Komandor Tomasz Laskowski, dowódca 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, który był „Gościem Dnia Radia Gdańsk”, w czerwcu został również dowódcą Garnizonu Gdańsk. Jak wpłynęło to na obowiązki brygady? Na czym polegają codzienne działania WOT i jaką rolę obrona terytorialna spełnia podczas wojny? O to wszystko zapytał go Jarosław Popek.
– Z punktu widzenia prestiżowego dowództwo nad Garnizonem Gdańsk ma ogromne znaczenie. Jestem pierwszym dowódcą obrony terytorialnej, któremu powierzono tę funkcję. Z punktu widzenia działalności bieżącej oznacza to dodatkowe zadania. Wszelkie uroczystości patriotyczne i państwowe, które odbywają się z udziałem asysty wojskowej, będą przechodziły przez brygadę. Ta instytucja dotąd nie posiadała siły i środków, jakie posiadamy my. Wcześniej dowódca garnizonu musiał występować z wnioskiem o asystę wojskową do jednostek ościennych. My w tym momencie jesteśmy bardziej samowystarczalni – wyjaśnił Laskowski.
– W garnizonach, w których nie ma wojsk operacyjnych, a są tylko instytucje, z biegiem czasu funkcje dowódców garnizonów będą przejmowane przez dowódców brygad obrony terytorialnej. Patrząc w kontekście geopolitycznej sytuacji, to rola WOT jest coraz bardziej doceniania – dodał.
Gość Dnia Radia Gdańsk powiedział, że nabory do służby w obronie terytorialnej na Pomorzu trwają nieustannie. – Od kwietnia tego roku zaczynamy budować kolejny pododdział na terenie naszego województwa – 72. Batalion Lekkiej Piechoty, którego miejscem docelowym stacjonowania będzie Kościerzyna. Część pododdziału trafi do miejscowości Czarne, bo to teren naszego województwa, gdzie są wojska operacyjne, ale w sytuacji, gdyby coś się stało, nie ma tam żołnierzy WOT – wyliczał.
Wprawdzie rola obrony terytorialnej jest coraz większa, współpraca z pracodawcami nie zawsze przebiega wzorcowo. – Jeśli chodzi o podstawowe szkolenia rotacyjne, które odbywają się w dni wolne, nie ma problemów. Natomiast w przypadku, gdy są realizowane zadania w tygodniu, to różnie to bywa. Nie chciałbym generalizować, bo to zależy indywidualnie od pracodawcy. Niektórzy są bardzo elastyczni, ale niekiedy – jak zgłaszają żołnierze – są problemy. To wynika ze specyfiki zadań, które realizujemy. W dalszym ciągu wspieramy Straż Graniczną w ochronie granicy państwowej. Z tego tytułu czasami pracodawcy zaczynają zgłaszać problemy, że fajnie jest, rozumiem zadanie, ale ja też potrzebuje pracownika u siebie – powiedział Laskowski.
Fundacja Łączy Nas Polska apeluje do rządu o wprowadzeniu zachęt dla pracodawców, którzy zatrudniają żołnierzy WOT. – To byłby dobry krok. Należy bazować na doświadczeniach krajów, które w ramach swoich sił zbrojnych posiadają odpowiedniki WOT. W niektórych takich krajach są już preferencyjne warunki dla pracodawców zatrudniających żołnierzy będących w strukturach odpowiednikach WOT – przyznał Gość Dnia Radia Gdańsk.
Jak podkreślił nasz rozmówca, to, co się dzieje za wschodnią granicą Polski, potwierdza potrzebę istnienia WOT. – Zgodnie z naszą doktryną jesteśmy przeznaczeni do obrony i ochrony naszego terytorium i wsparcia zarówno wojsk operacyjnych, jak i wojsk koalicyjnych, zapewnienia im swobody manewru na terenie województwa, a także wsparcia układu pozamilitarnego i ludności, gdyby doszło do sytuacji kryzysowej – podsumował Laskowski.
am