Trzy minuty, które wstrząsnęły Chojniczanką. Beniaminek przegrał u siebie z Resovią

(Fot. twitter.com/ChojniczankaMKS)

Piłkarzom Chojniczanki nie udało się odnieść drugiego z rzędu domowego zwycięstwa. Nie udało się też zrehabilitować po fatalnym meczu z Sandecją Nowy Sącz. Ekipa Tomasza Kafarskiego przegrała u siebie z Resovią 1:2, a dwie bramki straciła w zaledwie 3 minuty.

Chojniczanka od początku meczu prezentowała się lepiej od Resovii. Stworzyła dogodniejsze sytuacje, utrzymywała się przy piłce, miała tak zwaną optyczną przewagę. Nie miała jednak skuteczności. Przed przerwą oddała 8 strzałów, tylko 2 były celne, a żaden nie znalazł drogi do bramki.

W drugiej połowie najpierw groźnie zaatakowali goście, ale w odpowiedzi drużyna Tomasza Kafarskiego kompletnie przejęła inicjatywę. Cały czas brakowało jednak wykończenia. Patryk Tuszyński czy Łukasz Wolsztyński nie potrafili zaskoczyć Pindrocha.

TRZY KATASTROFALNE MINUTY

Nic nie zapowiadało katastrofy, a ta zdarzyła się między 60. a 62. minutą. Obrona Chojniczanki dwukrotnie się rozsypała i najpierw wynik meczu otworzył Bartłomiej Eizenchart, a po chwili na raty podwyższył Kamil Antonik. Ni stąd ni zowąd goście znaleźli się w całkowicie komfortowej sytuacji.

Gospodarzy do prądu podłączyli rezerwowi. W 79. minucie najpierw znakomicie w polu karnym odnalazł się Bartłomiej Kalinkowski, idealnie dośrodkował między obrońców i bramkarza, a z bliska do siatki trafił Szymon Skrzypczak. Na więcej ekipy z Chojnic nie było już jednak stać. Na domiar złego w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę obejrzał obrońca Kacper Kasperowicz.

Po 14 meczach Chojniczanka ma 14 punktów i zajmuje 14 miejsce w tabeli.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj