– Czy kwiaty można jeść? – Oczywiście mówi Zofia Zienkiewicz i zaprasza do spróbowania. Lista tego co można skubnąć z jej grządki jest bardzo długa. Storczyki, róże, chryzantemy, goździki, stokrotki, bratki, fiołki, nasturcje, słoneczniki… Tak, to wszystko to kwiaty jadalne. Zofia Zienkiewicz jest pionierem we wprowadzaniu ich na pomorski rynek. Gdy kilka lat tem, razem ze współpracujący z nią kucharze ozdobili kwiatami konkursowe potrawy dostali punkty karne. To było trochę deprymujące, jednak w kolejnych konkursach kulinarnych kwiaty na talerzu stały się standardem.
Zofia Zienkiewicz prowadząca na Oruni gospodarstwo ogrodnicze „Lawenda” zawsze lubiła eksperymenty. Ogrodnictwo to dla niej nie tylko praca, ale przede wszystkim pasja i powołanie. Tego rodzaju słowa brzmią cokolwiek banalnie, ale nabierają wartości gdy posłucha się Pani Zosi. Naprawdę z wielką charyzmą znawcy i miłośnika opowiada nie tylko o kwiatach, ale przede wszystkim o ziołach. Ma ich w swoim ogrodnictwie około 60 rodzajów.
Każda roślina to dla Pani Zosi odrębna historia. Taka bazyli może być zwykła zielona, ale też czerwona, anyżowa, tajska, cytrynowa…. Mięta może pachnieć czekoladą, ale jest też poziomkowa. Tymianek u niej pachnie nie tylko tymiankiem ale też imbirem. Zioła mogą być słone jak soliród i słodkie jak stewia. A kto wie jak smakuje pachnotka (shiso)? Możemy, jeśli ktoś nie dostał jeszcze zawrotu głowy od aromatów, iść dalej i dowiedzieć się, że obecna pasja Pani Zofii to mikrozioła. Hoduje między innymi botwinkę wysokości 3-5 cm. Dalej musztardowiec i mizuna są tej samej wielkości… Tak, tak z czym to się je? Musztardowiec może być dodatkiem do grilowanego mięsa, a mizuna sprawdzi się w zestawie z szynką parmeńską.
Pani Zofia Zienkiewicz przyznaje się do do tego, że lubi poeksperymentować rówież z ziołami w kuchni.
W audycji przytacza swój przepis na piersi z kurczaka z kolendrą.
Piersi kroimy w kostki i wrzucamy na patelnię z jedną pokrojoną cebulą. Oczywiście na patelni powinen pojawić się wcześniej olej, a cebulę można pokroić w dowolny sposób, jak kto lubi.
Następnie dodajemy sporą łyżkę miodu i smażymy. Po niezbyt długiej chwili wrzucamy również orzechy nerkowca. Doprowadzamy to wszystko do powolnej karmelizacji i właściwie gotowe.
Potrawę na moment odstawiamy do lekkiego ostygnięcia, niech aromaty przeniką. Naszego skarmelizowanego kurczaka łączymy z równolegle ugotowanym makaronem. Teraz najważnejsze.
Potrawa musi być obficie posypana posiekaną kolendrą. Naprawdę proste i smaczne, co wypróbował i zaświadcza autor audycji Włodek Raszkiewicz. No może z jedną twórczą uwagą jego partnerki.
Chyba można całość leciutko posypać startą gałką muszkatałową. Warto też nie zapomnieć o soli i pieprzu. Danie w wykonaniu naszego dziennikarza na zdjęciu.
Tu możesz zajrzeć na stronę internetową Zofii Zienkiewicz
Posłuchaj audycji z Zofią Zienkiewicz