Rosjanie, którzy na Pomorzu stanowią czwartą najliczniejszą grupę zagranicznych pracowników, mają coraz większy problem ze zdobyciem zezwolenia na pracę. Bez niego nie można podjąć legalnego zatrudnienia, ubezpieczyć się, czy np. założyć konta w polskim banku. Od agresji Rosji na Ukrainę rośnie liczba osób, którym odmawia się zgody na pobyt i zatrudnienie w regionie.
O liczbie legalnie pracujących na Pomorzu obcokrajowców wiele mówią dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wśród osób zgłoszonych do ubezpieczenia – czyli podejmujących legalną pracę – najwięcej jest obywateli Ukrainy.
– Na koniec czerwca było ich ponad 41,5 tys. To wzrost o ponad 4,7 tys. w porównaniu do marca – przekazał Radiu Gdańsk rzecznik pomorskiego oddziału ZUS Krzysztof Cieszyński.
Druga grupa to 5050 Białorusinów. Pierwszą piątkę zamykali posiadacze paszportów: Gruzji (1258), Rosji (1136) i Mołdawii (841). Łącznie, na koniec czerwca, w gdańskim oddziale ZUS zgłoszonych było blisko 55,7 tys. obcokrajowców. To oznacza, że w II kwartale 2022 r. przybyło ich ponad 5,4 tys.
MNIEJ ROSJAN Z POZWOLENIEM
Jak informuje Pomorski Urząd Wojewódzki, wybuch wojny na Ukrainie spowodował, że więcej obywateli Rosji chcących podjąć pracę na Pomorzu, spotyka się z odmową wydania zezwolenia. Jak przekazują urzędnicy, od lutego do końca czerwca złożono 548 wniosków o wydanie zezwolenia na pracę. Spośród nich 78 rozpatrzono negatywnie, nie podano informacji na temat przebiegu procedury w pozostałej części.
Podstawą do wydania decyzji negatywnej jest np. ustawa o cudzoziemcach. W myśl jej zapisów odmowę można wydać między innymi wtedy, kiedy „wymagają tego względy obronności, lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Podstawą mogą być też zobowiązania „wynikające z postanowień ratyfikowanych umów międzynarodowych”.
Bartosz Stracewski/jk