278. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Odgłosy eksplozji w Dnieprze i Krzywym Rogu, alarmy przeciwlotnicze na południu i wschodzie Ukrainy

(Fot. EPA/ROMAN PILIPEY)

Bohaterska obrona Ukrainy przed zbrojną napaścią ze strony Rosji toczy się już 278. dzień. Z bombardowanej stolicy atakowanego państwa wywieziono dzieła sztuki, by ocalić je przed zniszczeniem. Agresorzy opuszczają natomiast miasta na południu Ukrainy, w obawie przed rychłym wyzwoleniem miejscowości przez obrońców.

23:08 Reuters: Specjalna linia między wojskami USA i Rosji ws. Ukrainy została użyta tylko raz

Specjalna linia między dowódcami USA i Rosji, stworzona podczas wojny na Ukrainie, by uniknąć bezpośredniego konfliktu między mocarstwami, została dotąd użyta tylko raz – donosi agencja Reutera. USA miały jej użyć, by przekazać swoje obawy dotyczące rosyjskich operacji wokół infrastruktury krytycznej na Ukrainie.

Amerykański oficjel, który przekazał agencji informacje, odmówił podania szczegółów dotyczących przypadku, który był przyczyną użycia linii. Miał powiedzieć jedynie, że chodziło o działania wojenne nieopodal obiektu infrastruktury krytycznej, a linia nie została użyta podczas wybuchu rakiety w Przewodowie.

Agencja sugeruje, że mogło chodzić o rosyjskie działania wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej lub tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce nieopodal Chersonia.

Linia między wojskami USA i Rosji została stworzona w marcu, a jej celem miało być uniknięcie nieumyślnego konfliktu między tymi państwami. Według źródeł agencji, zgodnie z pierwotnym zamysłem, chodziło np. o sytuacje, kiedy rosyjski samolot lub rakieta wkracza na terytorium NATO, albo by zapewnić ewakuację obywateli USA z terenów kontrolowanych przez Rosjan.

Cytowany przez Reutersa oficjel stwierdził, że połączenie jest testowane dwa razy dziennie, kiedy rosyjskojęzyczny żołnierz w bazie USA w niemieckim Wiesbaden dzwoni do swojego odpowiednika w Rosji.

22:00 Media: odgłosy eksplozji w Dnieprze i Krzywym Rogu, alarmy przeciwlotnicze na południu i wschodzie

W miastach Dniepr i Krzywy Róg słychać eksplozje – podała w poniedziałek wieczorem agencja Interfax-Ukraina. Agencja UNIAN informuje, że w obwodach: dniepropietrowskim, zaporoskim, połtawskim i charkowskim ogłoszono alarm przeciwlotniczy.

Doniesienia o eksplozjach w Dnieprze i Krzywym Rogu napłynęły niemal jednocześnie. W Dnieprze odgłosy wybuchów słychać było dwukrotnie – podaje Interfax-Ukraina.

Powołując się na doniesienia publikowane w serwisach społecznościowych, agencja UNIAN podała, że odgłosy eksplozji słychać było też w Połtawie, mieście w środkowej części Ukrainy.

21:50 Sankcje wobec Rosji podniosły koszty na rynku tankowców, co może napędzać inflację

Sankcje wobec Rosji podniosły koszty na rynku tankowców, a kolejna runda restrykcji jeszcze je powiększy, gdy 5 grudnia wejdzie w życie zakaz UE dotyczący importu rosyjskiej ropy. Rosnące koszty transportu surowca mogą jeszcze bardziej napędzać inflację – pisze w poniedziałek agencja Reutera.

Wraz z wejściem w życie nowych sankcji rosyjska ropa będzie transportowana na inne rynki niż europejskie i na większe odległości – wyjaśnia dyrektor wykonawczy firmy Maersk Tankers Christian Ingerslev w rozmowie z agencją.

– Europa, która wcześniej importowała 1 mln baryłek dziennie będzie musiała pozyskać takie ilości (ropy) np. z bliskiego Wschodu, co z kolei doprowadzi do wzrostu popytu – mówi Ingerslev.

Od kilku tygodni ceny transportu tankowcami osiągnęły rekordowy poziom i analitycy prognozują, że utrzymają się one przez dłuższy czas, nakręcając inflację.

W czwartek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że liczy na to, iż bardzo szybko zatwierdzony zostanie globalny pułap cenowy na rosyjską ropę. Wprowadzenie go w życie będzie oznaczać, że dostawcy tankowców i ich ubezpieczyciele będą mogli świadczyć takie usługi tylko wtedy, gdy cena rosyjskiego surowca będzie zgodna z wyznaczonym limitem.

Ingerslev przewiduje, że jeszcze bardziej skomplikuje to sytuację na rynku tankowców, co przyczyni się do utrzymania wysokich cen transportu.

21:40 Szef MSZ Szwecji poinformował o największej dotychczas pomocy dla Ukrainy

Szef MSZ Szwecji Tobias Billstroem poinformował w poniedziałek podczas wizyty w Kijowie o największym w relacjach obu krajów pakiecie pomocy dla Ukrainy; będą to systemy obrony przeciwlotniczej i fundusze w wysokości 270 mln euro.

– Przywieźliśmy największy w historii naszych relacji pakiet pomocy – powiedział Billstroem na konferencji prasowej z szefem MSZ Ukrainy Dmytrem Kułebą. Szwedzki minister, którego cytuje agencja Ukrinform, wymienił m.in. systemy obrony przeciwlotniczej, amunicję, środki transportu i wyposażenie zimowe. Wyraził przekonanie, że dzięki pomocy finansowej Ukraina zakupi potrzebne jej wyposażenie na rynkach międzynarodowych.

Billstroem złożył wizytę w Kijowie wraz z sześcioma ministrami spraw zagranicznych krajów nordyckich i bałtyckich: Finlandii, Islandii, Norwegii, Estonii, Litwy i Łotwy. Poniedziałkowe rozmowy ministrów w Kijowie poprzedziły rozpoczynające się we wtorek w Bukareszcie dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

21:16 Szefowie MSZ Ukrainy, krajów nordyckich i bałtyckich: Rosja powinna stracić dochody, z których finansuje wojnę

Rosja powinna zostać pozbawiona głównych dochodów z eksportu, z których finansuje wojnę przeciwko Ukrainie – oświadczyli szefowie dyplomacji siedmiu krajów nordyckich i bałtyckich oraz Ukrainy w komunikacie po poniedziałkowej wizycie ministrów w Kijowie.

– Zgadzamy się, że należy dalej obciążać kosztami ekonomicznymi Rosję i inne kraje, osoby czy podmioty zapewniające wsparcie dla agresywnej wojny Rosji. Powtarzamy, że konieczne jest wzmocnienie sankcji przeciwko Rosji i zapewnienie, by środki te były silne i skuteczne. Główne dochody Rosji z eksportu muszą zostać odcięte, aby nie mogły dłużej zasilać wojny przeciwko Ukrainie – zaapelowali szefowie MSZ Estonii, Finlandii, Islandii, Litwy, Łotwy, Norwegii, Szwecji i Ukrainy.

– Powinniśmy nadal podwyższać koszty, jakie płaci Rosja, dopóki ostatni z żołnierzy rosyjskich nie opuści terytorium Ukrainy w granicach uznawanych przez społeczność międzynarodową i póki nie ustanie agresja rosyjska – głosi wspólne oświadczenie, opublikowane na stronie MSZ w Kijowie.

Szefowie dyplomacji przypomnieli, że kraje nordyckie i bałtyckie okazały Ukrainie znaczne wsparcie polityczne, gospodarcze, wojskowe i humanitarne. Czyniły tak od samego początku inwazji rosyjskiej. – Będziemy dalej współpracować, by zapewnić zdolność Ukrainy do obrony jej niepodległości i integralności terytorialnej – czytamy w komunikacie.

Ministrowie podkreślili, że odpowiedzialność za spowodowane wojną cierpienia ludności cywilnej ponosi wyłącznie Rosja. Podkreślili, że ataki rosyjskie na ukraińską infrastrukturę krytyczną, w tym obiekty energetyczne, mają na celu „terroryzowanie ludności cywilnej” i stanowią zbrodnię wojenną. Zaapelowali o wsparcie międzynarodowe na rzecz wzmocnienia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, by chronić infrastrukturę cywilną.

– Silna, niepodległa i dobrze prosperująca Ukraina ma zasadnicze znaczenie dla przyszłości bezpieczeństwa europejskiego – podkreślili szefowie dyplomacji. Zapewnili o swym wsparciu dla integracji europejskiej Ukrainy i działań na rzecz liberalizacji handlu z tym krajem. Podkreślili, że „każdy kraj ma suwerenne prawo do wybrania swoich własnych rozwiązań na rzecz bezpieczeństwa”. Po inwazji rosyjskiej dwa państwa nordyckie: Szwecja i Finlandia zdecydowały się porzucić politykę neutralności i przystąpić do NATO.

Poniedziałkowy przyjazd do Kijowa ministrów spraw zagranicznych siedmiu państw nordyckich i bałtyckich był najliczniejszą taką wizytą na Ukrainie od początku obecnej wojny. Szefowie MSZ spotkali się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Ich wizyta poprzedziła rozpoczynające się we wtorek w Bukareszcie dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

20:28 Niezależne media: Rosja przerzuciła na Białoruś uzbrojenie, które trafi pod Baranowicze

Rosja przerzuciła na Białoruś transport sprzętu wojskowego – w tym 15 rakietowych systemów przeciwlotniczych Tor-M2 – który docelowo trafi pod Baranowicze – poinformował w poniedziałek niezależny portal Zerkalo.io. Baranowicze leżą w sąsiadującym z Polską obwodzie brzeskim.

Portal Zerkalo.io powołuje się na doniesienia opublikowane na serwisie Telegram, na kanale Belzhd_live, publikującym doniesienia z branży kolejowej. Kanał ten podał, że drogą kolejową dotarł w poniedziałek na Białoruś duży eszelon ze sprzętem wojskowym. Prócz co najmniej 15 systemów rakietowych Tor-M2 przewieziono dziesięć jednostek sprzętu inżynieryjnego.

Skład ze sprzętem wyjechał ze stacji kolejowej Jejsk w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji, a w poniedziałek przybył do Orszy, na wschodzie Białorusi. Eszelon – według kolejarzy – zmierza do stacji kolejowej Lesnaja na południowy zachód od Barnowicz. Zerkalo.io cytując doniesienia Belzhd_live podaje, że nie jest to ostatni transport systemów Tor-M2 przewożony na Białoruś. Zaznacza, że we wrześniu kolejarze informowali, iż koleje szykują się do masowego przyjmowania składów z Rosji.

20:05 Rosyjskie media: zmobilizowani do wojska coraz częściej dokonują samookaleczeń i popełniają samobójstwa

W Rosji coraz częściej dochodzi do przypadków samookaleczeń i samobójstw związanych z powołaniem do wojska lub z powodu nacisków na dowódców niższego szczebla – donosi w poniedziałek niezależny rosyjski portal theins.ru.

W Wyższej Szkole Dowództwa Wojskowego w Nowosybirsku zmobilizowany mężczyzna postrzelił się w nogę – doniósł w poniedziałek theins.ru, powołując się na lokalne media.

– Został pojmany przez przełożonych dosłownie przed własnym domem, nie chciał iść na wojnę, ale nie miał, gdzie się ukryć przed wojskową komendą uzupełnień. I w końcu rozwiązał problem w ten sposób. (…) wśród powołanych do armii dużo mówiło się o tym, że zmobilizowani zostaną wysłani w strefę wojny – powiedział jeden z kolegów postrzelonego mężczyzny.

Z kolei lokalna gazeta z Władywostoku poinformowała, że oficer odpowiedzialny za mobilizację strzelił sobie pięć razy w klatkę piersiową, wskutek czego poniósł śmierć. Pułkownik Wadim Bojko, który pracował w Pacyficznym Instytucie Wojenno-Morskim miał za zadanie naprawiać sprzęt wojskowy dla zmobilizowanych i przygotowywać rekrutów do działań bojowych. „Wielokrotnie zgłaszał przełożonym, że sprzęt jest niesprawny i nie ma go dla zmobilizowanych, ale dowództwo nie reagowało na jego apele”, wyjaśniała gazeta.

14 listopada, po przeprowadzeniu kontroli, powiedziano pułkownikowi, że zostanie przeciwko niemu wszczęta sprawa karna o utratę i uszkodzenie mienia państwowego o wartości 100 milionów rubli (ok. 7,3 mln zł – PAP), a na poczet długu zostanie mu odebrane mienie – powiedziała jego żona. 16 listopada zastrzelił się.

Putin wydał 21 września br. dekret o mobilizacji na wojnę z Ukrainą, zgodnie z którym pod broń miało zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów. W ramach mobilizacji przy wzywaniu do odbycia służby wojskowej dochodzi do coraz bardziej kuriozalnych przypadków; wezwania do wojska otrzymują osoby, które zaginęły na wojnie oraz przeciwnicy lokalnych polityków. Wezwanie na front otrzymują też osoby niepełnosprawne lub będące w wieku uniemożliwiającym jakąkolwiek służbę. Powołania są także doręczane na adresy nieżyjących już osób.

19:51 Ukraina przeprowadziła próbę importu energii elektrycznej z Rumunii

Ukraina przeprowadziła próbę importu energii elektrycznej z Rumunii – podała w poniedziałek państwowa Energetyczna Spółka Ukrainy (EKU). Próbny przesył 1 MW energii odbył się rano i po południu 27 listopada i trwał łącznie dwie godziny.

O próbie poinformował portal ukraińskiej telewizji państwowej Suspilne, powołując się na poniedziałkowy komunikat EKU. Spółka wskazała, że celem próbnego przesyłu było przetestowanie technicznej możliwości importu energii elektrycznej na Ukrainę z krajów europejskich.

Dwa podobne testy odbyły się 27 października i 19 września; wówczas Ukraina importowała prąd ze Słowacji.

W ostatnich dniach regiony i miasta Ukrainy borykają się ze skutkami zmasowanego rosyjskiego ataku z 23 listopada, którego celem stały się obiekty infrastruktury energetycznej, w tym elektrownie, elektrociepłownie i stacje elektroenergetyczne. W wyniku ostrzałów większość mieszkańców kraju została pozbawiona dostaw prądu.

19:10 W Kijowie codziennie otwiera się kolejne ogrzewalnie i pojawiają się nowe pomysły na przetrwanie zimy

Wskutek nieustannych przerw w dostarczaniu elektryczności oraz w obliczu nowych zagrożeń władze Kijowa otwierają kolejne ogrzewalnie, a mieszkańcy stolicy Ukrainy wymyślają nowe rozwiązania na przetrwanie zimy.

Na stronie kijowskiej Rady Miasta pojawiła się mapa ogrzewalni z podstawowymi informacjami o tym, ile osób jednocześnie może przyjąć dany punkt, co jest w nim dostępne, czy dysponuje pomieszczeniem, w którym można zjeść, czy jest tam oddzielne pomieszczenie dla rodziców z dziećmi oraz czy jest możliwość przyjęcia osób niepełnosprawnych. Obecnie takich miejsc w Kijowie jest ok. 500.

Ogrzewalnie są otwierane w szkołach i przedszkolach (które obecnie nie pełnią swoich podstawowych funkcji), punktach odbioru sklepów internetowych oraz spółdzielniach mieszkaniowych. 35-letnia Natalia, która przyszła do pobliskiej szkoły, by naładować telefon komórkowy i popracować na komputerze, powiedziała PAP, że w gmachu szkoły po raz ostatni była wiele lat temu na uroczystości wręczenia świadectw.

– Myślałam, że wrócę tu wraz z synkiem, który jest obecnie w przedszkolu i dopiero za dwa lata rozpocznie swoją szkolną przygodę – zaznaczyła.

Dwa dni temu, gdy pierwszy raz przyszła do otwartej w szkole ogrzewalni, rozczuliła się na widok jednej z nauczycielek, którą pamiętała z czasów szkolnych.

– Pani Lidia uczyła nas literatury powszechnej; opowiadała o Prometeuszu, a teraz stała się nim” – powiedziała Natalia.

Kobiecie podoba się organizacja punktu – w jadalni można zjeść przyniesiony ze sobą prowiant (choć podstawowe produkty można dostać i w szkole – kawę, herbatę, wodę, herbatniki), a rodzice z dziećmi mogą przebywać w segmencie, w którym na co dzień uczą się najmłodsze klasy – są tam kąciki do zabawy. W szkole można skorzystać z toalety, a w dwóch gabinetach zostały ustawione przedłużacze i każdy potrzebujący może tu naładować swoje urządzenie.

Ze słów Natalii wynika, że w przypadku dłuższych przerw w dostawie prądu w okolicy, kierownictwo szkoły jest gotowe do zorganizowania miejsc sypialnych.

– Dzięki temu, że szkoła ma własną kotłownię, będzie tu ciepło – podkreśliła kobieta.

Miejsca, w których można naładować telefon, pojawiają się wszędzie – przedsiębiorcy prywatni zapraszają potrzebujących do swych biur. Telefony i inny sprzęt można też naładować w niektórych urzędach pocztowych. W niektórych restauracjach dysponujących kilkoma salami organizowane są wspólne miejsca pracy (coworking), do których wstęp jest płatny (ok. 50-100 UAH dziennie – ok. 6-12 PLN).

Większe sieci spożywcze wyświetlają na witrynach swoich sklepów informacje, czy dany sklep jest czynny i co można w nim kupić lub załatwić (czy jest bankomat, kantor, apteka etc.). Od poniedziałku w ukraińskiej stolicy zostały uruchomione dodatkowe rezerwowe numery alarmowe. Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej Rady Miasta oraz ogłoszona w mediach tradycyjnych.

Rosja od początku października atakuje infrastrukturę krytyczną Ukrainy za pomocą rakiet i dronów. W wyniku zmasowanych ataków mniej więcej połowa systemu energetycznego Ukrainy została wyłączona z użytkowania. Ukraińscy operatorzy energetyczni zmuszani są do planowego wyłączania prądu w całym kraju.

Moskwa otwarcie przyznaje, że system energetyczny Ukrainy jest jednym z jej głównych celów. Zgodnie z konwencjami genewskimi atakowanie ważnej infrastruktury publicznej jest zbrodnią wojenną – przypomina portal Kyiv Independent.

18:47 Prezydent Zełenski: wizyta szefów dyplomacji krajów nordyckich i bałtyckich to sygnał solidarności

Przyjazd do Kijowa szefów dyplomacji siedmiu krajów nordyckich i bałtyckich to „ważny sygnał mocnego wsparcia i solidarności” – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po spotkaniu z ministrami z Estonii, Finlandii, Islandii, Litwy, Łotwy, Norwegii i Szwecji.

– Ta wizyta jest ważnym sygnałem mocnego wsparcia i solidarności krajów partnerskich z Ukrainą, zwłaszcza w okresie najpoważniejszych wyzwań – napisał Zełenski na serwisie Telegram.

W komentarzu prezydent Ukrainy poinformował, że spotkał się z siedmioma ministrami z krajów nordyckich i bałtyckich w trakcie ich poniedziałkowej wizyty w Kijowie. Zełenski podziękował państwom, które reprezentują ministrowie „za niezmienną aktywną i skuteczną pomoc dla Ukrainy w obronie jej integralności terytorialnej i niepodległości”.

Z szefami dyplomacji spotkał się także w poniedziałek premier Ukrainy Denys Szmyhal; rozmowy dotyczyły dostaw broni i pomocy finansowej dla Ukrainy, a także sankcji wobec Rosji.

Poniedziałkowy przyjazd do Kijowa ministrów spraw zagranicznych siedmiu państw był najliczniejszą taką wizytą na Ukrainie od początku obecnej wojny. Wizyta ta poprzedziła rozpoczynające się we wtorek w Bukareszcie dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

18:24 Pierwsza dama Ukrainy: dla Rosji gwałty są instrumentem prowadzenia wojny

Dla Rosjan gwałty i przemoc seksualna są kolejnym instrumentem prowadzenia wojny i bardzo otwarcie o tym opowiadają, bo czują, że mogą uniknąć odpowiedzialności – mówiła w poniedziałek w Londynie pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska.

– Przemoc seksualna to najokrutniejszy, najbardziej zwierzęcy sposób udowodnienia panowania nad kimś. A ofiarom tego rodzaju przemocy trudno jest zeznawać w czasach wojny, bo nikt nie czuje się bezpiecznie. Istnieje niebezpieczeństwo i obawiają się, że wojsko może wrócić i zrobić to ponownie… – mówiła Zełenska w czasie odbywającej się w Londynie dwudniowej konferencji w ramach Inicjatywy na rzecz Zapobiegania Przemocy Seksualnej w Konfliktach (PSVI).

Przyznała, że trwających dochodzeń czy postawionych już oskarżeń w związku z przemocą seksualną, której dopuszczają się rosyjscy żołnierze na Ukrainie, nie ma zbyt wiele, ale zauważyła, że „największym sukcesem jest to, że śledztwo, stawianie zarzutów, udowadnianie winy oraz poszukiwanie tych, którzy popełnili te zbrodnie, dzieje się w trakcie konfliktu wojennego, a nie po”.

Ołena Zełenska podkreśliła, że przemoc seksualna jest dla Rosjan kolejnym instrumentem prowadzenia wojny i robią to systematycznie i otwarcie.

– Są bardzo otwarci w tej kwestii, dlatego niezwykle ważne jest uznanie tego za zbrodnię wojenną i pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich sprawców. Z rozmów telefonicznych, które udało nam się przechwycić, widzimy, że rosyjscy żołnierze są bardzo otwarci w tej kwestii: mówią o tym przez telefon ze swoimi krewnymi. W istocie żony rosyjskich żołnierzy zachęcają do tego, mówią: „Dalej, gwałć te ukraińskie kobiety, tylko nie dziel się tym ze mną, tylko nie mów mi” – relacjonowała.

– Dlatego musi być na to globalna reakcja. Niestety, takie zbrodnie wojenne będą się powtarzać na świecie tak długo, jak długo żołnierze będą myśleć, że mogą uniknąć kary i że będzie dla nich szansa na bezkarność – przekonywała.

Gwałty i przemoc seksualna, której dopuszczają się rosyjscy żołnierze, jest jednym z głównych wątków podczas konferencji PSVI. W poniedziałek w Londynie wystąpili również wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna i prokurator generalny Andrij Kostin.

18:14 Żaryn: Kreml chce przestraszyć Zachód i pokazać, że z Rosją trzeba się dogadać

W przekazach propagandowych i dezinformacyjnych, Kreml pokazuje obraz obliczony na przestraszenie Zachodu i pokazanie, że z Rosją trzeba się za wszelką cenę dogadać – ocenił pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

W poniedziałek w rozmowie z PAP sekretarz stanu w KPRM powiedział, że Rosja od początku działań wojennych przeciw Ukrainie próbuje wskazać, że restrykcje, sankcje i inicjatywy będące reakcją na agresję nie przynoszą żadnych skutków.

– Wręcz odwrotnie – możemy stwierdzić, że Kreml stara się jeszcze bardziej pokazywać swoją agresywną stronę, próbując jednocześnie zastraszyć światową opinię publiczną. W tych propagandowych przekazach fałszywie tworzony jest obraz, że sankcje nałożone na Kreml nie przynoszą żadnych efektów, że rosyjska gospodarka nie odczuwa żadnych skutków wprowadzenia tych restrykcji i że działania wojenne idą zgodnie z planem – wskazał minister w KPRM.

Dodał, że ostatnio w przekazach pojawią się informacje – de facto przecieki ze strony rosyjskiej – że to inne kraje, a nie Ukraina miały być ofiarami rosyjskiej agresji. Mówi się m.in. o Japonii, a ostatnio o Kirgistanie.

– Wydaje się to próbą wywarcia presji na światową opinię publiczną. Można to analizować przez pryzmat pewnych nacisków, żeby Zachód jak najszybciej wpłynął na Ukrainę i zmusił napadnięty kraj do wejścia w negocjacje i zakończenie tej wojny na warunkach, które zakładają status quo – wyjaśnił Żaryn w rozmowie z PAP.

Jego zdaniem „prezentowanie Rosji jako nieobliczalnego gracza na arenie międzynarodowej, który jest bardzo groźny i nie wiadomo, kiedy i gdzie uderzy – przy obecnej sytuacji – to obraz obliczony na przestraszenie Zachodu i pokazanie, że z Moskwą trzeba się za wszelką cenę dogadać”.

– Taka prezentacja Rosji – jako z jednej strony kraju nieobliczalnego, a z drugiej wszechpotężnego – jest korzystna dla Kremla. To z jednej strony próba pokazania, że za rosyjskimi działaniami nie stoi chłodna kalkulacja tylko emocje i nawet wariactwo, a z drugiej strony pokazanie, że Rosja jest w stanie rzucić świat na kolana – tłumaczył pełnomocnik.

Żaryn podkreślił, że jedno i drugie nie ma pokrycia w faktach.

– Agresja na Ukrainę bazuje na kalkulacjach Kremla i jest to pewien strategiczny plan, który z pewną przewrotną logiką i zbrodniczą konsekwencją realizują władze Rosji – powiedział PAP.

Według niego wojna z drugiej strony pokazała jednoznacznie, że Rosja nie jest w stanie rzucić wyzwania na gruncie militarnym potężniejszym graczom.

– Ta wojna pokazała również, że Rosja jest uzależniona od współpracy z Zachodem, bowiem sankcje realnie osłabiają możliwości finansowania dalszych działań wojennych – podkreślił.

Zdaniem pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP możemy spodziewać się „różnego rodzaju wrzutek” informacyjnych.

– Wydaje się też, że Rosja będzie poszukiwała różnych możliwości nacisku i zastraszania opinii publicznej, de facto po to, żeby Ukraina rozpoczęła negocjacje i zgodziła się na zatrzymanie konfliktu wojennego na tym etapie – mówił PAP minister w KPRM.

Przypomniał, że rosyjskie działania w obszarze propagandy są obliczone na bardzo długotrwałe oddziaływanie, więc ich efekty będziemy mogli podsumować dopiero za jakiś czas.

– Na pewno można powiedzieć, że wojna na Ukrainie otworzyła oczy bardzo wielu środowiskom i osobom na rosyjską agresję – ocenił.

– Wciąż pozostają pewne środowiska, które są podatne na rosyjskie kłamstwa i manipulacje, ale mam wrażenie, że tych środowisk jest coraz mniej. Oby one nie miały żadnego wpływu na polityczne decyzje, które trzeba w tej chwili podejmować – dodał w rozmowie z PAP Żaryn.

Według mediów w sierpniu 2021 r. Rosja dość poważnie przygotowywała się do konfliktu zbrojnego z Japonią, ale zamiast wybrała inwazję na Ukrainę kilka miesięcy później. Takie informacje mają pochodzić od agenta FSB, który miał relacjonować działaczom na rzecz praw człowieka, jakie są nastroje wewnątrz FSB po agresji na Ukrainę.

Media podały też, że w poniedziałek rosyjska Duma miała ostrzec Kirgistan przed wkroczeniem na drogę Ukrainy. Miałoby się tak stać, jeśli władze zaczną zmieniać rosyjskie nazwy ulic.

18:14 Reuters: Pentagon rozważa wysłanie na Ukrainę pocisków o zasięgu 150 km

Pentagon rozważa propozycję koncernu Boeing o uruchomieniu produkcji i wysłaniu Ukrainie precyzyjnych pocisków Ground-Launched Small Diameter Bomb (GLSDB) o zasięgu 150 km – poinformowała w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na źródła w przemyśle zbrojeniowym i dokumenty. Pierwsze sztuki mogłyby trafić na Ukrainę na początku 2023 r.

Boeing złożył europejskiemu dowództwu sił USA (EUCOM) propozycję uruchomienia produkcji w trybie przyspieszonym pocisków łączących naprowadzane przez GPS małe bomby lotnicze GBU-39 z silnikami rakiet M26 wystrzeliwanych z systemów HIMARS. Pociski te podwoiłyby zasięg rażenia ukraińskich sił za pomocą wyrzutni HIMARS i M270 MLRS, bo obecnie używane rakiety GMLRS mają zasięg 70-80 km.

Ukraińcy od dawna ubiegają się o broń, która pozwoliłaby im razić cele znajdujące się dalej za linią frontu, jednak USA konsekwentnie odmawiały dostarczenia wystrzeliwanych z HIMARS rakiet ATACMS o zasięgu 300 km.

– Nie chcemy, żeby zaczęli bombardować terytorium Rosji – wyjaśniał na początku listopada prezydent Joe Biden.

Oba komponenty systemu GLSDB – rozwijanego od 2019 r. przez firmy Boeing i Saab – są szeroko dostępne i stosunkowo niedrogie, dzięki czemu pierwsze sztuki pocisków mogłyby być dostępne już na początku 2023 r., choć w ograniczonych ilościach ze względu na niski poziom produkcji.

Zarówno Boeing, jak i Pentagon odmówiły komentarza w sprawie.

Propozycja produkcji GLSDB jest jednym z kilku pomysłów produkcji nowej amunicji w odpowiedzi na zwiększony popyt ze względu na topniejące zapasy amunicji w arsenałach USA, potrzeby Ukrainy oraz państw wschodniej flanki NATO. Zwiększenie produkcji planuje m.in. mający w swojej ofercie systemy HIMARS Lockheed Martin, zaś Pentagon oznajmił, że rozważa przyspieszenie produkcji pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm poprzez umożliwienie ich wytwarzania firmom prywatnym.

17:56 SBU: na terenie seminarium cerkiewnego w Poczajowie wykryto literaturę antyukraińską

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała w poniedziałek o wykryciu „znacznej liczby materiałów antyukraińskich” na terenie seminarium w Poczajowie należącego do Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego (UCP PM).

– SBU wykryła literaturę, która zaprzecza istnieniu narodu ukraińskiego i jego języka, a także zaprzecza prawu Ukrainy do państwowości – oświadczyły służby w oficjalnym komunikacie na swojej stronie internetowej.

W publikacjach tych – dodała SBU – mowa jest o tym, jakoby Ukraina była „państwem utworzonym sztucznie”.

SBU podała, że „działania z zakresu bezpieczeństwa” przeprowadziła „na terytorium Seminarium Duchownego w Poczajowie”. Seminarium znajduje się na terenie Ławry Poczajowskiej – jednego z najważniejszych, obok Ławry Peczerskiej, klasztorów prawosławnych na Ukrainie podlegających Patriarchatowi Moskiewskiemu. Klasztor ten znajduje się w obwodzie tarnopolskim na zachodzie Ukrainy.

Większość literatury, którą SBU uznała za podejrzaną, została napisana przez autorów z Rosji i opublikowana przez tamtejsze wydawnictwa.

– Oprócz tego SBU bada pochodzenie przykładów symboli „Wielkiego Wojska Dońskiego, wykrytych w jednym z pomieszczeń pomocniczych eparchii iwanofrankowskiej” UCP PM – głosi komunikat. Wyjaśniono w nim, że chodzi w szczególności o „naszywki tej nielegalnej formacji zbrojnej”, która w 2014 roku wsparła prorosyjskich separatystów w Donbasie.

Kontrole w obiektach UCP PM trwają od zeszłego tygodnia. SBU nazywa je „działaniami kontrwywiadowczymi” bądź „z zakresu bezpieczeństwa”. W miniony wtorek takie działania trwały m.in. w najważniejszym obiekcie Cerkwi podlegającej Patriarchatowi Moskiewskiemu – Ławrze Peczerskiej w Kijowie.

SBU informowała w zeszłym tygodniu, że ogółem skontrolowała ponad 350 budynków cerkiewnych i 850 osób. Na terenie obiektów cerkiewnych służby wykryły cudzoziemców, w tym obywateli Rosji; niektórzy z nich nie mieli oryginałów dokumentów tożsamości, a jedynie kopie albo paszporty Ukrainy ze śladami podróbek i uszkodzeń. Wykryto także prorosyjską literaturę, w tym propagującą „ruski mir” (ideologię rosyjskojęzycznej wspólnoty kulturowej obejmującej kraje byłego ZSRR – PAP). Literatura ta, według SBU, była używana podczas nauczania w seminariach i szkołach parafialnych.

17:33 Sekretarz generalny Stoltenberg: nie możemy pozwolić Putinowi wygrać; zachęciłoby to innych autorytarnych władców

Nie możemy pozwolić Władimirowi Putinowi wygrać; zachęciłoby to innych autorytarnych władców do użycia siły – powiedział na konferencji prasowej w Rumunii szef NATO Jens Stoltenberg.

Konferencja prasowa Stoltenberga odbyła się w przeddzień dwudniowego spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Bukareszcie.

Jak powiedział, Putin próbuje użyć nadchodzącej zimy jako broni przeciw Ukrainie. Zdaniem Stoltenberga inwestowanie w obronność jest szczególnie ważne w czasie, gdy mamy do czynienia z największym kryzysem bezpieczeństwa od pokoleń.

– Nie możemy pozwolić Putinowi wygrać. To pokazałoby autorytarnym przywódcom na całym świecie, że mogą osiągnąć swoje cele przy użyciu siły militarnej. I uczynić świat bardziej niebezpiecznym miejscem dla nas wszystkich. Dlatego w naszym własnym interesie leży wspieranie Ukrainy – wskazał.

– Musimy być przygotowani na więcej ataków na Ukrainie – ostrzegł.

W jego opinii strategiczny błąd Władimira Putina polegał na tym, że zlekceważył siłę ukraińskiego narodu, wojska i przywództwa politycznego.

– W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami tego, jak prezydent Putin popełnił poważny błąd strategiczny. Nie docenił siły ukraińskiego narodu, ukraińskich sił zbrojnych i ukraińskiego przywództwa politycznego. Myślał, że zdobędzie Kijów w ciągu kilku dni. Tymczasem, ukraińskie wojska najpierw odepchnęły armię rosyjską na północy, a następnie na wschodzie i południu. Naszym zadaniem jest wspieranie Ukrainy – powiedział Stoltenberg.

– Prawdopodobnie w którymś momencie wojna zakończy się przy stole negocjacyjnym, ale wynik tych negocjacji zależy od sytuacji na polu bitwy. Wspieramy Ukrainę bo wiemy, że wygrana prezydenta Putina będzie tragedią dla ukraińskiego narodu. Ale również dlatego, że świat stałby się wówczas mniej bezpieczny. Byłby to sygnał dla prezydenta Putina i innych autorytarnych władców, że dzięki użyciu siły militarnej i pogwałceniu prawa międzynarodowego – jak to robi prezydent Putin na Ukrainie – mogą osiągnąć swoje cele – dodał.

Odniósł się też do członkostwo Szwecji i Finlandii w NATO.

– Wszyscy sojusznicy podjęli historyczną decyzję, kiedy zgodziliśmy się na szczycie w Madrycie w czerwcu na zaproszenie Finlandii i Szwecji, by zostały członkami NATO. Podpisaliśmy też protokoły akcesyjne. 28 spośród 30 członków NATO ratyfikowało protokoły akcesyjne. (…) Jestem pewien, że wszyscy sojusznicy je ratyfikują – powiedział Stoltenberg na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem.

– Członkostwo w NATO jest oczywiście ważne dla Finlandii i Szwecji, ale będzie to również ważne dla całego Sojuszu. Te kraje mają dobrze wyszkolone i dobrze wyposażone armie. (…) Jeśli spojrzymy na mapę, to dla każdego będzie jasne, że nasze zdolności do wzmacniania wschodniej flanki, zwłaszcza krajów bałtyckich, ale też Polski, będą lepsze, jeśli Finlandia i Szwecja będą pełnoprawnymi członkami Sojuszu – dodał.

16:18 Premier rozmawiał o dostawach broni z szefami MSZ krajów nordyckich i bałtyckich

Dostawy broni i pomoc finansową dla Ukrainy, a także sankcje wobec Rosji omówili w poniedziałek w Kijowie premier Ukrainy Denys Szmyhal i szefowie MSZ siedmiu krajów nordyckich i bałtyckich: Estonii, Finlandii, Islandii, Litwy, Łotwy, Norwegii i Szwecji.

– Głównymi tematami naszego spotkania było: uzbrojenie, finanse i sankcje wobec agresora. (…) Znaczną uwagę zwróciliśmy także na sferę energetyczną i ostrzeliwanie przez Rosję naszej infrastruktury krytycznej – napisał Szmyhal w komunikacie na serwisie Telegram.

Zapewnił o wdzięczności Kijowa za pomoc okazaną przez kraje nordyckie i bałtyckie w kwestii wyposażenia energetycznego.

– Wsparcie to pomaga Ukraińcom zachować niezłomność i kontynuować opór przeciw barbarzyńskiej agresji rosyjskiej – napisał szef rządu.

Poniedziałkowy przyjazd do Kijowa ministrów spraw zagranicznych siedmiu państw był najliczniejszą taką wizytą na Ukrainie od początku obecnej wojny. Poniedziałkowe rozmowy poprzedziły rozpoczynające się we wtorek w Bukareszcie dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

15:25 MSZ Litwy: szefowie dyplomacji siedmiu krajów rozmawiają w Kijowie o kryzysie energetycznym na Ukrainie

Kryzys energetyczny po atakach Rosji na infrastrukturę miejską Ukrainy jest jednym z głównych tematów poruszanych podczas poniedziałkowej wizyty ministrów spraw zagranicznych siedmiu krajów nordyckich i bałtyckich – poinformowało litewskie MSZ.

– Tegoroczna zima będzie niezwykle trudna, szczególnie na Ukrainie, gdzie nieustannie dochodzi do wybuchów i w wielu miejscach przerwane są dostawy zarówno energii elektrycznej, jak też wody – powiedział litewski minister Gabrielius Landsbergis, którego cytuje komunikat resortu.

Według litewskiego MSZ w Kijowie podczas spotkania z kierownictwem ukraińskiej spółki energetycznej poproszono europejskich ministrów o pomoc dla Ukrainy nie tylko w postaci broni, ale także transformatorów i generatorów prądu.

Szefowie dyplomacji spotkali się też z zastępcą prokuratora generalnego Ukrainy Ołeksijem Chomenko, z którym rozmawiano o powołaniu specjalnego trybunału do badania zbrodni agresji.

– Mam nadzieję, że wniosek Ukrainy zostanie wysłuchany i poparty przez te kraje, które jeszcze nie zdecydowały się na utworzenie specjalnego trybunału – powiedział Landsbergis.

Według litewskiego MSZ szefowie dyplomacji siedmiu krajów spotkają się jeszcze w poniedziałek z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem, po czym planowane jest wydanie wspólnego oświadczenia.

W komunikacie litewskiego MSZ podkreślono, że wizyta szefów dyplomacji Finlandii, Islandii, Szwecji, Norwegii, Litwy, Estonii i Łotwy w Kijowie pod hasłem „jak dalej wspierać Ukrainę” jest największą grupową wizytą ministrów spraw zagranicznych od początku rosyjskiej agresji.

15:19 Wiceprezes ZPP w Ukrainie: są warunki, by polskie i ukraińskie firmy wspólnie uczestniczyły w odbudowie Ukrainy

Polskie i ukraińskie firmy powinny już dziś nawiązywać kontakty, by wspólnie uczestniczyć w odbudowie Ukrainy ze zgliszcz wojennych; istnieją do tego odpowiednie instrumenty finansowe – powiedział PAP w Kijowie Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

ZPP wraz z ukraińską agencją rządową UkraineInvest zorganizował w poniedziałek w ukraińskiej stolicy konferencję „Wspieranie odbudowy gospodarczej Ukrainy: polskie i europejskie instrumenty finansowe”.

– Z naszego punktu widzenia odbudowa Ukrainy powinna odbywać się już teraz na poziomie mikro, czyli poprzez współpracę przedsiębiorców – podkreślił Nowacki.

Wyjaśnił, że zarówno polskie, jak europejskie instytucje rozwojowe posiadają konkretne narzędzia na rzecz rozwoju firm ukraińskich w Polsce i Unii Europejskiej.

– Polskie firmy mają także możliwość ubezpieczania kontraktów eksportowych – wyjaśnił.

– Wiarygodność płatnicza ukraińskich firm jest cały czas wysoka; ukraińskie firmy dbają o to, by być wiarygodną stroną dla polskich kontrahentów – dodał.

Potencjalne projekty inwestycyjne, które oferuje strona ukraińska już dziś, związane są z transportem i logistyką.

– Jest duża potrzeba budowania zaplecza logistycznego po obu stronach granicy polsko-ukraińskiej. Mamy dwóch partnerów ukraińskich, którzy szukają partnera do tych przedsięwzięć w Polsce. Dotyczy to branży rolniczej, magazynów składowania i przeładunku zbóż. To wielka rola i szansa rozwojowa dla Polski wschodniej – wskazał Nowacki.

Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk wyjaśnił PAP, że przedsiębiorcy, którzy chcieliby inwestować w odbudowę Ukrainy, oczekują gwarancji dla swoich inwestycji.

– Jeśli spoglądamy na odbudowę to trzeba pamiętać, że to nie będą wyłącznie środki rządowe, lecz przede wszystkim prywatne. Skala potrzeb jest ogromna. Polska powinna zabiegać o to, żeby powstał jakiś fundusz celowy na poziomie UE i dawał biznesowi gwarancje bezpieczeństwa – powiedział.

Polska dysponuje dziś ogromnym kapitałem na różnych poziomach, by z powodzeniem inwestować na Ukrainie – zauważył z kolei uczestniczący również w kijowskiej konferencji Adam Eberhardt, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute (WEI).

– Cieszymy się dziś na Ukrainie zaufaniem społecznym, mamy sieć wielu partnerstw o charakterze samorządowym, mamy bardzo rozwinięty dialog na szczeblu politycznym i to wszystko powinno być dodatkowym argumentem na rzecz zwiększania naszego zaangażowania inwestycyjnego, związanego z odbudową Ukrainy – powiedział PAP.

15:05 Wiceszef MSZ w Brukseli: Unia Europejska musi zwiększać wsparcie humanitarne dla Ukrainy

Państwa i przede wszystkim Unia Europejska muszą zwiększać wsparcie humanitarne dla Ukrainy, pomoc przeznaczoną na odbudowę jej infrastruktury energetycznej, a także wsparcie dla państw takich jak Polska, które przyjmują uchodźców – powiedział dziennikarzom w poniedziałek w Brukseli wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Dodał, że środki na ten cel powinny pochodzić z konfiskaty rosyjskich zamrożonych aktywów.

Jabłoński wziął udział w posiedzeniu ministrów Unii Europejskiej odpowiedzialnych za pomoc rozwojową.

Jak powiedział, spotkanie było okazją do tego, by przedstawić innym państwom członkowskim polską perspektywę sytuacji humanitarnej związanej z kolejnymi rosyjskimi atakami na Ukrainę. Zaznaczył, że działania Rosji zmierzają do katastrofy humanitarnej w tym kraju.

– Apelowałem o to, aby zarówno inne państwa i przede wszystkim także Unia Europejska, zwiększały wsparcie humanitarne dla Ukrainy, na odbudowę infrastruktury energetycznej, na budowę tymczasowych miejsc, w których ludzie uciekający z miast mogą się schronić. Polska takie projekty realizuje od wielu miesięcy. Cały czas zachęcamy do tego, aby się inni do nas przyłączali. A więc większe wsparcie dla Ukrainy, ale też większe wsparcie dla państw takich jak Polska, które przyjmują uchodźców – podkreślił Jabłoński.

Dodał, że Polska ponosi największy ciężar spośród wszystkich państw UE jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców.

– Wydatki, jakie ponosimy od lutego tego roku, są naprawdę potężne. To wydatki idące w miliardy. Podobne obciążenia dotyczą innych państw frontowych UE, państw graniczących z Ukrainą. W takiej sytuacji nie może być tak, że UE będzie stała z boku, że UE nie będzie się angażowała i nie będzie wspierała państw przyjmujących uchodźców. To wsparcie dotychczas było zdecydowanie zbyt niskie. Mówiliśmy o tym wielokrotnie, że ono musi zostać zwiększone – zaznaczył wiceminister.

– Liczymy bardzo, że to się zmieni, że ta pomoc będzie rosła. O tym mówiłem na posiedzeniu Rady UE – uzupełnił.

Podkreślił, że środki dla Ukrainy trzeba uzyskać wykorzystując zamrożone aktywa rosyjskie.

– To się musi wydarzyć. Dobrze, że Komisja Europejska nad tym pracuje, natomiast wciąż jeszcze takich kroków nie podjęto, choć KE mówi o tym od marca. To jest rzecz podstawowa, to trzeba zrobić, dlatego, że te pieniądze są potrzebne Ukrainie, są potrzebne uchodźcom, państwom, które Ukrainę wspierają – mówił.

Jabłoński nie widzi, w związku ze wsparcie dla uchodźców, potrzeby dokonywania rewizji budżetu UE na lata 2021-2027. Jak powtórzył, środki powinny pochodzić ze trwałej konfiskaty rosyjskich aktywów.

– Nie chodzi tu o wprowadzenie nowych podatków, nowych obciążeń dla państw członkowskich. Jest źródło, które powinno zostać wykorzystywane. Potrzebna jest decyzja polityczna, aby to zrobić – podsumował.

14:30 Rosyjskie wojska zamordowały pod Nową Kachowką ojca i jego nastoletniego syna

W lesie w pobliżu okupowanej miejscowości Nowa Kachowka na południu Ukrainy znaleziono ciała ojca i jego 19-letniego syna, uprowadzonych przed kilkoma dniami przez rosyjskie wojska; ojciec był duchownym miejscowej wspólnoty ewangelickiej – poinformowała w poniedziałek agencja UNIAN.

22 listopada, gdy obaj mężczyźni pracowali w garażu, przyszli do nich żołnierze okupanta i wywieźli ich w kierunku sąsiedniej wsi. Nie są znane motywy zabójstwa. Zamordowany duchowny osierocił sześcioro dzieci.

Doniesienia o kolejnych rosyjskich zbrodniach napłynęły również z obwodu charkowskiego, na północnym wschodzie Ukrainy. Na cmentarzu w wyzwolonej miejscowości Słobożanske, niedaleko Iziumu, ekshumowano ciała pięciorga cywilów, którzy zginęli w marcu w wyniku bombardowania wsi przez wojska najeźdźcy. Wśród zabitych była 10-letnia dziewczynka i chłopiec w wieku niespełna dwóch lat – powiadomiła agencja Interfax-Ukraina.

W ostatnich tygodniach na Chersońszczyźnie odkrywane są liczne miejsca pochówków cywilów zamordowanych przez wroga i katownie, w których torturowano mieszkańców. 17 listopada szef ukraińskiego MSW Denys Monastyrski poinformował, że w obwodzie chersońskim znaleziono dotąd ciała 63 osób. Jak zaznaczył, „to dopiero początek”, ponieważ każdego dnia pojawiają się doniesienia o kolejnych śladach rosyjskich okrucieństw.

Tydzień później prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin oznajmił, że w regionie chersońskim odkryto już szczątki 432 cywilów.

Ciała osób zabitych przez wroga są znajdowane również na wyzwolonych terenach w obwodzie charkowskim i w północnej części obwodu donieckiego. Największe w ostatnich tygodniach skupisko grobów odkryto w lesie pod Iziumem, gdzie znajdowały się szczątki 447 cywilów i żołnierzy.

13:27 Szefowie dyplomacji siedmiu krajów przyjechali do Kijowa

Ministrowie spraw zagranicznych siedmiu krajów nordyckich i bałtyckich przyjechali w poniedziałek do Kijowa, gdzie mają się spotkać z przedstawicielami władz Ukrainy – poinformował na Twitterze minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkeviczs.

Szef łotewskiego MSZ dodał, że jest to największa grupowa wizyta ministrów spraw zagranicznych na Ukrainie od początku rosyjskiej agresji, a spotkanie będzie przebiegać pod hasłem „jak dalej wspierać Ukrainę”. Oprócz Rinkeviczsa do Kijowa przyjechali szefowie dyplomacji Finlandii, Islandii, Szwecji, Norwegii, Litwy i Estonii.

Poniedziałkowe spotkanie w Kijowie poprzedza rozpoczynające się we wtorek dwudniowe w Bukareszcie spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

13:24 Ambasador Ukrainy w Niemczech apeluje o generatory i o więcej niemieckiej broni

Ambasador Ukrainy w Berlinie Ołeksij Makejew zaapelował do Niemiec o dostarczenie do jego rozdartego wojną kraju sprzętu zapobiegającego przerwom w dostawie prądu, m.in. generatorów. Zaapelował też o dostawy broni z Niemiec. „Niemiecka broń ratuje życie” – oświadczył w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji ARD i ZDF.

– Potrzebujemy generatorów i autotransformatorów, które są szczególnie narażone na rosyjskie ataki rakietowe – stwierdził. W Kijowie energia elektryczna jest obecnie tylko przez kilka godzin dziennie.

Ukraina nadal potrzebuje także systemów obrony powietrznej z Niemiec, takich jak dostarczony system Iris-T, a także innej broni; Makejew wprost nie wymienił czołgów. – Niemiecka broń ratuje życie – powiedział. Dalsze dostawy są omawiane z rządem niemieckim – stwierdził. Ambasador podkreślił, że Ukraina chce odzyskać całe swoje terytorium, w tym zajęty przez Rosję w 2014 roku Półwysep Krymski.

Makejew pośrednio zdystansował się od swojego poprzednika Andrija Melnyka, który znany był z prowokacyjnego przedstawiania postulatów i używania często mocnego języka – zauważa portal telewizji ARD. Ambasador podkreślił, że jego troską jest zbudowanie i utrzymanie zaufania. Celem jest wzajemne wsparcie. „I to wsparcie ze strony Niemiec jest nam bardzo potrzebne” – podkreślił.

13:23 Niezależne media: rosyjscy rezerwiści na Ukrainie nie mają nawet chleba, gotują kukurydzę znalezioną na polach

Rosyjscy rezerwiści wysłani na front na Ukrainę nie mają tam nawet chleba, dlatego są zmuszeni gotować kukurydzę, którą znaleźli na polach – powiadomiły rodziny wojskowych w rozmowie z niezależnymi mediami. Ich relacje przytoczyło w poniedziałek Radio Swoboda.

– (Żołnierze) mogą zjeść tylko raz dziennie. Są zmuszeni spać na ziemi, pod gołym niebem. Jeden śpiwór na pięć osób – oto ich wyposażenie. Ponadto część rzeczy, które kupiliśmy (zmobilizowanym) za nasze własne pieniądze jeszcze w Tiumeniu, została im odebrana – przyznała żona jednego z rezerwistów, cytowana przez portal Sibir.Realii, projekt medialny Radia Swoboda.

– Oni nie są przyporządkowani do żadnej jednostki wojskowej, za tych ludzi nikt nie odpowiada. W nocy pełnią wartę na ślepo, ponieważ nie mają środków łączności ani noktowizorów – dodały rodziny żołnierzy.

W opowieściach tych powtarzają się doniesienia, że mężczyźni są nierzadko wysyłani na front bez żadnego wcześniejszego przeszkolenia lub po zaledwie kilku dniach ćwiczeń. „Po prostu zostali porzuceni i pozostawieni sami sobie. Zapasy żywności już się kończą, nie mają kuchni polowej. (…) Jeśli chodzi o umundurowanie – jeden (komplet) odzieży przeciwdeszczowej na pięć osób. Jeśli chodzi o uzbrojenie – jeden magazynek z 10 nabojami” – przekazują rozmówcy niezależnych mediów.

– Aż włosy stają dęba, gdy chłopcy opowiadają, co się tam wyprawia. (…) Jeden zapas suchego prowiantu i półtora litra wody na dwie osoby w ciągu doby. A i to, jeśli się uda. (…) Nie mają czego jeść i w co się ubrać. Marzną i głodują. (…) Wolontariusze, którzy wozili im pomoc humanitarną, potwierdzili, jakie u chłopaków oczy, jak się cieszą, gdy zobaczą puszkę konserw. (…) Tam nawet chleb jest uważany za luksus – powiedziały żony rezerwistów z Tomska na Syberii.

– Wyobraźcie sobie – na cały dzień przysługuje nam kawałek chleba, jak za czasów blokady Leningradu. Dlatego jedzenie kupujemy sobie sami, za własne pieniądze. Nawet kociołki, łyżki, kubki” – przyznał jeden z żołnierzy walczących na Ukrainie.

Wojskowi narzekają również na fatalną jakość uzbrojenia. „Gdy pokazali mi mój sprzęt, długo się śmiałem. Nasze czołgi i pojazdy opancerzone są z czasów sowieckich. (…) Musieliśmy to doprowadzić do porządku, ale armia nie ma na to pieniędzy. Wszystko nabywaliśmy na własny koszt – narzędzia, części zamienne. Zmontowaliśmy to najlepiej, jak potrafiliśmy. Wszystkiego uczyliśmy się z książek, nawet kupowaliśmy podręczniki w internecie” – wspominał Fiodor, zmobilizowany w Kraju Zabajkalskim.

Prezydent Rosji Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. W ocenie niezależnego portalu Meduza branka może w najbliższych miesiącach objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do armii powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

We wrześniu i październiku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.

Zmobilizowany Rosjanin trafia na wojnę średnio po siedmiu dniach od otrzymania wezwania, a ginie – po 12; na polu walki spędza zaledwie około czterech dni – poinformował pod koniec października ukraiński projekt InformNapalm.

13:16 Media: w czasie okupacji lekarze ukrywali sieroty z domu dziecka w szpitalu w Chersoniu

Przez całą okupację lekarze szpitala w Chersoniu ukrywali małych wychowanków domu dziecka, by uchronić ich przed deportacją do Rosji – pisze rosyjski niezależny portal Meduza.

Lekarze chersońskiego szpitala przez całą okupację ukrywali przed Rosjanami 10 sierot w wieku od dwóch miesięcy do 2,5 roku.

– Gdy do szpitala przychodzili żołnierze, lekarze pokazywali im podrobione karty medyczne, by przekonać, że dzieci są zbyt chore, by mogły być przewiezione. W ten sposób chcieli ochronić dzieci przed wysłaniem do Rosji – pisze Meduza.

46 innych wychowanków domu dziecka zostało deportowanych do Rosji. Ich los nie jest znany. Ukraina potwierdziła dotąd ponad 12 tys. przypadków nielegalnych przesiedleń dzieci z różnych części kraju, lecz w rzeczywistości liczba ta jest najpewniej znacznie większa.

W szpitalu personel pracował całodobowo, by zapewnić dzieciom opiekę, jednocześnie borykając się, podobnie jak pozostali mieszkańcy miasta, z brakiem podstawowych środków do życia.

Po wyzwoleniu miasta dzieci wciąż pozostają w szpitalu. Niektóre pielęgniarki pracują na zmianach po 48, a nawet 72 godziny. Brakuje prądu, miasto jest ostrzeliwane, ponieważ znajduje się w zasięgu rosyjskiej artylerii. Po odwrocie z Chersonia wojska rosyjskie zajęły pozycje na lewym brzegu Dniepru.

11:27 Władze: w niedzielę w rosyjskich ostrzałach zginęło czterech mieszkańców kraju

W ciągu minionej doby w wyniku rosyjskich ostrzałów zginęło na Ukrainie czterech cywilów, a 11 osób odniosło obrażenia – poinformował w poniedziałek na Telegramie Kyryło Tymoszenko, wiceszef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Dwie osoby zostały zabite w obwodzie donieckim na wschodzie kraju. Po jednej ofierze śmiertelnej odnotowano w regionach chersońskim i zaporoskim, na okupowanych przez rosyjskie siły terenach południa Ukrainy – napisał Tymoszenko na Telegramie.

Najwięcej cywilów ginie w ostatnich tygodniach w obwodzie donieckim, a także w zachodniej części obwodu chersońskiego, wyzwolonego 11 listopada spod rosyjskiej okupacji. Wojska agresora wycofały się z Chersonia i okolic tego miasta, lecz ostrzeliwują stolicę regionu z dział i wyrzutni rakietowych rozmieszczonych na wschodnim brzegu Dniepru. W najtragiczniejszym dotąd dniu, 24 listopada, śmierć poniosło siedmiu mieszkańców Chersonia, a 21 osób zostało tam rannych.

10:57 Mer Kijowa: wyłączenia prądu w stolicy kraju mogą potrwać nawet do wiosny

Pracujemy nad tym, by jak najszybciej przeciwdziałać skutkom rosyjskich ataków na naszą infrastrukturę energetyczną i przywracać dostawy elektryczności, ale musimy być przygotowani na to, że awaryjne wyłączenia prądu w Kijowie mogą potrwać nawet do wiosny – powiadomił w poniedziałek mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko.

– Uważam to za najwyższy priorytet władz miasta. Chcemy, żeby ludzie mieli w mieszkaniach normalne warunki życia – oznajmił mer w rozmowie z portalem RBK-Ukraina, podkreślając, że kluczowym zadaniem magistratu jest szybkie przywracanie kijowianom dostaw prądu i wody.

Zdementował doniesienia o możliwej ewakuacji mieszkańców stolicy. – Popełnilibyśmy ogromny błąd, gdybyśmy nie przygotowywali się na różne ewentualności. (…) Całkowitej ewakuacji jednak nie będzie, co najwyżej częściowa. Tego nawet nie można nazywać ewakuacją, lecz tymczasowym wyjazdem na przedmieścia, gdzie będzie dostępnych więcej usług – poinformował Kliczko.

Jak oznajmił, w stolicy funkcjonuje obecnie 430 „punktów niezłomności”, gdzie mieszkańcy mogą ogrzać się, otrzymać zapasy wody, skorzystać z internetu czy naładować telefony komórkowe. Władze miasta dostarczają też generatory prądu do kolejnych szkół, przedszkoli i szpitali.

– Chociaż w Kijowie nie było regularnych działań zbrojnych, w mieście zostało zniszczonych lub uszkodzonych 650 budynków, w tym 220 domów mieszkalnych. W wyniku (rosyjskich) ostrzałów zginęło ponad 150 osób, w tym czworo dzieci. (…) Od 24 lutego, czyli początku agresji na Ukrainę, do miasta przybyło co najmniej 200 tys. uchodźców wewnętrznych – relacjonował Kliczko.

Mer podkreślił, że utrzymuje kontakt z wieloma znajomymi z Rosji. Niektórzy obywatele tego kraju, którzy uciekli z ojczyzny po rozpoczęciu przez Kreml inwazji na Ukrainę, kreślą pesymistyczne scenariusze dotyczące możliwych zmian w rosyjskim społeczeństwie.

– Jeszcze długo poczekacie na to, by Rosjanie wystąpili przeciwko (władzy). Jeśli ktoś chciał już coś powiedzieć i się nie bał, to wylądował w więzieniu. Ci, którzy chcieliby coś powiedzieć, lecz się obawiają, siedzą cicho. Wszyscy pozostali na razie nie chcą, żeby cokolwiek dotknęło ich osobiście. Dlatego bunt nie nastąpi szybko – ocenił jeden z rosyjskich rozmówców Kliczki. Mer zacytował jego słowa w wywiadzie dla RBK-Ukraina.

W ostatnich dniach regiony i miasta Ukrainy, w tym Kijów, borykały się ze skutkami zmasowanego rosyjskiego ataku z 23 listopada, którego celem stały się obiekty infrastruktury energetycznej, w tym elektrownie, elektrociepłownie i stacje elektroenergetyczne. W wyniku ostrzałów większość mieszkańców kraju została pozbawiona dostaw prądu.

10:07 Władze: rosyjscy żołnierze przybyli do Melitopola dopuszczają się tam gwałtów, szabrownictwa i rozbojów

Rosyjscy żołnierze wycofani do Melitopola z wyzwolonej przez ukraińskie wojska zachodniej części obwodu chersońskiego dopuszczają się w tym mieście gwałtów, szabrownictwa i rozbojów – powiadomił w poniedziałek ukraiński rządowy portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

W Melitopolu znacznie wzrosło zagrożenie przestępczością. Rosyjscy wojskowi, których przerzucono tam głównie z Chersonia, cechują się skrajnie niskim poziomem dyscypliny. Odnotowuje się m.in. przypadki plądrowania sklepów. Okupacyjne „władze” z nadania Moskwy aresztują osoby naruszające prawo i nawet grożą im rozstrzelaniem, ale nie poprawia to sytuacji bezpieczeństwa – czytamy na łamach serwisu.

11 listopada ukraińskie wojska wyzwoliły Chersoń oraz całą zachodnią część obwodu chersońskiego, położoną na prawym brzegu Dniepru. Kilka dni później pojawiły się pierwsze niepotwierdzone doniesienia o „flagach Ukrainy” w Kachowce i Nowej Kachowce, czyli miejscowościach po wschodniej stronie rzeki.

Melitopol liczył przed rosyjską inwazją około 150 tys. mieszkańców. Miasto zostało opanowane przez wojska agresora na przełomie lutego i marca, kilka dni po inwazji Kremla na sąsiedni kraj. Okupacyjna administracja uznaje od tego czasu Melitopol za nieformalną „stolicę” podbitych ziem obwodu zaporoskiego.

21 listopada władze w Kijowie zaalarmowały, że wróg przekształca Melitopol w dużą bazę wojskową. Tylko w ciągu tygodnia miało tam przybyć kilkuset zmobilizowanych żołnierzy, podjęto też działania na rzecz rozbudowy lokalnej bazy medycznej i noclegowej na potrzeby rosyjskiej armii.

10:04 Wojsko: możliwe nowe ataki rakietowe Rosji

O wyjściu na dyżur bojowy na Morzu Czarnym rosyjskiego okrętu rakietowego uzbrojonego w pociski manewrujące Kalibr i ryzyku nowych ataków rakietowych powiadomiła w poniedziałek rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk.

Początek nowego tygodnia może przynieść nowe rosyjskie ataki rakietowe – powiadomiła Humeniuk w ukraińskiej telewizji, cytowana przez ukraińską redakcję Radia Swoboda.

– Na Morzu Czarnym pierwszy raz od kilku dni pojawił się na dyżurze bojowym okręt rakietowy. To nawodny okręt rakietowy, przenoszący osiem rakiet Kalibr – powiedziała rzeczniczka.

Oprócz tego inne okręty uzbrojone w rakiety znajdują się w bazach i „mogą zostać włączone do służby w ciągu kilku godzin” – dodała Humeniuk.

Władze Ukrainy zdają sobie sprawę, że Rosja przygotowuje nowe ataki rakietowe na Ukrainę i „nie uspokoi się”, dopóki będzie mieć rakiety – powiedział w wieczornym wystąpieniu w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski.

08:21 Resort obrony W. Brytanii: mimo wyzwolenia Chersoń wciąż ostrzeliwany przez Rosjan

Mimo że Chersoń został wyzwolony 11 listopada przez siły ukraińskie, nadal jest codziennie ostrzeliwany przez rosyjską artylerię – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, tylko 24 listopada wskutek ataków zginęło 10 osób, a 27 listopada odnotowano w tym rejonie 54 ostrzałów, co jest najwyższą liczbą w ostatnim czasie.

– Miasto jest narażone, ponieważ pozostaje w zasięgu większości systemów artyleryjskich Rosji, które ostrzeliwują je obecnie ze wschodniego brzegu Dniepru, z tyłów nowo skonsolidowanych linii obronnych. Wiele zniszczeń w Chersoniu jest prawdopodobnie wynikiem użycia przez Rosję różnych wyrzutni rakietowych, głównie systemów BM-21 Grad – napisano.

08:03 ISW: wojska rosyjskie liczą się z kontrofensywą ukraińską na lewym brzegu Dniepru; przygotowują obronę tras na Krym

Wojska rosyjskie na lewym brzegu Dniepru liczą się z możliwością sforsowania rzeki przez siły ukraińskie i kontrofensywy w tym regionie. Według ISW Rosjanie zamierzają się skupić na obronie swoich linii komunikacji na południu Ukrainy, w tym z Zaporoża na Krym – ocenia ośrodek ISW.

– Armia rosyjska ewidentnie uważa, że siły ukraińskie mogą przekroczyć rzekę Dniepr i przystąpić do kontrofensywy na wschodzie obwodu chersońskiego (lewy brzeg Dniepru), potencjalnie zagrażając krytycznym połączeniom logistycznym rosyjskich wojsk pomiędzy (zaanektowanym) Krymem i południową częścią Ukrainy – ocenia w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).

Według analityków siły rosyjskie ewidentnie nie widzą możliwości powstrzymania sforsowania Dniepru przez stronę ukraińską, ani nie uważają za priorytet działań obronnych, by takie działania powstrzymać – wnioskuje ISW po przeanalizowaniu dostępnych wizualnych danych na temat rosyjskich umocnień w regionie. Według ośrodka rosyjskie plany umożliwiają stworzenie mocnych ukraińskich pozycji na lewym brzegu.

– Rosjanie umacniają swoje pozycje wzdłuż kluczowych tras komunikacji na wschodzie obwodu chersońskiego do obrony przed potencjalną przyszłą kontrofensywą ukraińską – pisze ISW.

Zaznacza przy tym, że wojska rosyjskie umacniają przede wszystkim pozycje wzdłuż tras łączących ich pozycje w obwodzie chersońskim z zapleczem logistycznym w tym regionie oraz Krymem, a także z rejonem Melitopola w obwodzie zaporoskim.

– Większość fortyfikacji budowana jest bezpośrednio na trasach i są one zorientowane prostopadle do dróg. Są to zatem bardziej rozbudowane blokady dróg niż całościowe linie obrony, które rozciągałyby się wzdłuż dróg i pól – wskazuje ISW. Rosjanie umocnili także swoje pozycje na Mierzei Kinburskiej.

Według analityków rosyjskie pozycje obronne wskazują na to, że dowództwo wojskowe przeciwnika traktuje możliwość kontrofensywy ukraińskiej przez rzekę Dniepr „jako poważne zagrożenie”.

Świadczą one także o krytycznym znaczeniu lewego brzegu obwodu chersońskiego dla przyszłego przebiegu wojny.

– Trasy komunikacyjne, do obrony których Rosjanie się przygotowują w obwodzie chersońskim, stanowią niemal wszystkie połączenia kluczowe do utrzymania operacji wojskowych na południu, w tym dwie główne autostrady łączące południe Ukrainy z Krymem – podkreśla ISW. Utrata nawet jednej z tych linii oznaczałaby zagrożenie dla operacji w obwodzie chersońskim i w zachodniej części obwodu zaporoskiego.

07:18 Władze: kolaboranci współpracujący z rosyjskimi okupantami opuścili Nową Kachowkę

Wszyscy miejscowi kolaboranci, którzy współpracowali dotąd z rosyjskimi okupantami, opuścili miasto Nowa Kachowka na południu Ukrainy; pomocnicy wroga uciekli w obawie przed rychłym wyzwoleniem miejscowości przez ukraińskie wojska – powiadomił portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez władze w Kijowie.

Na wyjazd z miasta zdecydowali się nie tylko przedstawiciele samozwańczych „władz” z nadania Moskwy, ale też wszystkie osoby zaangażowane w działania pacyfikacyjne, czyli zastraszanie lokalnych mieszkańców i zmuszanie ich do lojalności wobec agresora – czytamy na łamach serwisu.

Kachowka i Nowa Kachowka zostały zajęte przez rosyjskie siły jeszcze pod koniec lutego, czyli w pierwszych dniach inwazji Kremla na sąsiedni kraj. 11 listopada ukraińskie wojska wyzwoliły Chersoń oraz całą zachodnią część obwodu chersońskiego, położoną na prawym brzegu Dniepru. Kilka dni później pojawiły się pierwsze niepotwierdzone doniesienia o „flagach Ukrainy” w Kachowce i Nowej Kachowce.

W Nowej Kachowce znajduje się duża elektrownia wodna na Dnieprze. W połowie października władze cywilne i wojskowe w Kijowie ostrzegały, że najeźdźcy zaminowali zaporę i transformatory tego obiektu, a celem wroga może być zniszczenie elektrowni i doprowadzenie do rozległej powodzi. Prezydent Wołodymyr Zełenski alarmował, że w przypadku kataklizmu w strefie zalania znalazłoby się około 80 miejscowości, w tym m.in. Chersoń.

07:11 Hiszpania: Ukraińskie dzieła sztuki potajemnie wywiezione do Madrytu dla ocalenia przed zniszczeniem

Ponad 50 ukraińskich dzieł sztuki zostało potajemnie przetransportowanych samochodami ciężarowymi z bombardowanego Kijowa do stolicy Hiszpanii Madrytu, gdzie zostaną zaprezentowane na wystawie w muzeum Thyssen pt. „W oku huraganu. Awangarda na Ukrainie 1900-1930”.

Wystawa, którą publiczność będzie mogła zwiedzać od wtorku, jest możliwa m.in. dzięki wsparciu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i ministra kultury Ołeksandra Tkaczenki – zauważa agencja Europa Press.

Jak pisze dziennik „La Razon”, wystawa jest pretekstem do ocalenia ukraińskiego dziedzictwa kulturalnego przed zniszczeniem w czasie trwającej wojny z Rosją. Ciężarówki, którymi przewieziono obrazy do Madrytu wyjechały z Kijowa o świcie 15 listopada, zaledwie kilka godzin przed kolejnym rosyjskim atakiem na ukraińską stolicę. Samochody dotarły do Lwowa, przekroczyły granicę z Polską i po pięciu dniach i przejechaniu prawie 3 tys. km dotarły do Madrytu. Na granicy z Polską ciężarówki czekały prawie 10 godzin, ponieważ właśnie wtedy na polskie terytorium spadła rakieta, zabijając dwie osoby. Transportu obrazów nie chciała ubezpieczyć żadna firma ubezpieczeniowa.

„La Razon” przypomniał, że podczas hiszpańskiej wojny domowej, kiedy na jesieni 1936 r. w Madrycie istniało zagrożenie nalotów z użyciem bomb zapalających, muzeum Prado przeniosło ponad 2 tys. dzieł sztuki do Walencji, aby ratować je przed zniszczeniem. W czasie II wojny światowej naziści rabowali dzieła sztuki w krajach europejskich, a ostatnio do podobnych sytuacji doszło podczas wojny w Iraku i w Syrii – zaznacza dziennik.

Podczas konfliktu na Ukrainie powtarzają się te same obrazy: pakowanie i transportowanie dzieł sztuki do innego kraju, aby zapobiec ich zniszczeniu – pisze „La Razon”. Dodaje, że dziś krajem przyjmującym ratowane dzieła jest Hiszpania.

Wystawa dzieł ukraińskich artystów reprezentujących futuryzm i konstruktywizm, m. in. Ołeksandra Bohomazowa, Wasyla Jermyłowa, Wiktora Palmowa, Anatolija Petryćkiego będzie trwała do końca kwietnia, a później pojedzie do Kolonii w Niemczech i do innych miast europejskich, w których będzie bezpieczna.

Innym celem wystawy jest podkreślenie ukraińskiej tożsamości i odrębności ukraińskiej sztuki. – Wiele z tego, co tradycyjnie nazywano „rosyjską awangardą”, tak naprawdę jest awangardą ukraińską – wyjaśniła w rozmowie z agencją EFE kurator wystawy Ruiz del Arbol. – Na przykład jeden z obrazów Wołodymyra Burluka z 1910 r. tytułowano: „Chłopka rosyjska” aż strażnik sali muzealnej pochodzenia ukraińskiego zorientował się w błędzie i muzeum zmieniło tytuł na „Chłopka ukraińska” – dodała.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj