Budowa Drogi Czerwonej wchodzi w fazę projektową. „Port jest sercem Gdyni, a ona będzie aortą”

(fot. Radio Gdańsk/Marcin Lange)

Spółka Mosty Katowice opracuje studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe dla Drogi Czerwonej w Gdyni. Dziś podpisano w tej sprawie umowę, co oznacza, że wreszcie, po wielu latach przygotowań, rozpoczyna się proces inwestycyjny tej kluczowej dla rozwoju gdyńskiego portu trasy.

– Pierwszy etap to opracowanie właśnie STEŚ. To zajmie 18 miesięcy, przynajmniej na tyle opiewa umowa – zapowiada Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. – Skutkiem opracowania będzie wniosek o wydanie decyzji środowiskowej i postępowanie w tej sprawie. To mniej więcej pół roku. Oczywiście wszystko zależy od tego, ile będzie odwołań, bo z tym też trzeba się liczyć. A później przetarg – tu kwestią otwartą jest, czy w formule zaprojektuj i wybuduj, czy najpierw przetarg na projekt, a później na realizację. Do tego też czas potrzebny na wykonanie trasy. Jeśli to wszystko podliczymy i jeśli nie będzie jakichś absolutnie nieprzewidywalnych zdarzeń, to jest szansa, że pierwsze tiry tą trasą pojadą już na przełomie 2028 i 2029 roku – dodaje.

ODCIĄŻYĆ TRASĘ KWIATKOWSKIEGO

Droga Czerwona połączyć ma Obwodnicę Trójmiasta w Chyloni z gdyńskim portem, wyprowadzając tym samym ruch tirów z przeciążonej i będącej w fatalnym stanie technicznym Estakady Kwiatkowskiego. Trasa, w zależności od wariantu, ma mieć prawie 9 kilometrów długości i w znacznej mierze składać się z wiaduktów i tuneli. Jak zapewnia Czesław Połedniok, wiceprezes Mostów Katowice, firmie taka inwestycja w tkance miejskiej nie jest straszna.

– Na pewno jest to duże wyzwanie i podlegać będzie wielu analizom – zaznacza. – Rozwiązania na etapie koncepcji przygotowane mają być w dwóch wariantach. Robiliśmy już przebudowę w centrum Katowic, projektowaliśmy koncepcję tunelu na południowej obwodnicy Warszawy, więc doświadczenie z projektów w tkance miejskiej mamy i będziemy z nich korzystać – wylicza Połedniok.

SERCE I AORTA

Jak natomiast wskazuje Grzegorz Witkowski, wiceminister infrastruktury, to ważna inwestycja dla Gdyni i mieszkańców, ale wręcz kluczowa dla portu.

– Bez Drogi Czerwonej port będzie zapchany, a symbioza między portem a miastem i jego mieszkańcami jest dla nas najważniejsza – podkreśla. – Ta droga musi powstać. To duży wstyd dla poprzednich ekip rządowych, że jej nie zrealizowały. Nieważne, ile będzie ona kosztowała, zrobimy ją, bo jeśli port jest sercem dla Gdyni, to Droga Czerwona będzie aortą – zaznacza wiceminister.

Opracowanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego kosztować będzie 8 mln zł. Z kolei budowa Drogi Czerwonej, według szacunków z początku tego roku, pochłonąć ma 2,7 mld zł.

Posłuchaj materiału:

Marcin Lange

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj