Kajko i Kokosz kończą 50 lat. Z tej okazji otrzymali własny znaczek pocztowy

(Graf. Poczta Polska)

10 sierpnia 1972 roku pojawili się po raz pierwszy. Początkowo, Janusz Christa wydawał swoje historie na łamach trójmiejskiej popołudniówki „Wieczór Wybrzeża”. Już trzy lata po premierze zostali przetransferowani do kultowego „Świata Młodych”. W 1985 roku po raz pierwszy pojawiło się albumowe wydanie przygody „Złoty puchar”.

Bawią kolejne pokolenia Polaków, którzy pokochali dwóch słowiańskich wojowników za niebanalne przygody, które czytelnicy przeżywali razem z nimi oraz ich niezwykłe poczucie humoru. Dziś zaprezentowano znaczek pocztowy, który ma być uhonorowaniem ostatniego pięćdziesięciolecia w wykonaniu Kajka i Kokosza.

Już w 2020 roku fundacja „Kreska”, która zajmuje się twórczością Janusza Christy rozpoczęła starania o włączenie do planu emisji, znaczków, które przedstawiałyby wizerunek bohaterów komiksu. Miłośnicy serii wysyłali w tej sprawie wnioski do Biura Filatelistyki Poczty Polskiej. Jak się okazało, akcja zakończyła się na tyle dużym sukcesem, że instytucja poprosiła o zaprzestanie wysyłania.

„Bardzo dziękujemy za wszystkie zgłoszenia dot. wprowadzenia do Planu emisji znaczków pocztowych tematu związanego z przypadającą w 2022 r. 50. rocznicą ukazania się pierwszego paska komiksowego z serii: „Kajko i Kokosz”. Wszystkie zgłoszenia, które do nas wpłynęły, zostały przyjęte do omówienia przez Komisję ds. opiniowania tematów do rocznego planu emisji znaczków pocztowych. W związku z powyższym nie ma potrzeby przesyłania do nas kolejnych zgłoszeń dot. tego samego tematu, ponieważ na każdy wniosek jesteśmy zobowiązani odpowiedzieć.” – pisała Poczta Polska.

(Graf. Poczta Polska)

PIERWOTNY PROJEKT

Możemy już oglądać efekty akcji. Pierwotnym planem fundacji było wypuszczenie dwóch wzorów znaczków. Jeden miał przedstawiać Kajka i Kokosza, a drugi ich największych wrogów – Zbójcerzy. Ostatecznie postawiono na jeden wzór. Obrazek widoczny na znaczku to wycięty fragment ilustracji, na której tytułowi bohaterowie stoją wraz ze smokiem Milusiem przed chatą w Mirmiłowie.

– Fani są głodni wszelkiego rodzaju gadżetów. Były pytania o kubki, kalendarze, skarpetki i właśnie o znaczek. Moim zdaniem jest fajny, kolorowy, komiksowy i jest inny. Oddaje ducha komiksu. Współprojektował go jeden z moich kolegów z fundacji „Kreska”, który trzymał pieczę nad tym, by ten znaczek wyglądał tak, jakbyśmy wszyscy chcieli. Moim celem jest zarazić kolejne pokolenia komiksami Janusza Christy. Myślę, że ten cel udaje mi się osiągnąć i jestem zadowolona z tego jak to wychodzi – opowiada wnuczka autora komiksu i prezes fundacji „Kreska” Paulina Christa

KULTOWY KOMIKS

Podczas uroczystości odsłonięcia znaczka w centrum konferencyjnym Międzynarodowych Targów Gdańskich „Amber Expo” Wiesław Włodek, wiceprezes Poczty Polskiej przypomniał o tym, że w komiksie możemy również znaleźć odwołania do PRL-owskiej rzeczywistości.

– Pan Janusz Christa stworzył coś, co jest dla nas naprawdę świetne. Jakbyśmy się bliżej przyjrzeli, to byśmy zobaczyli w historiach Kajka i Kokosza nie tylko wesołe przygody, ale również PRL w krzywym zwierciadle. Kiedy Mirmił ogłaszał wolne soboty, to było to nawiązanie do tego, co się wtedy działo w Polsce. Kiedy Zbójcerzy nie mieli w lesie zwierzyny, to pamiętamy stan wojenny, a kiedy ci sami mówili, że będą praworządni i niezależni, to było to nawiązanie do Solidarności – powiedział Wiesław Włodek.

Znaczek o wartości 8 zł, zakupić będzie można od 31 maja. Do sprzedaży trafią również egzemplarze nieperforowane, które na rynku filatelistycznym mogą być nie lada gratką. Autorami projektu są Joanna Fleszar-Haspert oraz Radosław Gieremek. Nakład znaczka to 90 000 szt.

PODOBIEŃSTWO DO INNEJ SERII

Czy Kajko i Kokosz to polski Asterix i Obelix? To częsty element dyskusji między fanami obu serii, utrzymujący się również obecnie w internecie. Widoczne jest duże podobieństwo między komiksami Christy oraz Goscinnego i Uderzo. Część osób posuwa się nawet do oskarżeń Polaka o plagiat. W końcu historie o dwóch Słowianach zaczęły ukazywać się nieco później.

Zarzuty są jednak bezpodstawne. Być może autor przeniósł swoje postacie do średniowiecza zainspirowany historiami Galów, jednak Christa rozpoczął rysowanie komiksów o dwóch bohaterach, małym sprytnym i dużym mniej rozgarniętym, zanim Asterix i Obelix ujrzeli światło dzienne.

PODOBNI, ALE JEDNAK INNI

„Uważam, że zarzut plagiatu jest przesadzony. Prototypy postaci były oryginalne, choć stworzone w oparciu o popularny schemat kontrastowych fizycznie i psychicznie bohaterów (jak Flip i Flap). Możliwe, że Christa zdecydował się umieścić akcję w przeszłości pod wpływem serii o Asteriksie, ale nie kopiował tamtego uniwersum. Inne czasy, inna kultura, inna mitologia. Owszem, są analogie, ale w dopuszczalnych granicach. To jak czyste kino gatunków – podobieństwa są niemal normą. Musi być wróg, musi być ktoś władający magią. Ale Zbójcerze to nie legioniści, Hegemon to nie Cezar, Jaga to nie Panoramix. Można znaleźć elementy, które się pokrywają (choć czasem na siłę), jednak większość ma źródła w pewnej konwencji fabularnej. To znaczy – i Christa, i twórcy Asterixa wykorzystywali podobne, znane powszechnie schematy, ale nie kopiowali siebie nawzajem” – napisał jeden z uczestników dyskusji.

Jakub Stybor/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj