Protest ostrzegawczy w prokuraturach na Pomorzu. Pracownicy walczą o wyższe pensje. W poniedziałek będą oddawali krew i korzystali z urlopów na żądanie. Jak wyjaśnia Dagmara Słomińska-Butowski ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury, akcja to efekt pogarszającej się sytuacji ekonomicznej, głównie pracowników administracyjnych.
Sześćdziesiąt procent z nich zarabia na rękę do dwóch tysięcy złotych, nie mają możliwości dorabiania. Dochodzi do sytuacji, w których jakaś osoba zarabia około tysiąca trzystu złotych i, jeżeli nie ma wyższego wykształcenia, to zgodnie z obowiązującym prawem musi opłacić naukę w szkole wyższej na własny koszt, mówi Dagmara Słomińska-Butowski.
Wiele osób korzysta z pomocy kasy zapomogowo-pożyczkowej, część popada w długi. Pensje pracowników zamrożono w 2008 roku i mimo apeli ani władza wykonawcza, ani Prokuratura Generalna nie podjęła żadnych działań.
Pracownicy prokuratury w poniedziałek będą mieli przypięte plakietki na znak protestu. Nie mogą strajkować, będą więc oddawali krew.
Dagmara Słomińska-Butowski zapewnia, że akcja nie sparaliżuje pracy prokuratur. Biuro podawcze będzie działało, ale pracownicy apelują do interesantów, by odłożyć wizyty na inny dzień. Jeśli poniedziałkowy protest nie przyniesie skutku i pracownicy nie dostaną podwyżek, na wrzesień zapowiadają zaostrzenie akcji.