W Radiu Gdańsk rozmawialiśmy o tym, co mogłoby zniechęcić kierowców „na podwójnym gazie” do siadania za kółkiem. Nad zaostrzeniem kar dla pijanych użytkowników naszych dróg ma głosować dziś parlament. Projekt, którego autorem jest Solidarna Polska zakłada m.in. publikację wizerunku pijanego kierowcy, który spowodował wypadek, dożywotnie odebrania prawa jazdy oraz konfiskatę samochodu.To tylko niektóre Państwa opinie w tej sprawie:
A może jakiś określony czas prac publicznych, ale nie mniej niż tydzień? Posłów też niech to dotyczy.
Zrobimy porządek z pijanymi kierowcami, a co z tymi z immunitetem. To też kierowcy, ale…
Przecież ci pijani kierowcy zwykle nie piją sami, a często też nie sami jadą. Wszyscy przymykają oko. To jest główny problem.
Nie rozumiem rozczulania się nad wielkością kary dla pijanych. Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a za jazdę bez prawka bezwzględne więzienie.
Kierowca, mając pewność, że go złapią, nie wsiądzie za kółko. Musi być więcej kontroli!
Pijanych tępić, racja! Ale ci naćpani kierowcy, to jeszcze gorsi od pijanych. Jedzie w amoku i dopiero pokazuje jaki jest kozak.
Za jazdę pod wpływem alkoholu, można by zabrać prawko dożywotnio, ale to i tak chyba nie pomoże. Będą tacy delikwenci jeździć na gapę. Co tu dużo mówić, jestem instruktorem nauki jazdy i jak kursant już przychodzi na jazdę na kacu, to co z niego wyrośnie? To jest plaga, z którą walczymy na wykładach, ale jak widać nie dociera to do społeczeństwa! Wspólnie z mediami zróbmy mega kontrole w weekendy, systematycznie, nagłośnijmy to bardzo mocno!
Podaje się zawsze ilu kierowców złapano, a nigdy ilu kontrolowano. Gdyby policja udostępniła te dwie liczby, to dopiero mielibyśmy prawdziwy, procentowy obraz tego problemu. Jeżdżę przynajmniej 200 kilometrów dziennie i nie miałem kontroli trzeźwości już od 2 lat. Można sobie wyobrazić, jak mała jest liczba zatrzymanych w stosunku do rzeczywistości.
Jeśli są pijani, to karać i to srogo. Prace publiczne, porządkowe to dobry pomysł, inaczej nie przestaną. Niestety u nas nie ma tylu pijanych co wczorajszych, a to wielką różnica.
Człowiek w stanie upojenia nie myśli krytycznie. Jakiekolwiek konsekwencje są dla niego nierealne. Zamiast tego, proponuje zająć się likwidacja powodów do picia.
Jeżeli jest to samochód całej rodziny i np. pijany był mąż, to dlaczego zabierać samochód żonie?
Odebranie prawa jazdy nic nie daje. Konfiskata samochodu wyeliminuje broń pijakom.
Zabieranie prawa jazdy pijanym niewiele daje, bo później i tak jeżdżą, z tym, że bez prawa jazdy. Musi być dla nich coś bardziej dokuczliwego.