Janusz Palikot, lider Ruchu Palikota i Europy Plus był gościem Rozmowy kontrolowanej. Powiedział m.in że zbliża się koniec Platformy Obywatelskiej a spadek poparcia widać po wyborach uzupełniających do Senatu w Rybniku, gdzie mandat zdobył kandydat PiS.
Agnieszka Michajłow: Dzień dobry Panie przewodniczący. Witam.
Janusz Palikot: Dzień dobry. Bardzo mi miło.
AM: Aleksander Kwaśniewski lobbystą rosyjskiego oligarchy?
JP: W Polsce PiS doprowadził do takiego absurdu, a Platforma tego nie zmieniła, że jakiekolwiek spotkanie polityka, prezydenta, premiera czy ministra z jakimś przedsiębiorcą to jest od razu lobbing. Ja byłem na spotkaniu z prezydentem Francji Hollandem tuż po zaprzysiężeniu, kiedy przemawiał do obu izb polskiego parlamentu. I na samym początku powiedział, że przywiózł ze sobą samolot biznesmenów. I chce robić transakcje.
AM: A to z premierem też biznesmeni jeżdżą. To jest naturalne.
JP: I lobbuje na rzecz wszystkich. O czym Aleksander Kwaśniewski rozmawiał, według oświadczenia jego samego, z Tuskiem i Bieleckim?
AM: Poszedł do Tuska i Bieleckiego i mówił, że jest jakiś Rosjanin, który chce zrobić biznes w Polsce.
JP: Kantor – szef Europejskiego Kongresu Żydów pochodzenia rosyjskiego, działający w skali całego świata chce kupić Zakłady Azotowe w Tarnowie. I czy rząd uważa, że będą jakieś przeciwwskazania strategiczne, że raczej tego typu spółka nie powinna się tym interesować czy nie. Dostał odpowiedź, że nie ma takich przeciwwskazań. Ponieważ nikt od lat nie chciał kupić tej spółki, my proszę Pani doprowadziliśmy do absurdu.
AM: Kto my? Ja?
JP: My politycy w Polsce. Pani broń boże. Doprowadziliśmy do absurdu w tym, że jakikolwiek rosyjski inwestor to już jest utrata niepodległości. A dlaczego akurat Rosjanie mają nie inwestować? Przecież jeżeli mamy skorzystać jakoś z gigantycznego potencjału gospodarki rosyjskiej, to i Polacy muszą wreszcie na większą skalę inwestować w Rosji, a nie w Polsce.
AM: Chyba nie ma po prostu takiego społecznego przyzwolenia. I Donald Tusk to wie. Taka była sytuacja z akcjami Lotosu.
JP: A to jest co innego, bo Lotos to jest przedsiębiorstwo strategiczne.
AM: Rosjanie wtedy nie?
JP: Tu możemy dyskutować czy tak czy nie. Ale to jest przedsiębiorstwo strategiczne. Natomiast zakłady azotowe… Jaka to strategia jest? Z czym to się wiąże?
AM: Dla PiS to jest strategia. Każdy ma swoją strategię.
JP: Ale nie było w żadnym wykazie, nawet PiSowskim, napisane, że tego rodzaju zakłady mają charakter strategiczny. Naprawdę to jest po prostu tylko antyrosyjskie bicie piany, jak zwykle w przypadku PiS. Nic więcej. Kwaśniewski nie wziął pieniędzy, nie doradzał, nie konsultował, nie miał żadnych kontraktów, żadnych umów. Znał człowieka z czasów, kiedy był prezydentem. Więc się spytał po prostu obecnego premiera i szefa zespołu doradców gospodarczych o to, czy tego typu inwestycja jest mile widziana czy niewidziana.
AM: Trochę się czepiają tego Aleksandra Kwaśniewskiego teraz?
JP: Właśnie, tu Pani trafiła w sedno. Nie chodzi o Azoty, nawozy, rosyjskie przedsiębiorstwa ani nic innego. Chodzi o to, że Kwaśniewski na wspólnej konferencji z Palikotem i Siwcem zadeklarował powrót do polityki. Oczywiście wieje grozą w Platformie, która straciła w Elblągu prezydenta z inicjatywy Wolny Elbląg stworzonej przez Ruch Palikota. W Rybniku przegrała z PiS, ponieważ wyborcy centrolewicowi nie poszli, nie zagłosowali, nie zmobilizowali się, tak jak w poprzednich latach na rzecz Platformy.
AM: Hola, hola. Jeszcze nie wygraliście wyborów. Jeszcze trochę.
JP: Ale niech Pani zobaczy co się dzieje z SLD w Rybniku. 2%.
AM: To prawda. Słabo. Ale Pan musi być z tego strasznie zadowolony. Jak Pan sobie przypomni tego umorusanego Leszka Millera w kopalni, a potem zobaczy wynik SLD to jest Pan szczęśliwy, prawda?
JP: Oczywiście, że tak. Pokazuje to jedną rzecz. Kto nie zintegruje się teraz wspólnie z tym projektem Europa Plus, Ruch Palikota, Kwaśniewski i tak dalej. W jedno przedsięwzięcie znajdzie się na marginesie życia politycznego i do tego doprowadzi SLD Leszek Miller. Było takie powiedzenie, że Miller to jest człowiek na tyle silny w lewicy, że wyprowadzi sztandar SLD. Okazuje się, że nie. Że on go raczej utopi.
AM: Dobrze, a Aleksander Kwaśniewski. Pan jest przekonany, że to jest tylko wartość dodana do Europy Plus?
JP: On wzbudza, tak samo jak i ja, sporo plusów i minusów. Jest część ludzi, którzy nigdy nie zagłosują na Kwaśniewskiego, a głosowali na Ruch Palikota i odwrotnie. Jest duża część ludzi, którzy nigdy nie zagłosują na Palikota, a chcieliby powrotu Kwaśniewskiego do polityki. Dlatego trzeba zachować pewną odrębność. Ruch Palikota istniał, istnieje i będzie istniał. Europa Plus jest wspólnym wysiłkiem wielu środowisk. W zeszłą sobotę mieliśmy porozumienie ze Stronnictwem Demokratycznym, Partią Demokratyczną, czyli Piskorski, Celiński, Olechowski, Kalisz i Palikot.
AM: O Piskorski…
JP: Z drugiej strony dwa tygodnie temu było porozumienie z Unią Pracy, Unią Lewicy, SDPL, Racją Polskiej Lewicy.
AM: A Miller swoje?
JP: A Miller swoje. Chce swoje, to będzie miał 2%.
AM: Tak w pewnej uczciwości, to Janusz Palikot nie powinien się domagać zaświadczenia od Aleksandra Kwaśniewskiego o stanie zdrowia? Jak to kiedyś domagał się od Lecha Kaczyńskiego?
JP: Domagał się i się zbadał, jak Pani wie. Co zalecam też Tymochowiczowi, Millerowi i wszystkim innym, którzy się czepiają Kwaśniewskiego. Zacząć trzeba od siebie. Ja się zbadałem na oczach opinii publicznej. Przedstawiłem wyniki swojego stanu zdrowia i złożyłem ustawę w sejmie zobowiązującą prezydenta, premiera, marszałka sejmu i senatu do corocznych badań lekarskich.
AM: Ale jest Pan trochę taki zły, że Kwaśniewski trochę Panu zepsuł ten event z ponad tygodnia swoim dziwnym zachowaniem?
JP: Wie Pani, największy szok polega na tym, że ja byłem na tej konferencji i w ogóle tego nie widziałem. Jak zobaczyłem to później w telewizji, rzeczywiście miałem wrażenie, że coś jest nie tak. Do tej pory sobie do końca nie potrafię tego wytłumaczyć, jak to się stało.
AM: Kto jest właściwie liderem tego waszego przedsięwzięcia? Każdy plus osobno?
JP: Liderem jest oczywiście Aleksander Kwaśniewski. Jest patronem, on ma największy potencjał społeczny i polityczny. My wszyscy operacyjnie na co dzień. Marek Siwiec jest szefem komitetu sterującego, ja to współtworzę, współorganizuję, wspieram. Dochodzą do tego Kalisz, Piskorski i inni. Bardzo dobrze, bo jest wielkim problemem to, że i w PiS, i w Platformie jest tak mało ludzi, którzy mogą zastąpić Kaczyńskiego czy Tuska.
AM: Wy to jesteście lewica, prawica czy centrum?
JP: Mi jest wszystko jedno. Z czym się Pani dobrze czuje. Nie dlatego, że jestem bezideowy, bo jestem ideowy. Tylko te etykiety: centrum, lewica, prawica, centroprawica nic już nie znaczą. PiS jest Pani zdaniem prawicowy czy socjalny czy narodowy?
AM: I konserwatywny, i socjalny.
JP: No właśnie. A mówi się to, że to jest prawica. Ja jestem na pewno gdzieś między liberalizmem, centrum i lewicą. A Kwaśniewski jest na pewno centrolewica.
AM: Czyli jesteście od prawicy od lewicy?
JP: Nie, prawicy u nas nie ma. Liberałowie to niekoniecznie musi być lewica. Początek liberalizmu to była jak najbardziej polityka lewicowa, socjal-lewicowa. Socjalliberalizm jest to początek liberalizmu.
AM: W to nie wchodźmy. Poplotkujmy trochę o drugiej stronie sceny politycznej. Jarosław Gowin to jest duży problem Donalda Tuska?
JP: Powiem tak, Platforma staje się dzisiaj Platformą z twarzą Jarosława Gowina. I haniebne poruszenie wątku niemieckiego w tej wypowiedzi, że Niemcy pracują na polskich czy eksperymentują na polskich embrionach. To jest właściwie drugą częścią dziadka z Wermachtu. I to, że się to zdarzyło Tuskowi nie ze strony Kurskiego i Kaczyńskiego, jak poprzednio, tylko ze strony własnego ministra sprawiedliwości, który wplata wątek niemiecki. I jeszcze jako minister sprawiedliwości powinno być powodem do natychmiastowej dymisji Gowina.
AM: A nic się nie stało?
JP: A co ma się stać jak Tusk jest rozkraczony jak żaba, którą przejechała ciężarówka?
AM: Ale w końcu Budzanowskiego odwołał. Też tak mówili. Pan też mówił, że go nie odwoła.
JP: Ja zakładałem, że go nie odwoła. Ale Budzanowski to był mimo wszystko człowiek bez realnego, politycznego znaczenia. Bo to był urzędnik publiczny czy państwowy. Natomiast Gowin to jednak jest jakaś frakcja iluś, kilkunastu czy kilkudziesięciu głosów. To różnie się okazuje. Z tych głosów Platforma i PSL nie mają większościowej koalicji. Natomiast Tusk jest w to wszystko, że tak powiem, wkleszczony.
AM: Słyszał Pan, że marszałek podkarpackiego z PSL został zatrzymany za korupcję? To jest kłopot Donalda Tuska czy tylko Piechocińskiego?
JP: Jak się nie wyprowadziło konsekwencji z taśm PSL. Minister Rolnictwa Kalemba miał przeprowadzić czystki w agencjach i w zrestrukturyzować.
AM: Może w agencjach przeprowadził? Marszałek.
JP: Właśnie, że nie przeprowadził. Ta atmosfera przyzwolenia na te łapówki, kolesiostwo PSLowskie zostały. I Tusk wspólnie z Piechocińskim, oczywiście Piechocińskiego jest to większa wina, płaci cenę. Trzeba było zrobić porządek z synami i córami Elewaru.
AM: No nie zrobiono, chociażby na Podkarpaciu. Ryszard Kalisz mówi, że Leszek Miller chce wejść do tego rządu, do Donalda Tuska. Że marzy o tym.
JP: Wszystko na to wskazuje.
AM: Tak?
JP: To trafna opinia Ryszarda Kalisza.
AM: Wy po prostu wszystko powiecie, żeby pognębić tego Leszka Millera.
JP: Nie. Wie Pani, jak się patrzy na to, że Miller niestety miękko się wypowiada o Platformie, jak właściwie współpracuje politycznie w bardzo wielu projektach. Nawet siłą.
AM: Z Panem się nie da. Z PiSem się nie da. Może z kimś musi.
JP: Ale jeżeli w zasadzie Miller dostał, jak się mówi w sejmie, takie zlecenie od Tuska, żeby wikłać w konflikt lewicę, Palikota i Kwaśniewskiego. I trzymać na tym podwórku lewicę, żebyśmy nie mogli wyjść do przodu w zamian za funkcję wicepremiera. To jest wielki problem, przed którym Leszek Miller musi zdać sprawę. Ja trzykrotnie prosiłem np. Leszka Millera o podpisanie wotum nieufności dla Gowina. Ani razu Leszek Miller osobiście mi tego nie podpisał. Bo część z klubu SLD podpisała. Ale Miller nie.
AM: Panie pośle, bo tak obserwuję Pańskie postępowanie w Komisji Etyki. Pan naprawdę jest dumny z tego, że obraża koleżanki?
JP: Gdzież obrażam. Bez przesady.
AM: Słowa, których Pan używa. One mogłyby się poczuć obrażone. Dostał Pan nawet jakąś naganę. A Pan tak im bardziej agresywnie, tym lepiej, tak?
JP: Kur…stwo polityczne, to nie kur…stwo. To kur…stwo polityczne i trzeba trzymać się precyzyjnie tego sformułowania. Ja nie zarzucam niczego innego poza tym, że w sposób skandaliczny rozegrano pewną tradycję, jaką było, że siły parlamentarne mają prawo do własnego kandydata na wicemarszałka czy wicemarszałki. I niestety i Wanda Nowicka, i Ewa Kopacz wzięły w tym udział i to jest haniebne. Co więcej, wzięły w tym udział w kontekście nagród, które sobie same przyznały. Wielotysięcznych, za które nie poniosły żadnej politycznej odpowiedzialności. Nikt mnie nie namówi do tego, żeby uważać, że to nie jest kur…stwo polityczne, tylko niestosowność.
AM: Ale Tusk w porządku w tym zakresie? Tylko Kopaczowa z Nowicką.
JP: Oczywiście to była decyzja Prezydium Sejmu. Tusk oczywiście mógłby zażądać jakichś zmian, ale taką decyzję podjęło Prezydium Sejmu. Nie można z każdą zmianą jak Kaczyński biec do Tuska. Ja do Tuska mam wiele pretensji, żali. Ciągle go, także w tej audycji, krytykuję za różne rzeczy. Za nieudolność w rządzeniu przede wszystkim. Za fiasko jego rządu autorskiego, za niewyciągnięcie konsekwencji wobec PSL i tak dalej. Natomiast nie za sprawy nagród. O nagrodach nie wiem czy Tusk wiedział czy nie. Ale o nagrodach zdecydowało Prezydium Sejmu.
AM: A ile wart jest Pański zegarek?
JP: 50 czy 70 złotych.
AM: To chyba nikt nie chciałby pożyczyć?
JP: Wystawiłem go na aukcję tu w Gdańsku dwa lata temu. Inny, za tę samą sumę pieniędzy. Poszedł za 16 tysięcy złotych.
AM: Ale minister Nowak go nie kupił?
JP: (śmiech) Nie, minister Nowak nie kupuje, tylko dostaje, jak słyszymy. Po drugie, takie po trzydzieści parę tysięcy. I to nie z aukcji u Owsiaka, tylko z dobrego sklepu.
AM: W Sejmie to tak się wymieniacie różnymi gadżetami? Ja ci zegareczek, ty mi komóreczkę? Albo jakoś inaczej...
JP: Mogę tylko zaproponować wibrator albo świński ryj.
AM: To już było, proszę Pana. Coś oryginalnego proszę. Dziękuję bardzo za rozmowę.
JP: Bardzo proszę.