Podsumowanie Jarmarku św. Dominika. Klienci zadowoleni, sprzedawcy – dużo mniej

(fot.. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

14 sierpnia, po przeszło trzech tygodniach, odbyło się oficjalne zamknięcie Jarmarku Św. Dominika. Kupujący byli zachwyceni produktami, a sprzedający żalą się na słabą organizację.

Jest to czas, w którym sprzedawcy, jak i klienci, mają ogląd na całokształt imprezy, a także dokonują jego podsumowania. Pojawiły się rozbieżności w jej ocenie, w zależności od perspektywy. Jednak wszyscy zgodnie cieszyli się z wyjątkowo udanej pogody. Z racji tego, że 15 sierpnia jest dniem wolnym, to jeszcze w poniedziałek wystawcy, mający nadzieję na licznie przybywających gości, czekają ze swoimi produktami na odwiedzających.

Z PUNKTU WIDZENIA SPRZEDAWCY

Sprzedawcy podkreślają, że nie mogli narzekać na brak klientów i są zadowoleni ze sprzedaży. Jednak zwracają uwagę na słabą organizację. Wspominają, że czas ten był okupiony dużym stresem związanym z liczbą włamań oraz kradzieży. Część z nich pod koniec dnia zabierało cały swój towar z powrotem do domu. Handlarze przyjeżdżający już od wielu lat, zauważają, że jeszcze nigdy nie było tak dużej liczby incydentów. Chcieliby, by organizatorzy w przyszłym roku zwrócili większą uwagę na bezpieczeństwo.

– Jarmark zrobił faktycznie dużo, żeby sobie ocieplić wizerunek wśród mieszkańców Gdańska i turystów, natomiast właśnie my, jako wystawcy, czuliśmy się pominięci. Mamy do organizatorów sceptyczne nastawienie – przyznaje jedna ze sprzedawczyń.

– W tym roku wyjątkowo nie czujemy się ani wspierani przez organizatora, ani bezpieczni. Słyszymy o tych niezliczonych ilościach naciętych namiotów, włamaniach, kradzieżach, zniszczeniach. Nigdy nie było tak niebezpiecznie. Chodząc w nocy po jarmarku, nie spotykaliśmy żadnej ochrony. Czuliśmy się pozbawieni opieki – dodaje kolejna.

– Opłaty były około 20 proc. wyższe niż rok temu, a niestety nie szło to w parze z jakością – wspomina inna.

BOGATA OFERTA

Klienci przechadzający się między straganami podkreślają, że ciekawych rękodzieł nie brakowało i było w czym wybierać. Żałują, że to ostatni dzień, w którym mogą podziwiać wystawiane produkty. Zauważają, że stragany są lepiej rozlokowane, przez co jest więcej miejsca. Rzeczą, na którą mogą narzekać, są wygórowane ceny. Jedna ze sprzedawczyń, mówi, że ludzie nie kupowali produktów powyżej 100 złotych.

– Jest dużo ludzi i wystaw, na których można nabyć fantastyczne rzeczy. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie – mówi jedna z odwiedzających. – Gdańsk kochamy, a wyroby artystyczne, które można tu znaleźć, są po prostu przepiękne. Dodatkowo sprzedawcy są bardzo uprzejmi – dodaje kolejna.

Aleksandra Trembicka/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj