Czerwone banery z napisem przeceny zachęcają do odwiedzenia galerii handlowych. Atrakcyjne poświąteczne obniżki obejmują praktycznie wszystkie produkty – ubrania i obuwie, kosmetyki, akcesoria domowe, czy sprzęt elektroniczny. Choć ceny kuszą, do zakupu warto podejść rozważnie. Sprzedawcy nie zawsze są uczciwi.
Każde miejsce parkingowe jest zajęte. Mieszkańcy Gdańska tłumnie wybrali się do galerii handlowych. U część odwiedzających okazje wyprzedażowe zeszły na drugi plan. Przyjechali tylko pospacerować i spotkać się ze znajomymi. Jednak znaczna część osób, polując na atrakcyjne ceny, przebierała w wystawionym asortymencie.
– Jak żyję, to nie widziałem takiej kolejki samochodów wjeżdżających do galerii. Parking jest zamknięty, a samochody wpuszczają na bieżąco. No z ciekawości człowiek zajechał, pomyślałem „może coś rozdają” – zażartował jeden z klientów.
– Przy takich okazjach na pewno częściej robię zakupy. Na co dzień raczej mało kupuje, ale jak są wyprzedaże to chętnie uzupełniam garderobę – dodaje kolejna pani.
WARTO ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ
Jak apeluje miejski rzecznik praw konsumenta w Gdańsku Agnieszka Iwanowicz, sprawdzajmy cenę pierwotną i upewnijmy się, czy jest ona rzeczywiście obniżona. Czasami cena jest zawyżona po to, by przecena wydawała się jeszcze większa. Do sprawdzenia cen można wykorzystać internetowe porównywarki.
– Konsumenci zgłaszają taki problem, że jest podana określona kwota, następnie towar jest obniżony załóżmy o 20%, a po sprawdzeniu w bazach archiwum, czy nawet pamiętając cenę, bo wcześniej było się w danym sklepie okazuje się, że ta cena pierwotna niestety nie była taka jak jest podana – mówi.
– Często widzimy napis promocja, okazja i już chcemy to kupić, gdzie tak naprawdę niekiedy wyszukując ten produkt w sklepie internetowym, możemy go znaleźć nie w ofercie wyprzedażowej w znacznie korzystniejszej cenie – dodaje.
„BYLIŚMY WCZEŚNIEJ I WIDZIELIŚMY TE SAME CENY”
Część z nas już jednak wie, że robiąc zakupy warto być uważnym. – W sklepach, których byłem widziałem napis, że są zniżki 50%. Pamiętam, jaka była cena przed wyprzedażą i to jest około 20% zniżki – mówi jeden z odwiedzających.
– Byliśmy wcześniej i widzieliśmy te same ceny. Są te same naklejki, które były przed świętami. Nie oszukujmy się, to jest pic na wodę. Może nie ze wszystkim, ale z większością – dodaje rozgoryczona klientka.
– Zdarzają się sytuacje, kiedy nalepka z ceną jest pojedyncza. W niektórych sklepach można ją odkleić, zobaczyć cenę poprzednią i porównać obie kwoty. W większości miejscach nie ma niestety takiej możliwości – zauważa kolejna.
Pamiętajmy też, że nietrafione prezenty nie zawsze będziemy mogli oddać i zwrócić. Jak dodaje rzecznik, sklepy stacjonarne nie mają obowiązku przyjęcia zwrotu towaru.
Posłuchaj materiału naszej reporterki:
Aleksandra Trembicka/mm