Niedawno został przedstawiony sondaż opinii publicznej, przygotowany przez firmę Kantar Polska, wskazujący na to, że Koalicja Obywatelska po raz pierwszy od wielu miesięcy przeskoczyła Zjednoczoną Prawicę. Czy tego typu sondaże są wiarygodne i czy faktycznie odzwierciedlają to, jakie w kraju są nastroje polityczne? M.in. o to Jarosław Popek zapytał „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, którym był Aleksander Jankowski, wicewojewoda pomorski.
– Przypomnę pierwszą kampanię prezydencką Andrzeja Dudy. Do ostatniej chwili niemal wszystkie sondaże, z wyjątkiem nielicznych, przygotowanych przez media niezależne, wskazywały na to, że w pierwszej turze wygra Bronisław Komorowski i to z taką przewagą, że nie pozostawi żadnych szans rywalowi. A jednak rzeczywistość okazała się inna. Niestety obecnie żyjemy w takiej rzeczywistości, że jeśli jakaś partia zamawia sobie sondaż, to wybiera jedną z kilku instytucji, wykonujących sondaże pod zamówienie, nie badając opinii społecznej w sposób wiarygodny i weryfikowalny. Te instytucje mają jakąś określoną grupę, do której dobierane są osoby mające konkretne poglądy polityczne. I później tego typu sondaże są wyświetlane i przedstawiane. To jest jednocześnie bardzo interesujące, ponieważ politolodzy nie mogą wyjść ze zdziwienia, że pomimo tego, iż na Zjednoczoną Prawicę sypią się ataki ze strony mediów wspierających opozycję, to w dalszym ciągu te słupki sondażowe wskazują twardy poziom poparcia powyżej 35 proc.. To pewnie niektórych denerwuje i stąd tego typu sondaże – mówił na antenie Radia Gdańsk Aleksander Jankowski.
– Czy zatem Koalicja Obywatelska może rzeczywiście osiągnąć taki wynik, jak widać w przytoczonym wcześniej sondażu? – dopytywał Jarosław Popek.
– Trudno powiedzieć. KO, aby osiągnąć wyższe wyniki poparcia, musiałaby zaoferować wyborcom coś więcej niż tylko kampanię nienawiści, jaką obecnie prowadzą chociażby ich sympatycy czy też pracownicy przy spotkaniach z czołowymi politykami PiS, co mogliśmy ostatnio obserwować, choćby w minioną sobotę. Jeśli coś zaoferują, może przekonają kilku wyborców, którzy niezbyt orientują się w tym, co się działo w ciągu ostatnich dwudziestu lat, kiedy PO rządziła przed PiS. Ale naprawdę musieliby te swoje kłamstwa, jakie wypowiadają, przybrać w takie kwiaty i tak oblać miodem, że oczy musiałyby się ludziom zasłonić – zaznaczył wicewojewoda.
Prowadzący pytał, czy Solidarna Polska, którą reprezentuje Gość Dnia, zamierza – jak sugerują niektóre głosy – wystartować w wyborach samodzielnie. – Jestem zaszokowany takimi informacjami, bo my w Solidarnej Polsce nie przedstawiamy takich pomysłów. Z tego, co wiem, zarząd też nie widzi ani takiej swojej roli, ani takiej drogi. Oczywiście jeśli minister Ziobro, który jest szefem naszej partii, tak zarządzi, to cała Solidarna Polska stanie za nim murem. Ale nam na sercu leży dobro Rzeczypospolitej i obecnie uważamy, że Zjednoczona Prawica, jeżeli będzie postępować zgodnie z interesem Rzeczypospolitej Polskiej, powinna pozostać zjednoczona – przekonywał Jankowski.
Kolejnym tematem rozmowy był raport, który niedawno przedstawiła Komisja Europejska. W nim KE zaatakowała Polskę, wskazując przy tym, że nie powinno się łączyć funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
– To bardzo interesujące stwierdzenie ze strony Komisji Europejskiej. Wychodzi na to, że duża część państw w Unii Europejskiej robi coś bardzo Komisji Europejskiej nieodpowiadającego. Nie wiem, w jaki sposób KE dochodzi do tego typu wniosków, ale może wtedy powinni się także przyjrzeć, jak to wygląda choćby w Hiszpanii czy w Niemczech. Tym bardziej, że z punktu widzenia ekonomiki zarządzania wymiarem sprawiedliwości jest to logiczny wybór. Jeśli mamy rozdzielone te dwie funkcje, to wymaga to większej kooperacji pomiędzy tymi oboma piastunami. Jeśli są połączone, można sprawniej wytyczyć politykę czy też spektrum reform i zmian wewnętrznych, które trzeba przeprowadzić. Od 2015 ewidentnie, z dnia na dzień, obserwujemy eskalację pewnych absurdów i niepotwierdzonych zarzutów ze strony Komisji Europejskiej – wskazywał gość.
raf