Nie dla burzenia gdańskiej stoczni. Grupa miłośników historii chce ochronić dźwigi i dawne budynki zakładowe. Ich zdaniem to symbol i dziedzictwo kulturowe miasta, które trzeba chronić. Powstała petycja, która ma trafić do premiera Donalda Tuska. W ciągu trzech dni podpisało się pod nią pół tysiąca osób.Tomasz Korzeniowski z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami uważa, że należy wpisać obiekty na listę zabytków, bo tylko to uchroni je przed dalszym niszczeniem. Chodzi nie tylko o żurawie, ale także o budynki z historycznym układem urbanistycznym.
Jedna z gdańskich przewodniczek dodaje, że są to symbole Gdańska rozpoznawalne w Polsce i za granicą. Jak mówi, wielu turystów chce zwiedzać tereny postoczniowe i dawne budynki, które przybliżają ówczesną atmosferę. Dźwigów jest w stoczni ponad sto. Sporo z nich jeszcze pracuje, więc na listę zabytków wpisać ich nie można, odpowiada Pomorski Konserwator Zabytków.
Natomiast miasto obiecuje, że część żurawi zostanie zachowanych. Kilka postoczniowych budynków, znajdujących się na terenie prywatnego inwestora, zostało już wyburzonych. Pod dokumentem „Dźwignij Gdańsk-Nie dla burzenia Stoczni” można podpisać się na stronie petycje.pl
(rg,Joanna Stankiewicz)