To, co wydarzyło się w historii, ma wpływ na współczesność. Jest to faktem nie tylko w świecie rzeczywistym, ale także w powieści „Dom na skraju lasu” autorstwa Natalii Bieniek, która była gościem audycji „Strefa historii”.
Koniec II wojny światowej w Polsce oznaczał nowe czasy. Pojawiły się osoby, które szczerze uwierzyły w komunizm. Liczyły na zbudowanie nowej, według nich lepszej Polski. Jedną z nich jest bohaterka powieści „Dom na skraju lasu” – Michalina Starska. To fikcyjna postać, choć autorka książki Natalia Bieniek inspirowała się prawdziwymi wydarzeniami. Akcję powieści umieściła we współczesności, ale wpływ na bieżące wydarzenia ma to, co miało miejsce w Łodzi w pierwszych latach po wojnie. Bez edukacyjnego zacięcia, lekko wplatając historię w wątek fabularny, przedstawia „czwartą stolicę Polski”, jak wówczas nazywano Łódź. Miasto nie było w dużym stopniu zniszczone, więc centralne urzędy przeniesiono tu z Lublina i Warszawy.
– Łódź wówczas pełniła rolę czegoś w rodzaju czwartej stolicy. Część urzędów była przeniesiona z Lublina i Warszawy do Łodzi. Przez pewien moment faktycznie rozważano, by przenieść stolicę z Warszawy do Łodzi, bo jest centralnie położona. Jest też dobrze skomunikowana z resztą kraju i nie było tam zniszczonych linii kolejowych. Było tam też dużo pustych lokali po Żydach i Niemcach, którzy wyjechali po wojnie. Były przesłanki, aby Łódź pełniła większą rolę i z początku faktycznie tak było – mówiła Bieniek.
Posłuchaj całej audycji:
Marzena Bakowska/jk