Najniżej położonym punktem w Polsce nie są Raczki Elbląskie. Od niedawna oficjalnie jest nim Marzęcino koło Nowego Dworu Gdańskiego w województwie pomorskim. Dane opublikowano w najnowszym roczniku Głównego Urzędu Statystycznego. Zabiegali o to od dziewięciu lat historyk Edmund Łabieniec i geodeta, a dziś starosta nowodworski Jacek Gross.
– Rzecz zaczęła się w 2013 roku. Mój przyjaciel Edmund Łabieniec, historyk, społecznik, turysta, w tamtym czasie nauczyciel historii w Marzęcinie, dotarł do starych map, z których wynika, że do 1943 roku obszar ten był dnem Zalewu Wiślanego. Zmierzyliśmy kilkaset hektarów i okazało się, że punktów poniżej dwóch metrów pod poziomem morza jest kilkadziesiąt. Wysłaliśmy do Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii prośbę o potwierdzenie tego faktu. W roczniku statystycznym 2022 Marzęcino jest wykazane jako najniższy punkt w Polsce, o rzędnej -2,2 – opowiada Gross.
– Przez ten zakątek pływały stare żuławskie łodzie o zanurzeniu dwóch metrów. Wpływały do Marzęcina. Punkt w Raczkach (1,8 m p.p.m.) był ustalany zaraz po wojnie, kiedy ten teren był jeszcze zalany. Czułem satysfakcję, że po latach nasze badania okazały się prawdą – opowiada Edmund Łabieniec.
Jak mówią mieszkańcy, najniższy punkt w Polsce jest coraz częściej odwiedzany przez turystów. Wielu też o jego lokalizację pyta.
– Nasze relacje z Raczkami Elbląskimi pozostaną dobre – zapewnia z uśmiechem Janusz Trumiński, sołtys Marzęcina.
– Choć jesteśmy miejscowością o największej w kraju depresji, uśmiechamy się. Nie jest źle – żartuje Beata Gołębiowska, mieszkanka i radna z Marzęcina.
Najniższy punkt w Polsce ma być specjalnie oznakowany. – W najbliższym czasie będziemy chcieli ogłosić konkurs na projekt takiego monumentu – deklaruje starosta Jacek Gross.
Edmund Łabieniec mieszka dziś na rodzinnym Podlasiu. Jak mówi, wpis do rocznika statystycznego to dla niego satysfakcja. – Przekazanie wnukom, że dziadek był coś wart, że był odkrywcą. Ale też dla lokalnej społeczności. To wspaniali ludzie, z którymi miałem możliwość przez ponad 30 lat żyć i pracować. Myślę, że będą mieli z tego jakiś pożytek – podsumowuje.
Marzęcino to zaś miejscowość wyjątkowa. Można tam podziwiać zabytkową śluzę, która jest żywym świadectwem tego, jak wysoko jeszcze kilkadziesiąt lat temu sięgała tam woda. Zagrożenie powodzią jest wciąż największą obawą wielu mieszkańców Marzęcina.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Sebastian Kwiatkowski/jk