Eksperci Narodowego Banku Polskiego spodziewają się w następnych latach stopniowego spadku inflacji i spowolnienia gospodarczego. Na ile taki scenariusz jest optymistyczny, a na ile pesymistyczny? Jakie przyniesie konsekwencje dla rynku pracy? Na to pytanie starali się odpowiedzieć goście Iwony Wysockiej: Rafał Dadej, prezes Ambition Group oraz Adam Protasiuk, wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.
– Jeśli mamy się odnieść do perspektyw naszej gospodarki, to niestety scenariuszy jest bardzo wiele. Tak naprawdę dzisiaj konia z rzędem temu, kto zagwarantuje nam, że dany scenariusz się zrealizuje. Liczba zmiennych ekonomicznych, z którymi mamy dzisiaj do czynienia, jest tak obszerna, że przewidywania są bardzo trudne. Porównajmy prognozy NBP co do inflacji w Polsce na przyszłe i kolejna lata z prognozą UE. One się od siebie bardzo różnią. Wszystkie nasze przewidywania są trudne do zrealizowania. W mojej ocenie czeka nas długi marsz na orientację, gdzie prognozowania będą możliwe tylko na krótki odstęp czasu. W dłuższej perspektywie musimy być bardzo elastyczni w podejmowaniu decyzji – mówił Protasiuk.
– Sytuacja jest bardzo trudna do przewidywania, bo nie wiemy, jak potoczy się wojna na Ukrainie. Nikt nie wie, kiedy się ona skończy, a to główne czynniki, które wpływają na obecny stan. Trudno jest stwierdzić czy inflacja będzie z nami przez pół roku, rok czy pięć lat. Jestem zdania, że w perspektywie średnioterminowej będzie ona spadać. Dobra informacja jest taka, że inflacja i rzeczy, które się dzieją, czyli wzrost nośników energii, jest jak pożar spirytusu. To duży pożar, który daje wysokie płomienie, ale równie szybko przygasa. Inflacja niekoniecznie szybko odejdzie, ale wzrosła na tyle szybko, że wielce prawdopodobne jest, że te wartości jednak się obniżą – zaznaczył Dadej.
ua