Wyrok w sprawie pożaru hali Stoczni Gdańskiej utrzymany. Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy kary roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata dla dwóch oskarżonych. W roli oskarżonych w procesie występowali organizatorzy imprezy, założyciele Agencji Reklamy FM Tomasz T. i Jarosław K. Apelację złożyli obrońcy oskarżonych. Wyrok jest prawomocny. Otwiera on drogę poszkodowanym do domagania się odszkodowań od organizatorów w procesach cywilnych.
Spór wokół pożaru w hali Stoczni Gdańskiej toczy się wokół zakresu odpowiedzialności organizatorów koncertu, czyli tego jakie obowiązki na nich ciążyły.
To jedna z najdłużej trwających spraw w polskim sądownictwie. Proces rozpoczął się w 1997 roku. Zajmowały się nim trzy składy orzekające. Dwukrotnie zaczynał się od nowa. Przesłuchano w sumie ponad 400 świadków oraz biegłych z zakresu pożarnictwa i budownictwa. Na ławie oskarżonych zasiadło czterech mężczyzn.
Pierwszy wyrok zapadł po 13 latach. Sąd okręgowy skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata byłego kierownika hali. Organizatorzy koncertu, oraz komendant straży pożarnej stoczni zostali uniewinnieni.
Prokuratura wniosła apelację od tego wyroku. Dotyczyła ona tylko dwóch oskarżonych, organizatorów imprezy założycieli Agencji Reklamy FM – Tomasza T. i Jarosława K. I rok temu dostali karę jednego roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Sąd uznał, że organizatorzy ponoszą „odpowiedzialność za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia” poprzez „niezapewnienie otwarcia wszystkich wyjść ewakuacyjnych”. Obrońcy organizatorów koncertu złożyli apelację, która będzie rozpatrywana.
24 listopada 1994 r. w hali stoczni odbywał się koncert zespołu Golden Life. Około godziny 21:00 zapaliły się materace składowane pod trybuną. Kiedy zajęła się sama trybuna, publiczność rzuciła się w kierunku wyjścia.
Kilkaset osób uległo poważnym poparzeniom. Na miejscu zginęły dwie osoby, pięć kolejnych zmarło w szpitalach. Sprawcy lub sprawców podpalenia nigdy nie udało się schwytać.