W Sądzie Rejonowym w Sopocie odbyła się rozprawa w sprawie użytkowania sopockich kortów. To efekt wypowiedzenia umowy dzierżawy terenu, którą Sopot Tenis Klub zawarł z Urzędem Miasta Sopotu po usunięciu z terenu działaczy Sopockiego Klubu Tenisowego.
Według przedstawicieli Sopockiego Klubu Tenisowego umowę trzeba było wypowiedzieć, bo teren został zaniedbany i prowadzono na nim działalność niezgodną z przeznaczeniem terenu. Odmiennego zdania są członkowie Sopot Tenis Klubu, którzy twierdzą, że zarzuty są bezpodstawne. Mimo to mają do 10 stycznia dobrowolnie wydać zespół sportowy przy ulicach Ceynowy i Tenisowej, a także halę tenisową przy ulicy Haffnera; w przeciwnym razie tego samego dnia komornik zajmie się przymusowym wprowadzeniem na obiekt Sopockiego Klubu Tenisowego. Wymienione czynności stanowią realizację zabezpieczenia wydanego przed przystąpieniem do procedowania głównej sprawy w sądzie cywilnym.
W piątek, 30 grudnia odbyła się rozprawa dotycząca rozwiązania umowy dzierżawy terenu. Sąd wezwał prezesów obu stowarzyszeń – Tomasza Boguckiego z STK oraz Bartłomieja Białaszczyka z SKT – planując przeprowadzenie pierwszego przesłuchania stron. Na sali okazało się jednak, że prowadząca postępowanie sędzia referent Anna Olszewska-Kowalska zachorowała, a strony wolały odłożyć przesłuchanie informacyjne do czasu powrotu prowadzącej sprawę. Mimo zmiany składu sąd odebrał stanowiska stron, które nie zmieniły się w stosunku do składanych do tej pory pism procesowych.
SKT ZAPOWIADA REMONT OBIEKTÓW
Sopocki Klub Tenisowy złożył wniosek o przeprowadzenie dowodów po 10 stycznia, gdy będzie mógł dokonać przeglądu własnej nieruchomości, co ma pozwolić na ocenę jej stanu w chwili obecnej pod kątem podnoszonych w pozwie zarzutów. Adwokat Łukasz Syldatk, pełnomocnik klubu, zapowiedział też, że jego klient ma zamiar podjąć zgodne z wytycznymi konserwatora zabytków prace mające zabezpieczyć domek klubowy i kort centralny przy ulicy Ceynowy przed dalszą dewastacją; zapowiedziano też prace remontowe i budowlane.
Z kolei adwokat Eliza Zeidler, pełnomocnik Sopot Tenis Klubu, poinformowała, że nie wyklucza pojawienia się „nowego dowodu”, który ma mieć związek ze styczniowym terminem wydania nieruchomości. Sugerowała też możliwość rozważenia tak zwanego zabezpieczenia dowodu – w tym przypadku miałoby chodzić o nałożenie przez sąd określonego w czasie zakazu prowadzenia jakichkolwiek prac na obiekcie. Zakwestionowała również powody wskazane przez SKT jako leżące u podstaw wypowiedzenia umowy: zarzut dewastacji najbardziej reprezentacyjnej części obiektu, na której rozgrywane były największe turnieje tenisowe, wykorzystywanie terenu niezgodnie z obowiązującą umową przez na przykład organizowanie płatnych parkingów oraz prowadzenie działalności gastronomicznej czy handlowej w „dużej hali” i na samych kortach.
STK POWOŁAŁ TYLU ŚWIADKÓW, ŻEBY PRZEDŁUŻYĆ POSTĘPOWANIE?
Sąd dokonał też przeglądu wniosków obu stron, dotyczących przesłuchania świadków. Jak wskazano, pozwany klub złożył wnioski o przesłuchanie wielu osób, nie tylko z obecnego zarządu klubu. Sąd zasugerował ograniczenie wnioskowanej liczby świadków, twierdząc, że obecna ich liczba, a także przebieg postępowania, mogą wskazywać na próbę jego przedłużenia.
Pełnomocnik STK przekonywała, że powołanie kilkunastu świadków wynikało ze stopnia skomplikowania sprawy i braku osób mających pełną wiedzę na temat spraw klubu z ostatnich lat. Zapowiedziała jednak, że jako strona postępowania postara się zawęzić wnioskowaną grupę świadków i wskazać, na jakie dokładnie okoliczności mieliby oni zostać przesłuchani.
Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 30 stycznia.
Bartosz Stracewski/MarWer