejską na permanentny kryzys gospodarczy. Węgiel nie jest lubiany w Europie ani w Polsce, ale są twarde realia gospodarcze, które musimy uwzględniać – komentował Karol Rabenda.

W transformację energetyczną, która czeka Polskę, będą zaangażowane spółki Skarbu Państwa. Jak ocenił wiceminister aktywów państwowych, są one na to gotowe.

– Spółki Skarbu Państwa od lat generują zyski. Zmiana filozofii w podejściu do majątku państwowego, która zaczęła funkcjonować po 2015 roku, potwierdziła że to był słuszny kierunek. Nie musimy dopłacać do tych firm, one generują duże zyski. Bezpieczeństwo energetyczne opiera się głównie o spółki Skarbu Państwa. One są gotowe na transformację i rozwój, o to jesteśmy spokojni. Chcielibyśmy, aby energetyka rozwijała się zgodnie z naszymi możliwościami i potrzebami. Dużym zadaniem będzie przejście na energię atomową, ale to kwestia lat – przyznał.

– Inflacja jest spowodowana czynnikami politycznymi, jest też efektem emocji. My z problemami politycznymi mamy do czynienia od pół roku. Wszystkie czynniki powodują poczucie niepewności, stąd też przy wzrastających cenach nośników energii pojawiła się inflacja. Podjęliśmy szereg działań, aby obniżać jej skutki, ale to jest proces. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Efekty mogą przyjść za kilka miesięcy – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj