Tradycja, atrakcja dla turystów, ale i braki organizacyjne. Radni o Jarmarku św. Dominika

(fot. Radio Gdańsk)

Joanna Stankiewicz w audycji „Samorządowy Piątek” gościła radnych Kamilę Błaszczyk z Koalicji Obywatelskiej oraz Przemysława Majewskiego z Prawa i Sprawiedliwości. Głównym tematem dyskusji było podsumowanie tegorocznego Jarmarku św. Dominika, który w niedzielę dobiegnie końca. Czy impreza rozwija się w dobrym kierunku? W rozmowie też o jej ciemnej stronie – kradzieżach i miasteczku namiotowym na Długich Ogrodach, w którym nocowali kupcy.

– Myślę, że ta impreza się rozwija z roku na rok, to już jest wielosetletnia tradycja. Zbieramy te doświadczenia z kolejnych lat, infrastruktura jarmarkowa ulega przeobrażeniu. Nie widzimy tych dawnych, przaśnych namiocików, teraz to są bardzo eleganckie, gustowne domki. Przestrzeń jest fajnie zorganizowana, rzeczywiście jest mnóstwo wydarzeń towarzyszących – koncertów, parad, są jakieś konkretne święta, czy to litewskie, czy dzień chleba. Naprawdę jest tego mnóstwo i każdy znajdzie coś dla siebie. Jest też ta esencja, czyli antyki, strefa gastronomiczna, gdzie możemy rzeczywiście tę kuchnię, dobrą, z całego świata, posmakować. Wydaje mi się, że w ogólnym rozrachunku bardzo pozytywnie możemy to ocenić. Widać to też po frekwencji – czy to mieszkańców, czy  turystów, którzy przyjeżdżają właśnie specjalnie na Jarmark Św. Dominika – oceniła Błaszczyk.

– Opinie na temat Jarmarku Św. Dominika wśród samych mieszkańców są też podzielone. Niektórzy unikają go, właśnie w okresie lipca-sierpnia, bo uważają, że jest zbyt tłoczno, że jest zbyt wielu ludzi. Inni z kolei bardzo lubią, bo mogą znaleźć ciekawe rzeczy na stoiskach kupców, handlarzy antykami czy też kolekcjonerów. Możemy podsumować z perspektywy radnych, jak to wyglądało po stronie miasta, czy też Międzynarodowych Targów Gdańskich – tutaj niestety w tym roku, pojawiły się takie sytuacje, które mocno rzucają cień ma Jarmark Dominikański. Kradzieże do których doszło, to były poważne sytuacje i fakt, że złodzieje z łatwością mogli rozpruć te namioty, w których kupcy trzymali swoje rzeczy, troszkę rzuca cień na organizatora – MTG. Jeśli jednak zostało gdzieś ustalone, że kupcy będą mogli w tych drewnianych domkach swoje sprzęty trzymać, nimi handlować, to widzimy, że mimo to są pewnie niedociągnięcia i można też innym sposobem ukraść takie przedmioty. Tutaj, po stronie organizatora, jest wiele rzeczy do poprawy i mam nadzieję, że kolejna, przyszłoroczna edycja w tej kwestii gdzieś będzie lepsza. Warto, żeby kupcy czuli się też bezpiecznie, żeby czuli, że organizator poświęca im uwagę, czas, dysponuje odpowiednimi zasobami ludzkimi, żeby zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa ochrony ich samych i ich towarów. Tutaj jednak jest sporo do poprawy – zaznaczył Majewski.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj