21-letni słupszczanin złapany na gorącym uczynku. Mężczyzna wynosił drogie narzędzia z terenu budowy zbiornika retencyjnego w Słupsku. Został zatrzymany przez policję.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie o kierowcy, który wysiadł z samochodu z alkoholem w ręku – wyjaśnia Jakub Bagiński, rzecznik słupskiej policji.
– Mundurowi od razu po uzyskaniu tej informacji pojechali w ten rejon. Odnaleźli wskazany w zgłoszeniu samochód, jednak jego silnik był wyłączony, a w środku nikogo nie było. Policjanci dokładnie sprawdzili teren, a w pewnym momencie ich uwagę zwrócił przeciskający się przez ogrodzenie budowy mężczyzna, który niósł przewody i narzędzia. Gdy zauważył policjantów, nie chciał się zatrzymać i zaczął iść w kierunku zaparkowanego samochodu. 21-latek powiedział mundurowym, że jest pracownikiem firmy, która prowadzi budowę oraz że zakończył właśnie pracę i chce wrócić do domu. Gdy policjanci powiedzieli mu, że nie wierzą w jego tłumaczenia, zaczął zachowywać się bardzo nerwowo i agresywnie. Próbował jeszcze nieskutecznej ucieczki, a na samym końcu przyznał się, że wynoszone przedmioty pochodzą z magazynu, który znajduje się na budowie, a wszedł do niego po wybiciu szyby – dodaje.
W trakcie interwencji okazało się, że w organizmie 21 -latka jest ponad promil alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę. Stracił również prawo jazdy. Skradzione przedmioty, wyceniono na blisko 30 tysięcy. Zatrzymany usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i kradzieży. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Joanna Merecka-Łotysz/aKa