Uwaga na osy i szerszenie. Po długiej zimie i chłodnej wiośnie owady są bardzo aktywne. W ciągu ostatnich kilku tygodni pomorscy strażacy już ponad 350 razy usuwali ich gniazda i kokony.
Okazuje się, że nie zawsze muszą to robić – wyjaśnia Tadeusz Konkol z pomorskiej straży pożarnej. „Usuwamy te owady z naszych mieszkań i otoczenia tylko w określonych przypadkach, gdy faktycznie stanowią zagrożenie. Jeśli ktoś po pięciu miesiącach przyjedzie do domku letniskowego i zgłasza, że tam są owady, no to w takim wypadku nie jest to bezpośrednie zagrożenie i wówczas należy wezwać firmę, która profesjonalnie świadczy takie usługi” – mówi Tadeusz Konkol.
Usuwanie na własną rękę gniazd os i szerszeni może być bardzo niebezpieczne. Osoby, które zajmują się tym zawodowo mają do tego odpowiedni sprzęt – wyjaśnia Jakub Stanisławski z firmy zajmującej się dezynsekcją. „Mamy specjalne kombinezony, w które się ubieramy. Musimy zabezpieczyć się, żeby nas nie pożądliły. Jeśli to są pszczoły staramy się zebrać cały rój i odesłać do pszczelarzy. Natomiast jeśli mamy do czynienia z osami lub szerszeniami, wypuszczamy je w lesie” – mówi Jakub Stanisławski.
Koszt usunięcia kokonu os lub szerszeni wynosi około stu złotych. Jeśli dostęp do owadów jest trudny, cena może wzrosnąć nawet dwukrotnie.