Co piątego gatunku gadów wkrótce możemy nie zobaczyć. Dotyczy to również tych polskich

(Fot. Wikimedia Commons)

Na świecie aż 21 proc. gatunków gadów zagrożonych jest wymarciem – wyliczono w niedawnej publikacji w „Nature”.

Zjawisko współczesnego masowego wymierania gatunków badane jest od lat. Wiadomo już było, że zagrożonych wyginięciem jest prawie 41 proc. gatunków płazów, ponad 25 proc. gatunków ssaków i niemal 14 proc. gatunków ptaków. Jednak gady były dotąd traktowane po macoszemu i dopiero teraz doczekały się kompleksowej oceny ryzyka zagrożenia.

WYMIERANIE GADÓW NA ŚWIECIE…

Z niedawnej publikacji w „Nature” wynika, że zagrożonych wyginięciem jest 1 829 spośród 10 196, a więc około 21 proc. gatunków gadów. Najgorzej wygląda to w przypadku krokodyli i żółwi, wśród których zagrożonych jest odpowiednio 60 i 50 proc. gatunków. Z publikacji wynika na szczęście, że działania podejmowane w kierunku ochrony innych czworonogów powinny sprzyjać również ratowaniu gadów.

Jej autorzy przeanalizowali powody wymierania przedstawicieli tej gromady zwierząt. Wśród nich są przyczyny zależne od działalności człowieka: utrata i fragmentacja siedlisk związane z intensyfikacją i ekspansją rolnictwa, rozwojem miast i transportu, wyrąb lasów, inwazje biologiczne oraz zmiany klimatu. W przypadku żółwi i krokodyli zagrożeniem są również łowiectwo, handel i konsumpcja.

Jeśli chodzi o ochronę gadów na świecie, najwięcej gatunków jest do ocalenia w klimatach cieplejszych, zwłaszcza na obszarach lasów tropikalnych czy na wyspach (choćby na Nowej Zelandii, gdzie przetrwały jeszcze gatunki niespotykane nigdzie indziej). Choć klimat Europy Środkowej nie sprzyja licznemu występowaniu gadów, warto przypomnieć sobie o tych z nich, które możemy jeszcze spotkać w naszym kraju.

…I W POLSCE

Dr Katarzyna Kurek, herpetolog (badacz płazów i gadów) z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk, poproszona przez serwis Nauka w Polsce o komentarz, wymienia, że w naszym kraju naturalnie występuje dziesięć gatunków gadów, z czego trzy są uznane za zagrożone wyginięciem. W Polsce żyje pięć gatunków węży: wąż Eskulapa (krytycznie zagrożony), gniewosz plamisty (bliski zagrożenia), żmija zygzakowata, zaskroniec zwyczajny i zaskroniec rybołów. Mamy też cztery gatunki jaszczurek: jaszczurkę żyworodną, jaszczurkę zwinkę, padalca zwyczajnego oraz padalca kolchidzkiego. Jeśli chodzi o żółwie, w Polsce występuje naturalnie tylko żółw błotny (gatunek zagrożony wyginięciem).

Badaczka opowiada, że wśród tych polskich gatunków są dwie nowości: zaskroniec rybołów i padalec kolchidzki. Naturalne pojawienie się zaskrońca rybołowa zaobserwowano w 2011 roku nad rzeką Olzą na Śląsku Cieszyńskim. Natomiast padalec kolchidzki dopiero w 2010 roku – w wyniku badań genetycznych – został wydzielony jako osobny gatunek (można więc powiedzieć, że takie padalce występowały w Polsce od dawna, tylko nie miały osobnej nazwy).

ZDZICZALI DOMOWI PUPILE

Oprócz gatunków rodzimych mamy te, które pojawiły się w Polsce za sprawą człowieka, jak choćby żółwie ozdobne, przede wszystkim żółw czerwonolicy.

– Żółwie te były łatwo dostępne, powszechnie kupowane jako domowe zwierzęta i wypuszczane do zbiorników wodnych na terenie całego kraju. Zwierzęta te łatwo adaptują się w nowym środowisku. Trwają teraz badania dotyczące rozrodu tego gatunku oraz jego funkcjonowania w warunkach naturalnych – relacjonuje badaczka, dodając, że obecnie żółwie czerwonolice uznane są za gatunek inwazyjny.

– Od 2012 roku przetrzymywanie, hodowla, rozmnażanie i sprzedaż lub kupno tego gatunku jest możliwe wyłącznie po uzyskaniu zezwolenia właściwego regionalnego dyrektora ochrony środowiska – informuje.

JAK CHRONIĆ POLSKIE GADY?

Jeśli chodzi o działania na rzecz polskich gadów, dr Kurek mówi, że niektóre gatunki wymagają ochrony czynnej, a więc aktywnych działań, które ułatwią im rozród i przetrwanie. Tymczasem – jak zaznacza – wiele działań realizowanych jest w ramach doraźnych, trwających krótko projektów, na przykład przez organizacje pozarządowe w ramach funduszy unijnych.

– Tymczasem aby ochrona była skuteczna, ważne jest, aby takie działania prowadzone były w sposób stabilny, trwały – ocenia.

SKUTECZNOŚĆ JEST NADAL BADANA

Kolejną ważną sprawą na rzecz ochrony są badania naukowe. Niektóre prowadzone dotąd działania prowadzone są bowiem „w ciemno” – bez dokładnej wiedzy, jaka jest ich skuteczność. Przykładem są przepusty i przejścia dla zwierząt tworzone przy okazji budowy dróg szybkiego ruchu. Można się domyślić, że korzystają z nich nie tylko płazy i ssaki, ale również gady – tylko wciąż nie wiadomo, w jakim stopniu. Nieznana do końca jest też skuteczność takich działań, jak uwalnianie młodych żółwi błotnych do środowiska, a to, czy wypuszczone zwierzęta będą w stanie się rozmnożyć, będzie wiadomo czasem dopiero po kilku dekadach (żółwie mogą żyć nawet 100 lat).

Dr Kurek podkreśla, że ważnym elementem ochrony zwierząt jest też edukacja, bo, niestety, gady nadal wywołują u niektórych ludzi nieracjonalny lęk lub obrzydzenie. Dlatego badaczka chwali projekty prowadzone między innymi choćby w Bieszczadach, w ramach których „ociepla się” wizerunek tych zwierząt i uczy się mieszkańców, jak polubić sąsiedztwo węży Eskulapa czy zaskrońców.

– Jeśli zrozumiemy, że są to zwierzęta rzadkie i dla człowieka zupełnie niegroźne, nie będzie ich bezmyślnego zabijania – tłumaczy badaczka, dodając, że obecność chronionych gadów w ogródku powinna być powodem do dumy.

ATAK ŻMII CZĘSTO JEST PROWOKOWANY

Jeśli chodzi o żmiję zygzakowatą, jedynego jadowitego gada w Polsce, dr Kurek mówi, że lęk przed nią jest zbyt duży w stosunku do realnego niebezpieczeństwa, jakie może ona stwarzać. Jak tłumaczy, żmije w sytuacji zagrożenia zwykle uciekają, a ukąszenie nie jest groźne dla zdrowej dorosłej osoby.

– Niestety, ludzie tak się żmii boją, że czasami próbują ją zabijać. Nic dziwnego, że zwierzę w sytuacji walki o życie może ukąsić – podsumowuje.

BRAKUJE ODPOWIEDNICH SŁUŻB

Zdaniem badaczki, skoro już jednak ludzie boją się żmij, a jest to gatunek częściowo chroniony, to brakuje w Polsce służb wyznaczonych do usuwania tych węży z okolic ludzkich domostw.

– Gdyby wiadomo było, do kogo zadzwonić, aby szybko zajął się żmiją w ogródku, może mniej byłoby przypadków zabijania tych zwierząt – uważa.

– Globalne trendy wymierania gatunków dotyczą również gadów. To ważna grupa, która również powinna być chroniona. Powinien być zwiększony nacisk na działania edukacyjne, prowadzoną w sposób systematyczny ochronę i badania naukowe dotyczące gadów – podsumowuje dr Katarzyna Kurek.

KAŻDY MOŻE POMÓC

Obecnie każdy może przyczynić się do zwiększania wiedzy na temat płazów i gadów na terenie naszego kraju, zgłaszając informację o ich zaobserwowaniu do bazy danych Atlasu Płazów i Gadów Polski tworzonego przez Instytut Ochrony Przyrody. Dane zbierane przez ochotników pomagają naukowcom opisać, rozpoznać i chronić siedliska tych ginących zwierząt.

Nauka w Polsce/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj