Dziś w Radiu Gdańsk rozmawiamy o tym, jak decyzje urzędników mogą negatywnie wpłynąć na nasze życie. Pytamy naszych słuchaczy, jakie mają doświadczenia z konfrontacji z „machiną urzędniczą” i co z nich wyniknęło.
To część smsów, które w tej sprawie dostaliśmy od Państwa:
Niestety w Polsce panuje model urzędniczy, podobnie jak w Rosji. Urząd nie jest służbą obywatelowi, tylko władzą nad nim. Mimo, że utrzymywani z naszych podatków, urzędnicy decydują o być albo nie być tysięcy ludzi. Co gorsza, podobny model panuje tez w UE. To typowe, że biurokracja sama tworzy mechanizmy niezbędne do jej istnienia i rozbudowy.
W tym kraju każda sfera życia przypomina słowa Drzewieckiego, że jest to dziki kraj i słowa K. Mikke, że jest to bandycki kraj. Popieram te słowa
W latach 90′ nasza firma rozwinęła się do tego stopnia, że dookoła sami przyjaciele. W 2000 r. przyszli 2 panowie z biura rządu i zażądali kilkuset tys. wpłaty na pewną fundację. Firmy nie było stać zapłacić. Nie wytrzymała kolejnych pół roku!! Do tej pory nie można się pogrzebać. Żyjemy tak, by tylko przeżyć. Podpis bez imienia.
Państwo jest największym oszustem i złodziejem. W imię prawa, urzędnicy nie podejmują decyzji w oczywistych sprawach tylko proponują odwołania, aby rosły odsetki.
Jak szary człowiek ma się połapać w przepisach skarbowych, skoro urzędnicy nie wiedza. jak je interpretować.
Przez 4 lata i 10 miesięcy kartuska skarbówka nie miała uwag do płaconych przez nas podatków. Po tym terminie doszli do wniosku, że wszystko jest źle i z odsetkami musieliśmy zapłacić taką kwotę, że do dziś nie możemy wyjść na prostą. Koszmar!