W listopadzie ubiegłego roku 15-letnia dziewczyna popełniła samobójstwo. Z opinii biegłych wynika, że nikt nie przyczynił się do samobójstwa nastolatki. Mieszkańcy i koledzy nastolatki po tragedii zaczęli sugerować, że doszło do niej w związku z zajściem w szkolnej sali gimnastycznej. Na zapisie monitoringu było widać, jak dziewczyna wchodzi z nauczycielem wychowania fizycznego do niewielkiego pomieszczenia. Dziewczyna tłumaczyła, że zrobiła to, aby umyć zranioną rękę. Mimo to we wsi pojawiły się plotki, że nauczyciela i uczennicę łączy romans. Według koleżanek 15-latki to właśnie te plotki mogły skłonić dziewczynę do targnięcia się na życie.
Śledczy zbadali ten wątek, podkreśla Teresa Rutkowska-Szmydyńska, prokurator rejonowa w Pruszczu Gdańskim. Prokuratorzy przeanalizowali korespondencję dziewczyny, sprawdzili jej komputer, a biegli przygotowali analizę psychologiczną. Z zebranych dowodów wynika, że 15-latka była osobą wrażliwą, ale nie udowodniono, że to plotki albo któraś ze znanych jej osób, sprawiły, że popełniła samobójstwo.
Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu zapadnie decyzja o umorzeniu śledztwa. Prokuratorzy nadal będą badać za to, czy dyrektor szkoły dopełnił wszystkich obowiązków po zajściu z nauczycielem.