To nie była kosztowna porażka. Młodzieżowa reprezentacja Polski gra dalej w eliminacjach mistrzostw Europy

(Fot. Radio Gdańsk/Tymoteusz Kobiela)

Młodzieżowa reprezentacja Polski przegrała z Włochami 0:1 na zakończenie pierwszego etapu eliminacji do mistrzostw Europy U-19. Biało-czerwonym ta porażka nie zabrała jednak awansu. Ekipa Marcina Brosza będzie grała dalej.

Mecz na Stadionie Miejskim w Gdyni był nietypowe. Jeśli chodzi o kwestie sportowe, to spotkanie było wyrównane, ale więcej konkretów stworzyli Włosi. Trudno się z tym kłócić, skoro dwukrotnie wywalczyli rzut karny. Pierwszy po nieco ponad kwadransie gry, kiedy Jakub Kolan sfaulował Michaela Kayode. Fatalnie przestrzelił jednak Tomaso Mancini. Drugą jedenastkę goście otrzymali tuż przed końcem spotkania. Wychodzącego na czystą pozycję rywala powstrzymywał Wiktor Matyjewicz. Słusznie obejrzał czerwoną kartkę. Oliwier Zych wyczuł intencje Samuela Vignato, ale nie sięgnął piłki. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Goście wygrali 1:0.

EMOCJE PO GWIZDKU

Włosi wpadli w szał radości, dużo było też nieprzyjemnych emocji i zaczęły się przepychanki. Po nich zapanowała konsternacja i nagle… zaczęli cieszyć się Polacy. W równolegle rozgrywanym meczu Estonia odrobiła dwubramkową stratę i pokonała Bośnię i Hercegowinę 3:2. W efekcie Estończycy, Włosi i Polacy mieli po 6 punktów, a Italia z najgorszym bilansem bramkowym spadła na trzecie miejsce. Szaloną radość zastąpiło niedowierzanie i smutek.

Drużyna Marcina Brosza wypełniła zadanie, choć w ostatnim meczu nie zachwyciła. Najważniejszy cel został jednak osiągnięty, biało-czerwoni grają dalej.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj