293. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. MAEA rozmieści misje, by zabezpieczyć ukraińskie elektrownie atomowe

(Fot. EPA/SERGEI ILNITSKY)

Po rosyjskich ostrzałach władze Ukrainy wciąż zmuszone są do wyłączania prądu w kraju, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji. Kolejne formy wsparcia dla obrońców przygotowują Stany Zjednoczone, pakiet wsparcia przekazać ma również Unia Europejska. Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa 293. dzień.

21:10 Prezydent Zełenski prosi Nową Zelandię o pomoc w ekologicznej odbudowie kraju po wojnie

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który we wtorek wygłosił online przemówienie w parlamencie Nowej Zelandii, poprosił władze tego kraju o pomoc w zapewnieniu Ukrainie bezpieczeństwa ekologicznego podczas odbudowy po wojnie z Rosją.

– Gospodarka i infrastruktura mogą zostać odbudowane (…). Nie można odbudować zniszczonej natury, tak jak nie można odzyskać straconych ludzkich istnień – powiedział prezydent Ukrainy, który był drugim w historii Nowej Zelandii zagranicznym przywódcą występującym w tamtejszym parlamencie.

Nowozelandzka premier Jacinda Ardern zapowiedziała kolejny, wart 1,94 mln dolarów, pakiet pomocy humanitarnej dla Ukrainy.

Ukraina „nie może stać się bramą wiodącą do bardziej spolaryzowanego i niebezpiecznego świata dla następnych pokoleń” – powiedziała Ardern zwracając się do Zełenskiego. Wojna Rosji z Ukrainą „nie jest wojną zapomnianą” – dodała premier.

19:01 Premier: nasz PKB może spaść w tym roku o 50 procent, jeśli Rosja będzie kontynuować ataki

Premier Denys Szmyhal powiedział we wtorek, że PKB Ukrainy może spaść w bieżącym roku o 50 procent, jeśli Rosja będzie kontynuować ataki na krytyczną infrastrukturę. Dodał, że rząd ukraiński ocenia, iż wartość zniszczeń spowodowanych przez wojnę może do końca roku sięgnąć w kraju 700 mld dolarów.

– Prognozowane skurczenie się ukraińskiej gospodarki miało wynieść 35-40 proc. Jeśli Rosja będzie kontynuowała swoje terrorystyczne ataki na naszą infrastrukturę, możemy stracić kolejne 10 proc., czyli w sumie 50 proc. naszego PKB – oznajmił premier.

Wcześniej we wtorek uczestnicy odbywającej się w Paryżu konferencji „Solidarni z narodem Ukrainy” postanowili wyasygnować blisko 1 mld euro na dodatkową pomoc dla tego kraju, aby Ukraińcy mogli przetrwać zimę. 415 mln euro z tych środków zostanie przeznaczone na sektor energetyczny, 25 mln – na wodę, 38 mln – na żywność, 17 mln – na zdrowie, 22 mln – na transport, a reszta na inne cele

17:24 Kanada przekaże Ukrainie 115 mln CAD na naprawę sieci elektrycznej w Kijowie

Rząd Kanady przekaże władzom Ukrainy 115 mln CAD na naprawę zniszczonej w wyniku rosyjskich ataków sieci elektrycznej w Kijowie – poinformowała we wtorek kanadyjska wicepremier Chrystia Freeland.

Pieniądze będą pochodzić z kanadyjskich ceł pobranych od towarów importowanych z Rosji i Białorusi. W marcu Kanada odebrała Rosji i Białorusi klauzulę najwyższego uprzywilejowania i w związku z tym na towary z tych krajów nakładane są cła w wysokości 35 proc.

– Putin i jego poplecznicy są zbrodniarzami wojennymi, próbują użyć zimna jako broni, by złamać ducha wyjątkowych ludzi, jakimi są Ukraińcy – powiedziała cytowana w komunikacie Freeland, uczestnicząca w konferencji „Standing with the Ukrainian People”, która odbywa się w Paryżu.

Wykorzystanie w celu pomocy Ukrainie przychodów z ceł nałożonych na Rosję było jednym z tematów rozmów krajów G7 w czerwcu. Kanada przekaże swoje wpływy z ceł za pośrednictwem prowadzonego przez Bank Światowy projektu Re-PoWER Ukraine, który służy wsparciu Ukrainy podczas zimy i w okresie problemów z dostępem do źródeł energii.

16:04 Szef MSZ Ukrainy: od 10 października Rosja przeprowadziła sześć olbrzymich ataków na naszą infrastrukturę krytyczną

Rosja od 10 października przeprowadziła sześć olbrzymich ataków na ukraińską infrastrukturę krytyczną; ataki te są zbrodnią wojenną i ludobójstwem – oświadczył we wtorek na briefingu prasowym minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.

Zdaniem Kułeby Rosjanie uciekają się do takich sposobów walki, ponieważ nie są w stanie poradzić sobie z kontrofensywą ukraińskiej armii.

Dodał, że prezydent Rosji Władimir Putin wierzy, że bez ciepła i światła Ukraińcy się poddadzą, jednak – jak uważa Kułeba – rosyjskie ataki na infrastrukturę krytyczną sprawią jedynie, że jego rodacy staną się bardziej odporni na zagrożenia. Z kolei Rosjanie zostaną „największymi barbarzyńcami XXI wieku” – oświadczył minister.

Szef dyplomacji stwierdził ponadto, że celem Rosji jest nadal przejęcie całej Ukrainy.

– Ukraina chce pokoju bardziej niż jakikolwiek inny kraj na świecie – stwierdził Kułeba. Kijów, podobnie jak jego sojusznicy, pragnie jednak „prawdziwego, sprawiedliwego, trwałego pokoju, a nie kolejnej przedłużającej się wojny” – powiedział Kułeba.

Minister wymienił warunki trwałego pokoju na Ukrainie, a wśród nich bezpieczeństwo jądrowe, żywnościowe, energetyczne, uwolnienie wszystkich jeńców wojennych, wdrożenie w życie zasad Karty Narodów Zjednoczonych, przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy, całkowite wycofanie się z niej rosyjskich wojsk, przywrócenie zasad sprawiedliwości, walkę z ekobójstwem, zapobiegnięcie eskalacji i zapewnienie, że rosyjska agresja się nie powtórzy.

Kułeba przekazał, że jego kraj robi wszystko, aby zakończyć wojnę tak szybko, jak to możliwe, jednak trudno jest podać jakiekolwiek daty dotyczące tego, kiedy może to nastąpić. Wszystko zależy od dynamiki wojny, zdolności militarnych obu stron konfliktu i poziomu wsparcia ze strony partnerów Ukrainy – wymienił minister.

15:55 Straż graniczna Ukrainy o nagłej kontroli gotowości wojsk na Białorusi: monitorujemy sytuację

Ogłoszenie przez Białoruś niespodziewanej kontroli gotowości bojowej wojska dla nas nic nie zmienia – powiadomił we wtorek rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Andrij Demczenko. Jak dodał sytuacja na granicy z Białorusią jest monitorowana.

– Na razie nie widzimy jakichś aktywnych działań przy granicy i pododdziałów rosyjskich ani białoruskich. Oczywiście ogłoszenie kontroli gotowości bojowej armii białoruskiej to pewne dodatkowe wyzwanie, będziemy monitorować rozwój sytuacji. W tym również to, na ile blisko te podrozdziały podejdą do granicy z Ukrainą – powiedział Demczenko.

Wojskowy podkreślił, że nie należy panikować. – Dla nas to nic nie zmienia. Już wcześniej ostrzegaliśmy, że Białoruś i Rosja mogą przygotowywać się do zwiększania napięcia, co stale obserwujemy, przez manewry, rozmieszczanie sił Regionalnego Zgrupowania Wojsk, a teraz i przez sprawdzian gotowości bojowej – dodał.

Jak mówił Demczenko, strona ukraińska musi robić wszystko, co konieczne, by jej granica była gotowa do odparcia „każdej agresji, każdego ataku pododdziałów, które spróbują wejść na nasze terytorium z wojną”.

We wtorek rano białoruskie ministerstwo obrony powiadomiło o rozpoczęciu niezapowiadanego sprawdzianu gotowości bojowej, zarządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę.

– Działania będą miały charakter kompleksowy; wojska będą musiały jak najszybciej przemieścić się w wyznaczone rejony, przemieścić tam sprzęt inżynieryjny, zorganizować ochronę i obronę, a także zbudować mosty przez rzeki Niemen i Berezynę – napisano w oświadczeniu.

Zaznaczono w nim również, że w tym okresie planowane jest „przemieszczanie sprzętu wojskowego i personelu, a także czasowe ograniczenia w przemieszczaniu się osób po niektórych drogach publicznych i terytoriach”.

Ukraińskie media, powołując się na białoruskie grupy monitoringowe, podają m.in. informacje o przemieszczaniu się we wtorek niektórych pododdziałów sił operacji specjalnych w obwodzie brzeskim w kierunku granicy z Ukrainą.

Sekretarz białoruskiej Rady Bezpieczeństwa Alaksandr Wolfowicz mówił, że w ramach niezapowiadanej kontroli zaangażowane zostaną przede wszystkim te jednostki, które wchodzą w skład sił szybkiego reagowania. – Czyli te jednostki, które zgodnie z przeznaczeniem przede wszystkim będą realizować działania w przypadku zaostrzenia sytuacji zarówno na granicach, jak i wewnątrz kraju – wyjaśniał Wolfowicz.

Mówił też m.in., że w ramach sprawdzianu jedna z „jednostek na południowym kierunku operacyjnym otrzymała zadanie wzięcia pod ochronę obiektu na granicy południowej”. Jak podkreślił Wolfowicz, kontrola jest przeprowadzana „na dużą skalę” i dowództwo sił zbrojnych Białorusi nie było o niej uprzedzone, a zadania w jej trakcie są stawiane „na podstawie analizy doświadczenia specjalnej operacji wojskowej (wojny) na Ukrainie”.

13:36 Premier Ukrainy: MAEA rozmieści misje w celu zabezpieczenia ukraińskich elektrowni atomowych

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) wyśle misje w celu zabezpieczenia pięciu elektrowni jądrowych w Ukrainie, w tym okupowanej przez wojska rosyjskie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – poinformował we wtorek premier Ukrainy Denys Szmyhal po przeprowadzonych w Paryżu rozmowach z szefem MAEA Rafaelem Grossim.

– Misje te mają na celu zabezpieczenie tych elektrowni i zarejestrowanie wszystkich uderzeń pochodzących z zewnątrz, w szczególności ostrzałów rosyjskiego agresora – napisał Szmyhal na komunikatorze Telegram.

Premier Ukrainy nie określił harmonogramu ani szczegółów tych misji.

MAEA ma już swoich ekspertów w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Kolejni mają zostać rozmieszczeni w Równem, Chmielnickim, w Czarnobylu i w Południowoukraińskiej Elektrowni Jądrowej – podaje agencja AFP.

– To znacznie zwiększy bezpieczeństwo tych miejsc – zapewnił Szmyhal, zaznaczając, że priorytetem Ukrainy jest „demilitaryzacja” elektrowni zaporoskiej.

Grossi przed spotkaniem ze Szmyhalem na marginesie paryskiej konferencji „Solidarni z narodem ukraińskim” mówił, że negocjuje „porozumienie, które będzie wymagało zaangażowania strony rosyjskiej, aby chronić Zaporoską Elektrownię Atomową. Elektrownia wciąż jest w bardzo niepewnej sytuacji” – podała agencja AFP, cytując szefa MAEA.

Prezydent Emmanuel Macron poinformował podczas konferencji, że osiągnięto porozumienie ze stroną rosyjską w sprawie wycofania ciężkiej broni z okupowanej przez rosyjskie wojska Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Nie podał jednak jego szczegółów.

Z kolei Kreml zaprzeczył jakoby w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej znajdowała się ciężka broń. Potwierdził natomiast, że pozostaje w kontakcie z MAEA w sprawie sytuacji w tej elektrowni – podała agencja Reutera.

13:14 W Wielkiej Brytanii nałożono sankcje na 12 rosyjskich wojskowych oraz firmę i 3 osoby z Iranu

Wielka Brytania nałożyła we wtorek sankcje na 12 wysokich rangą rosyjskich wojskowych odpowiedzialnych za ataki na ukraińską infrastrukturę cywilną oraz na irańskiego producenta silników do dronów, jej dyrektora i dwóch innych irańskich oficjeli.

Wśród Rosjan objętych sankcjami jest generał major Robert Baranow, który został zidentyfikowany przez portal śledczy Bellingcat jako dowódca jednostki odpowiedzialnej za programowanie i naprowadzanie rosyjskich pocisków manewrujących na cele na Ukrainie. Oprócz niego jeszcze dziewięciu spośród objętych sankcjami ma stopnie generalskie.

Jak napisano w oświadczeniu wydanym przez brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, szacuje się, że od początku rosyjskiej inwazji zginęło ponad 6000 ukraińskich cywilów, głównie w wyniku uderzeń rakietowych i artyleryjskich. Przypomniano, że celowe kierowanie ataków na ludność cywilną i obiekty cywilne stanowi poważne naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego i osoby odpowiedzialne muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności.

Wskazano, że produkowane w Iranie drony odgrywają centralną rolę w tych atakach, stąd sankcje nałożono również na firmę Mado, która produkuje do niej silniki i jej dyrektora oraz dwie inne osoby zaangażowane w rozwój i produkcję dronów.

– Wielka Brytania stoi po stronie Ukrainy. Wyrachowane ataki sił rosyjskich na miasta i niewinnych cywilów na Ukrainie nie pozostaną bez odpowiedzi. Irański reżim jest coraz bardziej izolowany w obliczu ogłuszających wezwań do zmian ze strony własnego narodu i zawiera nikczemne układy z Putinem w desperackiej próbie przetrwania. Putin chce złamać ducha Ukrainy, ale nie uda mu się to. Ukraina wygra, Ukraina się odbuduje – oświadczył szef brytyjskiego MSZ James Cleverly.

13:04 Szefowa komisji obrony w Bundestagu: nie ma powodu, by nie dostarczać Ukrainie czołgów Leopard 2

Ukraińcy powinni otrzymać od Niemiec czołgi bojowe Leopard 2. „Byłoby to pilnie potrzebne. Nie ma powodu, by tego nie robić”, powiedziała przewodnicząca komisji obrony w Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann.

Dostarczono kolejne samobieżne haubice, tymczasem 24 sztuki – powiedziała w poniedziałek w programie „RTL Direkt” przewodnicząca komisji obrony w Bundestagu. Ponadto na Ukrainę miało trafić od sześciu do siedmiu dział przeciwlotniczych Gepard.

Na pytanie, czy Ukraińcy powinni otrzymać również niemiecki czołg bojowy Leopard 2, Strack-Zimmermann powiedziała: „Byłoby to pilnie potrzebne. Nie ma już żadnego powodu, by tego nie robić”.

Mimo próśb Kijowa, rząd niemiecki do tej pory odmawiał przekazania nowoczesnych czołgów typu „Leopard”. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba w niedzielę ponownie skrytykował stanowisko Niemiec.

– Nie bardzo rozumiemy, dlaczego do tej pory nie podjęto tej decyzji, dlaczego można dostarczyć artylerię, ale nie czołgi – pytał w telewizji ARD. – My szczerze mówiąc, nie rozumiemy tej argumentacji – mówił.

12:55 Sejm Litwy przedłużył stan wyjątkowy w związku z wojną na Ukrainie

W związku z wojną, którą Rosja prowadzi na Ukrainie, Sejm Litwy przedłużył we wtorek do 16 marca 2022 roku stan wyjątkowy na granicach z Rosją i Białorusią. Stan wyjątkowy został wprowadzony 24 lutego po ataku Rosji na Ukrainę.

„Stan wyjątkowy obowiązuje z powodu bezprecedensowej mobilizacji sił rosyjskich i białoruskich, które dokonują agresji militarnej wobec sąsiedniego państwa ukraińskiego i stworzyły kryzys humanitarny i uchodźczy” – czytamy w zatwierdzonym dokumencie.

Premier Ingrida Szimonyte, występując w Sejmie, zaznaczyła, że „sytuacja w sąsiedztwie Litwy nie uległa zmianie, agresja Rosji na Ukrainę trwa”.

– Nic się nie zmieniło, sytuacja nie uległa zmianie. (…) Na terytorium Białorusi pojawiły się dodatkowe siły rosyjskie i na pewno nie ma podstaw, żeby mówić, że sytuacja bezpieczeństwa w jakikolwiek sposób się poprawiła – podkreśliła premier.

Stan wyjątkowy, tak jak dotychczas, będzie obowiązywał w litewskich strefach przygranicznych wzdłuż granicy z Białorusią i rosyjskim obwodem kaliningradzkim, a także w punktach kontroli granicznej znajdujących się poza litewską strefą przygraniczną.

Litwa stan wyjątkowy wprowadziła w całym kraju 24 lutego, po ataku Rosji na Ukrainę i kilkakrotnie go przedłużała. Od września ten stan obowiązuje tylko w strefie przygranicznej z Białorusią i obwodem kaliningradzkim.

Od 19 września, Litwa wraz z Łotwą, Estonią i Polską zaczęła stosować też bardziej rygorystyczne procedury wydawania wiz obywatelom Rosji; ograniczyły możliwości wjazdu obywatelom Rosji posiadającym wizy Schengen.

Stan wyjątkowy na Litwie pozawala na szybkie reagowanie na ewentualne niepokoje i możliwe prowokacje ze strony sił zbrojnych skoncentrowanych na terytoriach Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi. Stan ten pozwala też na bardziej elastyczne wykorzystanie środków rezerwy państwowej do wzmacniania ochrony granic państwowych.

12:19 Prezydent Zełenski wezwał partnerów do udzielenia Kijowowi pilnego wsparcia w dziedzinie energetyki

Proszę naszych partnerów o udzielenie nam jak najszybszego wsparcia w celu utrzymania funkcjonowania ukraińskiego systemu energetycznego w okresie zimowym – zaapelował we wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas międzynarodowej konferencji „Solidarni z narodem ukraińskim” w Paryżu.

Zełenski zaproponował powołanie tzw. Paryskiego Mechanizmu Koordynacyjnego, dzięki któremu możliwe byłoby „udzielanie adekwatnej odpowiedzi na wszelkie wyzwania wynikające z rosyjskiego terroru energetycznego”.

– W tej chwili nie mamy, niestety, tak nowoczesnych systemów obrony powietrznej, żebyśmy mogli zestrzeliwać wszystkie (wrogie) rakiety i drony, ale możemy wypracować system podejmowania decyzji, który w 100 proc. zniweczy sens terrorystycznej taktyki Rosjan – oznajmił ukraiński prezydent, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

– Potrzebujemy kilku kategorii wsparcia – m.in transformatorów, urządzeń do napraw sieci wysokiego napięcia, bloków energetycznych. Przynajmniej do końca sezonu grzewczego potrzebujemy awaryjnego wsparcia ze strony europejskiego systemu energetycznego, czyli dostaw energii elektrycznej z krajów Unii Europejskiej na Ukrainę. Wielkość (tej pomocy) wynosi do 2 gigawatów, (…) a szacunkowa wartość około 800 mln euro – powiedział Zełenski.

Prezydent wezwał UE do zorganizowania misji eksperckich do ukraińskich obiektów energetycznych – na wzór podobnych inicjatyw podejmowanych przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA). – Takie misje UE mogą być niezawodnym czynnikiem (sprzyjającym) stabilizacji i (ustanowieniu) niezbędnej międzynarodowej kontroli – podkreślił Zełenski.

Przywódca przyznał, że z powodu rosyjskich ataków na obiekty infrastruktury krytycznej na Ukrainie znacznie wzrośnie zużycie gazu, szczególnie w miesiącach zimowych. – Dlatego potrzebujemy wsparcia w postaci dodatkowego importu (z krajów europejskich) 2 mld metrów sześciennych gazu – oznajmił Zełenski.

Jak dodał, rezultatem konferencji mogłoby być też porozumienie, które przewidywałoby sfinansowanie dostaw lamp LED na Ukrainę. – 50 mln takich lamp pozwoliłoby zaoszczędzić 1 gigawat energii elektrycznej – zauważył prezydent.

W konferencji zorganizowanej przez władze Francji biorą udział m.in. przywódca tego kraju Emmanuel Macron, pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska, premier Ukrainy Denys Szmyhal, a także reprezentanci francuskiego biznesu oraz francuscy i europejscy dyplomaci. Przemówienie online wygłosi też sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.

Wcześniej we wtorek Macron powiadomił, że wypracowano już porozumienie w sprawie wycofania ciężkiej broni z okupowanej przez rosyjskie wojska Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, lecz wciąż trwają negocjacje dotyczące warunków tej umowy.

MAEA wyśle misje w celu „zabezpieczenia” pięciu elektrowni jądrowych na Ukrainie, w tym zajętej przez wroga siłowni w Enerhodarze – poinformował we wtorek premier Ukrainy Denys Szmyhal. „Misje te mają na celu zabezpieczenie tych elektrowni i zarejestrowanie wszystkich prób oddziaływania z zewnątrz, w szczególności ostrzałów ze strony rosyjskiego agresora” – napisał szef rządu na Telegramie po spotkaniu w Paryżu z szefem MAEA Rafaelem Grossim.

10:38 Minister energetyki: przywrócono funkcjonowanie wszystkich kontrolowanych przez Ukrainę bloków jądrowych

W nocy z poniedziałku na wtorek przywrócono funkcjonowanie wszystkich kontrolowanych przez Ukrainę bloków jądrowych w elektrowniach atomowych, które zostały wyłączone po zmasowanym rosyjskim ostrzale rakietowym 23 listopada – powiadomił ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko.

– To kolejny krok w kierunku stabilności (naszego) systemu energetycznego. Wszystkie dziewięć bloków elektrowni jądrowych (…) pracuje (już) na potrzeby ludności i gospodarki państwa – oświadczył minister, cytowany na stronie internetowej resortu energetyki.

Jak przypomniano, jedyną siłownią jądrową pozostającą pod okupacją jest Zaporoska Elektrownia Atomowa w Enerhodarze, w obwodzie zaporoskim na południu kraju. W obiekcie stacjonują żołnierze rosyjscy, są tam też obecni pracownicy koncernu Rosatom.

23 listopada rosyjskie wojska wystrzeliły na Ukrainę 67 pocisków manewrujących, z których ukraińska obrona powietrzna strąciła 51. W wyniku zmasowanego ataku rakietowego większość mieszkańców kraju została pozbawiona dostaw elektryczności. Tymczasowo wstrzymano produkcję prądu we wszystkich elektrowniach atomowych, a także większości elektrowni cieplnych i wodnych. Uszkodzono też obiekty przesyłu energii.

09:57 Wicepremier Ukrainy: Kreml liczy, że będziemy zamarzać bez światła i ciepła; te 100 dni będą decydujące

Kreml liczy, że będziemy zamarzać bez światła, wody, ciepła. Oczywiste jest, że zima, czyli te 100 dni, będą decydujące – oceniła wicepremier Ukrainy ds. terytoriów czasowo okupowanych Iryna Wereszczuk. Dodała, że trwa ewakuacja mieszkańców obwodu charkowskiego i chersońskiego.

Wicepremier została zapytana we wtorek w Radiu Lublin o obecną sytuację ludności cywilnej na terytoriach ostatnio wyzwolonych na Ukrainie. – Sytuacja polepsza się, ale w dalszym ciągu pozostaje stabilnie ciężka. Wróg pozostawił po sobie dużo zniszczeń, wszystko jest zaminowane (…) Powoli pojawia się woda, bardzo ciężko jest odnowić elektryfikację, bardzo ciężko jest przywrócić światło w domach i ciepło, na które bardzo mocno czekają ludzie – mówiła.

Zaznaczyła, że właśnie z tych powodów zaproponowano ewakuację mieszkańcom obwodu chersońskiego, ponieważ cały czas słychać tam działania wojenne, a ludzie żyją w strachu i stresie. „Ludzie z lewego brzegu Dniepru nie mogą ewakuować się na terytoria kontrolowane przez Ukrainę, ale władza, my, centralny urząd, bierzemy na siebie odpowiedzialność i apelujemy do mieszkańców, by wyjechali, przeczekali zimę, a już wiosną – kiedy będzie cieplej, kiedy więcej miejsc będzie odbudowanych – wtedy wrócili i dalej wspólnie odbudowywali obwód chersoński” – zaznaczyła Iryna Wereszczuk.

Podała, że z obwodu charkowskiego, który został wyzwolony we wrześniu, na ewakuację zdecydowało się już około 30 tys. osób. Z obwodu chersońskiego wyzwolonego w listopadzie – mowa o około 6 tys. osób. – Zazwyczaj są to kobiety i dzieci, chorzy, osoby niepełnosprawne, starsze osoby – ludzie, którym będzie bardzo ciężko przeżyć bez ciepła i pod ostrzałami. Wróg nie zwraca uwagi na to, że tam są cywile, dzieci. Ostrzeliwuje używając minometów, granatników – to wszystko dzieje się teraz. Ostatnio na przykład został ostrzelany szpital – opisała wicepremier Ukrainy.

Sprecyzowała, że ludzie z Chersonia kierują się pociągami ewakuacyjnymi na przykład do Chmielnickiego, Krzywego Rogu i Lwowa albo do Mikołajowa. Z kolei mieszkańcy obwodu donieckiego korzystają z pociągu do Tarnopola.

Wicepremier została również poproszona o odniesienie się do ostatniej serii wybuchów na terenie Federacji Rosyjskiej i zapytana, czy jest to zgodne z warunkami dostarczenia broni na Ukrainę. Wereszczuk podkreśliła, że Ukraina walczy o swoje terytoria. – My nigdy nie chcieliśmy żadnego kawałka ziemi innego państwa. My nigdy nie chcieliśmy żadnego centymetra ziemi Federacji Rosyjskiej, ale swojej ziemi my nie oddamy. Jesteśmy nastawieni, by walczyć, by bronić się. My prowadzimy wojnę obronną i mamy prawo na swoich terytoriach używać broni, różnej broni, broni konwencjonalnej – zaznaczyła.

– Jeśli chodzi o broń, która była użyta na terytorium Federacji Rosyjskiej, to nic mi nie jest wiadome na ten temat. Wiem tylko, że zdarzają się wypadki np. w obwodzie moskiewskim, jakieś masowe pożary, ale to są problemy Rosjan, ich państwa, ich prezydenta i władzy, którą oni wybrali. My chcemy, żeby oni zabrali się z naszej ziemi, zabrali swoją broń i wznowili granicę, którą sama Rosja uznała w 1991 roku – odpowiedziała wicepremier Ukrainy ds. terytoriów czasowo okupowanych.

Została też zapytana o doniesienia mówiące o tym, że Ukraina dostała zielone światło, by używać bezzałogowych statków powietrznych na terytorium Federacji Rosyjskiej. – Nie mogę tego potwierdzić, nie mogę też tego sprostować, ponieważ ta informacja nie jest mi znana, ale mogę trzeźwo to przewidzieć. Nikt nie wskazuje nam, które bezzałogowe statki możemy używać, a które nie. Oczywiście prowadzimy wojnę obronną i nasze bezzałogowe statki nie atakują cywilów i na pewno nie mają na celu przyniesienia bólu czy szkody cywilom, ludziom, którzy mieszkają w Rosji. Nie sądzę, że używamy bezzałogowych statków na terytorium Rosji – mówimy tu tylko o terytorium Ukrainy – sprecyzowała wicepremier.

Odnosząc się do sytuacji energetycznej w Ukrainie, Wereszczuk określiła ją jako bardzo trudną. Jej zdaniem, Kreml liczy, by „zniszczyć nas energetycznie”. – Kreml liczy, że będziemy zamarzać bez światła, wody, ciepła. Oczywiste jest, że zima, czyli te 100 dni będą decydujące. Jesteśmy gotowi. Sama wiem, jak to jest trudne. Mieszkam w Kijowie po lewej stronie Dniepru, czasem światła nie ma po 12 i więcej godzin, nie ma wody (…), ale to tylko zwiększa nasz opór – powiedziała.

Według niej, taka sytuacja czasami nawet może łączyć ludzi. Przekazała, że widać to szczególnie w mediach społecznościowych. – Naród po prostu żartuje, nauczyliśmy się żartować z bólu, nauczyliśmy się śmiać przez łzy, nauczyliśmy się żyć mimo wszystko – i będziemy żyć. Żadna Rosja nie będzie nam mówić, jak należy żyć na swojej ziemi – podkreśliła ukraińska wicepremier.

Poinformowała również, że obecnie toczą się tysiące postępowań karnych dotyczących zbrodni żołnierzy rosyjskich na Ukrainie, ale także są już wyroki dla tych osób. – Oni dostają swoje wyroki zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Mamy dużo dowodów, by pociągać ich do odpowiedzialności, ale najważniejsze dla nas, by pociągnąć do odpowiedzialności górę Kremla, tych, którzy dawali pierwsze rozkazy, tych, którzy je wykonywali, tych, którzy zabijali pośrednio przez swoich najemników czy swoich ludzi. Dlatego Putin i cała reszta powinni i będą odpowiadać – powiedziała Iryna Wereszczuk.

09:53 Resort obrony W. Brytanii: odwołanie konferencji Putina wynika ze wzrostu antywojennych nastrojów

Odwołanie konferencji prasowej prezydenta Rosji Władimira Putina, która odbywa się tradycyjnie pod koniec roku, jest niemal na pewno spowodowane obawami, że mogłaby się ona przerodzić w niekontrolowaną dyskusję o „specjalnej operacji wojskowej” i wzrostem antywojennych nastrojów – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

W poniedziałek Kreml potwierdził, że Putin nie weźmie udziału w tradycyjnej konferencji prasowej i będzie to pierwszy taki przypadek od 10 lat – przypomniano w codziennej aktualizacji wywiadowczej. Pod znakiem zapytania stoi także organizacja tzw. gorącej linii z udziałem obywateli.

– Konferencja prasowa stała się ważnym punktem w kalendarzu publicznych działań Putina i często była wykorzystywana jako okazja do zademonstrowania rzekomej uczciwości Putina. Mimo że pytania prawie na pewno są wcześniej sprawdzane, odwołanie konferencji jest prawdopodobnie spowodowane rosnącymi obawami o przewagę nastrojów antywojennych w Rosji. Urzędnicy Kremla są niemal na pewno niezwykle wyczuleni na możliwość, że jakiekolwiek wydarzenie z udziałem Putina mogłoby zostać skierowane na niesankcjonowaną dyskusję o „specjalnej operacji wojskowej” – ocenił brytyjski resort obrony.

09:52 Lokalne władze: uszkodzono strategicznie ważny most pod Melitopolem, wykorzystywany przez wroga do transportu wojsk

W poniedziałek uszkodzono strategicznie ważny most na południu Ukrainy, łączący okupowane przez rosyjskie siły miasto Melitopol z pobliską miejscowością Kostiantyniwka; przeprawa była wykorzystywana przez wroga do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego – powiadomił lojalny wobec władz w Kijowie mer Melitopola Iwan Fedorow.

– To jeden z obiektów ważnych pod względem strategicznym, (podobnie) jak Most Krymski. Właśnie tamtędy rosyjscy okupanci przerzucali z kierunku wschodniego sprzęt wojskowy. (…) Ukraińskie siły są już blisko. Ruscy będą uciekać, nie oglądając się (nawet) za siebie – napisał Fedorow na Telegramie.

Jak oznajmiła niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia, fakt uszkodzenia mostu potwierdziła też samozwańcza administracja obwodu zaporoskiego, kontrolowana przez Kreml. Miejscowi kolaboranci poinformowali o ładunku wybuchowym, podłożonym przez „ukraińskich dywersantów” pod filar konstrukcji. Ruch samochodowy na przeprawie drogowej został wstrzymany.

W ostatnich dniach z okupowanej części obwodu zaporoskiego napływa wiele doniesień o eksplozjach w rosyjskich bazach wojskowych. W niedzielę ukraińskie siły przeprowadziły dwa skuteczne ataki na zgrupowania agresora w miejscowościach Majske koło Melitopola oraz Połohy. W sobotę pociski rakietowe HIMARS uderzyły w zajęty przez rosyjskich żołnierzy hotel w Melitopolu. Odnotowano też wybuchy w kilku miejscach na nieodległym Krymie.

8 grudnia lojalne wobec Kijowa władze miasta Berdiańsk, położonego nad Morzem Azowskim, informowały o trzech potężnych eksplozjach, a następnie 15 wybuchach o mniejszej sile w rosyjskiej bazie wojskowej. Tego samego dnia mer Fedorow powiadomił o jeszcze jednym prawdopodobnym ataku na zgrupowanie agresora w Melitopolu.

Głównym celem ukraińskich wojsk jest ofensywa z kierunku zaporoskiego w stronę wybrzeża Morza Azowskiego, która pozwoliłaby zamknąć rosyjskie oddziały w kotle we wschodniej części obwodu chersońskiego, na lewym brzegu Dniepru – oznajmił na początku grudnia ukraiński ekspert wojskowy pułkownik Roman Switan.

08:50 USA: Rząd wysłał na Ukrainę sprzęt energetyczny wart 13 mln dolarów

USA wysłały na Ukrainę pierwszą część obiecanego wcześniej sprzętu energetycznego, która jest warta około 13 mln dolarów, w ramach wsparcia ukraińskiej infrastruktury krytycznej, będącej celem ataków Rosji – poinformowała we wtorek agencja Reutera za anonimowym źródłem w amerykańskim rządzie.

Inny przedstawiciel amerykańskiej administracji przekazał, że dwa kolejne samoloty wypełnione sprzętem dla Ukrainy opuszczą Stany Zjednoczone jeszcze w tym tygodniu. W listopadzie sekretarz stanu USA Antony Blinken ogłosił, że jego kraj przekaże Ukrainie sprzęt o łącznej wartości 53 mln dolarów w celu wsparcia jej sieci energetycznej.

Od października Rosjanie przeprowadzają ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną, co według Kijowa i jego sojuszników stanowi operację wycelowaną przeciwko ludności cywilnej. Po ostatnich bombardowaniach miliony ludzi na Ukrainie żyje bez światła elektrycznego i ogrzewania, choć temperatury spadły już poniżej zera.

Rosja „próbuje celowo zamrozić Ukraińców wraz z nadejściem zimy” – przekazał Reutersowi wysoki rangą amerykański urzędnik, chcący zachować anonimowość. „Naszą strategią jest obecnie pomoc Ukrainie w obronie przed tymi atakami z premedytacją wymierzonymi w cywilną infrastrukturę energetyczną, bo mogą one doprowadzić do katastrofy humanitarnej” – dodał.

Już wcześniej USA przeznaczyły 55 mln dolarów na zakup agregatów i innego sprzętu potrzebnego do wznowienia dostaw prądu dla obszarów dotkniętych rosyjskim bombardowaniem, a także 145 mln na wzmocnienie ukraińskiej sieci energetycznej.

08:40 ISW: Coraz bardziej optymistyczne oceny Waszyngtonu w kwestii ukraińskich zimowych operacji wojskowych

Władze wojskowe USA korygują swoje wcześniejsze oceny dotyczące prawdopodobieństwa ukraińskich operacji wojskowych w okresie zimowym; zapowiedzi Waszyngtonu w tym względzie stają się coraz bardziej optymistyczne – podkreślił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Jak przypomniano, 3 grudnia dyrektor wywiadu narodowego USA Avril Haines wyraziła przypuszczenie, że ukraińskie i rosyjskie siły wykorzystają zimę jako czas na przegrupowanie sił i uzupełnienie zapasów, ponieważ tempo działań na froncie powinno być wówczas mniejsze. Już dwa dni później ISW uznał te oceny za błędne. Okres zimowy, gdy zamarznięta ziemia sprzyja przemieszczaniu się ciężkiego sprzętu wojskowego, to znacznie lepszy czas na prowadzenie walki, niż jesienne deszcze czy wiosenne roztopy – oznajmili wówczas analitycy think tanku.

Obecnie do tych wniosków zaczęło skłaniać się także amerykańskie dowództwo wojskowe. Jeden z wyższych rangą urzędników w departamencie obrony powiedział pod warunkiem zachowania anonimowości, że „Ukraińcy mogą dobrze walczyć również w warunkach zimowych” – czytamy w najnowszym raporcie ISW.

Ośrodek przypomniał, że ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow zapowiedział w niedzielę wznowienie kontrofensywy Kijowa, gdy tylko pozwolą na to warunki pogodowe. „Spadek aktywności na linii frontu jest spowodowany pogodą. Przejście z suchej jesieni do jeszcze niezbyt mroźnej zimy nie zapewniało dobrych warunków do użycia pojazdów kołowych i gąsienicowych, lecz ukraińskie siły zbrojne nie myślą o zatrzymaniu działań. Chcą raczej wykorzystać moment, gdy mróz sprawi, że grunt będzie twardy, by wznowić operacje” – wyjaśnił Reznikow podczas spotkania w Odessie z szefem szwedzkiego resortu obrony Palem Jonsonem.

ISW zauważył również, że koszty rosyjskiej kampanii na Ukrainie podważają geopolityczne aspiracje Kremla w innych regionach świata, np. na Bliskim Wschodzie, Południowym Kaukazie i w Azji Centralnej.

Władze w Moskwie, zaangażowane w inwazję w sąsiednim kraju, są zmuszone m.in. do przenoszenia żołnierzy i sprzętu wojskowego z Syrii czy Górskiego Karabachu. Mimo to prezydent Władimir Putin nie jest skłonny do rezygnowania z inicjatyw typu trójstronna unia gazowa z Kazachstanem i Uzbekistanem, obliczonych na umocnienie pozycji Rosji w obszarach uznawanych przez Kreml za swoją strefę wpływów. Może to prowadzić do sytuacji, w której finansowanie podobnych przedsięwzięć i jednocześnie wojny na Ukrainie okaże się trudne do utrzymania – oznajmił amerykański ośrodek.

07:01 Obrońca Azowstalu po powrocie z niewoli: słowo honoru rosyjskiego oficera nie ma żadnej wartości

Słowo honoru rosyjskiego oficera nie ma dla mnie żadnej wartości – mówi PAP żołnierz o pseudonimie „Docent”, który przeszedł przez obronę zakładów Azowstal w Mariupolu, trafił do rosyjskiej niewoli i powrócił do kraju w ramach wymiany jeńców.

– Nasze wyjście z Azowstalu było honorową kapitulacją, z zachowaniem godności. Nasze dowództwo zdecydowało się na ten krok, by ratować życie ostatnich obrońców – powiedział.

– Poddaliśmy się pod gwarancje Rosji i strony trzeciej, jaką był Czerwony Krzyż. Dostaliśmy pewne gwarancje oraz słowo rosyjskiego oficera. Niestety, nie zostało to zrealizowane, ale my o tym wtedy nie wiedzieliśmy – wyznał.

„Docent” służył w pułku „Azow” i był wśród obrońców kombinatu metalurgicznego Azowstal od początku marca do 20 maja, kiedy padł rozkaz poddania się.

Pytany o obronę zakładów, w której uczestniczył, mówi krótko: to było straszne. – To było straszne, cały czas straty. Przyjaciół, ludzi bliskich, towarzyszy broni. Nic nie możesz zrobić, bo na uzbrojenie, które wykorzystywała przeciwko nam Rosja, my nie mieliśmy czym odpowiedzieć – wspomina.

– Samoloty, które wystrzeliwują rakiety gdzieś z nad Morza Kaspijskiego, samoloty, które zrzucają bomby z ogromnej wysokości – niczego nie mogliśmy zrobić. Dlatego mieliśmy takie straty- podkreśla.

– Jednak kiedy dochodziło do starć na ulicach miasta, to Azowcy zawsze pokazywali wysoką klasę. Straty przeciwnika i nasze były wówczas nie do porównania – dodaje.

Po wyjściu z kombinatu „Docent” i jego towarzysze trafili do kolonii karnej w Ołeniwce, w kontrolowanej przez Rosję części obwodu donieckiego. Jest to jeden z tak zwanych obozów filtracyjnych, w których Rosjanie sprawdzają, czy zatrzymani Ukraińcy są niebezpieczni dla rosyjskiego reżimu.

– Byliśmy tam my, Azowcy, piechota morska, Gwardia Narodowa, marynarze, policjanci. Cała ta brygada, która tworzyła garnizon Mariupola – relacjonuje.

Żołnierz nie chce mówić, w jakich warunkach był przetrzymywany przed wymianą. – Nie możemy o tym teraz opowiadać, bo tam wciąż pozostaje wielu naszych ludzi, nie chcemy, żeby mieli problemy – wyjaśnia.

Chętnie opowiada natomiast o okolicznościach swego uwolnienia i warunkach, w których Rosjanie trzymali Ukraińców podczas tak zwanego etapu, czyli transportowania do miejsca wymiany.

– Powrót był bardzo nieoczekiwany. Nie wiedzieliśmy do ostatniej chwili, że będą nas wymieniali. Nas po prostu zebrała administracja kolonii i ogłosiła, że jest lista, że mamy przygotowywać się do etapu. Nie wiedzieliśmy, dokąd nas wiozą, myśleliśmy, że w głąb Rosji – mówi.

Ukraińcy pojechali w końcu do Rosji, ale trafili do Moskwy. Zostali przetransportowani tam samolotem. W stolicy Rosji dołączyli do nich inni rodacy, którzy siedzieli w znanym moskiewskim więzieniu Lefortowo. Wszyscy zostali odesłani na Białoruś.

– Do wymiany doszło 22 września. Na etapie byliśmy dobę. Nie wiedzieliśmy, co nas spotka. Wywożono nas z terytorium nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej. Niczego nie widzieliśmy, bo cały czas mieliśmy zaklejone taśmą oczy i związane ręce. Przez całą dobę – powtarza.

„Docent” uważa, że podczas wymiany jeńców zabrakło nadzoru ze strony takich organizacji, jak Czerwony Krzyż.

– Apelujemy do organizacji międzynarodowych, do Czerwonego Krzyża, o podjęcie inicjatywy i obecność ich przedstawicieli, kiedy dochodzi do takiej wymiany. By byli oni obecni podczas takich etapów z miejsca, żeby by nie było żadnych ekscesów. Bo podczas samego transportowania na wymianę było bardzo dużo trudnych momentów. Tam było wszystko – wyjaśnia dyplomatycznie.

Według ukraińskiego wojskowego Rosjanie wciąż mogą przetrzymywać nawet kilkuset obrońców Mariupola.

– Trudno powiedzieć, ilu jeszcze pozostaje w niewoli. Osobiście ja wyjeżdżałem z baraku, w którym nas przetrzymywano, w grupie 160 ludzi. Oczekujemy, że inni także powrócą do domu. Czekają na nich rodziny, ich matki. To nasi bracia – powiedział „Docent”.

06:35 Brak prądu w Kijowie skutkuje większą liczbą wypadków drogowych

Na ciemnych po rosyjskich ostrzałach rakietowych ulicach Kijowa dochodzi coraz częściej do wypadków drogowych. Według policji liczba ofiar wzrosła sześciokrotnie odkąd stolica Ukrainy jest gorzej oświetlona i wyłączone są światła na skrzyżowaniach.

W Kijowie nadal obowiązuje grafik planowanych wyłączeń energii elektrycznej, który staje się szczególnie dotkliwy po zmasowanych atakach Rosjan na obiekty ukraińskiej infrastruktury energetycznej.

W większej części Kijowa prąd jest dostarczany przez 4-6 godzin na dobę według schematu dwie godziny z prądem – 10 godzin bez, przy czym wraz z prądem w mieszkaniach znika ogrzewanie i ciepła woda, co jest szczególnie niedogodne dla rodzin z małymi dziećmi oraz osób starszych i chorych.

Wielu mieszkańców takich bloków, w których są kuchenki elektryczne, kupuje przenośne kuchenki gazowe i palniki turystyczne. Z tego powodu w mieście wzrosła ilość pożarów spowodowanych nieudolnym korzystaniem z tych urządzeń. Ponadto na dachach niektórych bloków mieszkalnych można zobaczyć generatory prądu, do których kijowianie podłączają przedłużacze, by zapewnić sobie minimum komfortu. Łatwo sprawdzić, kto ustawił generator na dachu – wystarczy spojrzeć, które okno znajduje się najbliżej zwisającego z dachu przewodu elektrycznego.

Wieczorami kijowskie ulice są wyludnione nie tylko dlatego, że jest ciemno, lecz również dlatego, że kijowianie usiłują jak najszybciej dotrzeć do domu, by móc coś w nim zrobić, póki jest prąd. Niektórzy zostają dłużej w pracy, jeśli jest tam generator.

Liczne banki, sklepy spożywcze, przychodnie, urzędy itp. zamieszczają na swoich stronach informację o tym, które oddziały będą mogły pracować, gdy zabraknie prądu z powodu kolejnego rosyjskiego zmasowanego ataku rakietowego. Rada miasta publikuje mapki z informacja o rozlokowaniu źródeł wody pitnej, szpitali oraz ogrzewalni wraz z informacją o ich wyposażeniu.

Liczba ogrzewalni w Kijowie codziennie wzrasta, są one też coraz bardziej funkcjonalne, ponieważ braki, które widoczne były po ich otwarciu zostały przeanalizowane i usunięte, dzięki czemu pojawiły się tam np. leżanki.

Wiele budynków publicznych nie jest ogrzewanych od listopada, w tym również część stołecznych teatrów, w których widzowie w czasie spektakli siedzą na widowni w płaszczach.

Jednak kijowianie mimo wszystko chodzą do teatrów, kin i odwiedzają wystawy. Witryny centrów handlowych już przypominają o zbliżających się świętach.

Oprócz przygotowań do świąt, które w tym roku dużo osób zamierza obchodzić według kalendarza gregoriańskiego, kijowianie zajęci są rozmowami na temat tego, czy w czasie wojny należy brać udział w imprezach organizowanych w restauracjach. By położyć kres sprzeczkom, na kijowskich ulicach zamieszczono plakaty, zachęcające do oddania głosu w tej sprawie drogą elektroniczną. Każdy, kto zagłosuje skanując kod QR, wesprze finansowo Siły Zbrojne Ukrainy.

04:41 Biały Dom: przygotowujemy się do ogłoszenia nowej pomocy dla Ukrainy

Stany Zjednoczone przygotowują się do ogłoszenia nowej pomocy dla Ukrainy w zakresie oporu wobec rosyjskiej agresji – poinformował w poniedziałek doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.

– W zeszły piątek ogłosiliśmy przeznaczenie kolejnych 275 milionów dolarów na wsparcie wojskowe dla Ukrainy. W najbliższych dniach będziemy informować o dodatkowych wsparciach – powiedział Sullivan na konferencji prasowej.

Podkreślił, że Stany Zjednoczone nadal śledzą rozwój wydarzeń na Ukrainie, a Waszyngton chce mieć pewność, że wszelkie próby uzyskania przez Rosję przewagi zarówno na polu walki, jak i w niszczeniu infrastruktury wojskowej, zostaną osłabione.

– Więc nasza uwaga będzie skupiona na tych rzeczach, które stanowią realne zagrożenie dla Ukrainy i narodu ukraińskiego – podkreślił Sullivan.

02:15 UE nałożyła sankcje w związku z produkcją irańskich dronów, dostarczanych Rosji

Unia Europejska nałożyła w poniedziałek sankcje na irańskich wojskowych i biznesmenów, a także na cztery firmy związane z produkcją dronów, które Iran dostarcza Rosji – poinformowała Rada UE w komunikacie.

– Rada dodała dziś także cztery osoby fizyczne i cztery podmioty prawne do wykazu osób, wobec których zastosowano środki ograniczające za podważanie lub zagrażanie integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy. Stało się tak w związku z ich rolą w rozwoju i dostarczaniu bezzałogowych statków powietrznych, które są wykorzystywane przez Rosję w wojnie z Ukrainą – napisano w decyzji.

Sankcjami objęty został Youssef Abutalebi, dyrektor zarządzający firmy Mado, która produkuje silniki znalezione w irańskich dronach Shahed-136, używanych przez Rosję w wojnie z Ukrainą.

Na liście znajdują się także Ali Reza Balali, generał brygady i oficer Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, generał brygady Abdullah Mehrabi, szef sił powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej oraz generał brygady Hamid Vahedi, głównodowodzący irańskich sił powietrznych.

Lista podmiotów prawnych, objętych sankcjami, obejmuje irańską firmę DAMA, która uczestniczy w badaniach, rozwoju i produkcji irańskiego programu Shahed-171, badawczą organizację Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC SSJO), jednostkę opracowującą i produkującą naziemne radary, systemy łączności, broń, pojazdy bojowe i środki walki elektronicznej, wspomnianą wyżej firmę Mado oraz firmę Paravar Pars, która produkuje bezzałogowe statki powietrzne dla sił powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Środki ograniczające UE obejmują zamrożenie aktywów, zakazy podróżowania do UE oraz zakazy przekazywania funduszy lub zasobów gospodarczych osobom znajdującym się w wykazie.

Ponadto UE rozszerzyła sankcje wobec Iranu w związku z tłumieniem protestów, dodając na czarną listę 20 osób i jeden podmiot prawny.

00:06 Węgry odblokowały weto wobec 18 mld euro wsparcia UE dla Ukrainy

Węgry w poniedziałek wieczorem odblokowały weto wobec 18 mld euro wsparcia makrofinansowego UE dla Ukrainy – przekazało PAP źródło unijne.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Komisja Europejska jednocześnie zgodziła się zmniejszyć poziom zamrożonych środków unijnych dla Węgier z 65 do 55 proc.

– Węgrom obiecano poparcie dla ich Krajowego Planu Odbudowy – przekazało źródło unijne.

Do obu decyzji doszło na zakończonym późno w nocy posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE.

Jeszcze w weekend Węgry sprzeciwiały się przekazaniu 18 mld euro wsparcia makrofinansowego dla Ukrainy. W odpowiedzi na to pozostałe 26 państw członkowskich przygotowało mechanizm finansowy mający umożliwić wypłatę Ukrainie pożyczek.

Kwota, która ma zostać pożyczona Ukrainie w 2023 r., wyniesie 18 mld euro, a pożyczki będą miały 10-letni okres karencji.

Cel pakietu to udzielenie krótkoterminowej pomocy finansowej w celu sfinansowania najpilniejszych potrzeb Ukrainy, odbudowy infrastruktury krytycznej i wstępnego wsparcia na rzecz trwałej powojennej rekonstrukcji, aby wesprzeć Ukrainę na drodze do integracji europejskiej.

PAP/ua/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj